Nazwy handlowe leku a codzienność apteczna

Uważam, że apteka samoobsługowa to takie szczególne pod pewnymi względami miejsce – zarówno dla osób, które ją odwiedzają, jak i dla pracujących w niej farmaceutów. To trochę wytwór ostatnich lat – niegdyś były one nie do pomyślenia, a obecnie można je spotkać niemalże na co drugiej ulicy. Sama mam z taką bardzo bliski kontakt ;) Odwiedzając taką aptekę, w dużej mierze sami decydujemy o wyborze preparatu, często nie zdając sobie sprawy z tego, jak wiele leków o identycznym składzie znajdziemy obok siebie na półce. A to nie tylko ewentualna strata dla naszego portfela, ale przede wszystkim zagrożenie przedawkowania substancjami aktywnymi, gdy przeziębienie leczymy jednocześnie Gripexem i Apapem zgodnie z zasadą „więcej znaczy lepiej”. Niestety, nie zawsze, a już na pewno nie w kwestii leków. Dlatego dzisiaj kilka słów na temat nazw handlowych i międzynarodowych.

 

Co właściwie siedzi w tych wszystkich lekach?

Każdy lek dostępny w aptece zawiera w swoim składzie substancję (jedną lub wiele), która odpowiada za jego właściwe działanie (przeciwbólowe, przeciwkaszlowe, przeciwbiegunkowe etc.). Jest to tzw. substancja czynna – stanowi ona najważniejszą część leku. Obok niej występują tzw. substancje pomocnicze, które umożliwiają uzyskanie takiej, a nie innej postaci leku. Bo musimy zdawać sobie sprawę z tego, że substancja czynna to zazwyczaj bardzo niewielka część masy tabletki, syropu czy kapsułki. Wszystko pozostałe to są właśnie te substancje pomocnicze – warunkują one to, w której części przewodu pokarmowego lek się rozkłada, jaki kapsułka ma kształt, dlaczego jest żelowa i z jakiego powodu syrop ma smak malinowy, a kolor czerwony. Same w sobie jednak całkowicie nie działają i, ogólnie rzecz biorąc, nie mają wpływu na działanie lecznicze danego preparatu.

 

Jaka jest różnica między nazwą międzynarodową a handlową?

Każda substancja czynna posiada swoją nazwę chemiczną (w praktyce aptecznej kompletnie niewykorzystywaną, więc kwestię tę pominiemy) oraz nazwę międzynarodową – to jest właśnie ta nazwa, która najczęściej wpisana jest małym, pochyłym druczkiem pod nazwą preparatu. Nazwami międzynarodowymi są m.in. ibuprofen, naproksen, siarczan magnezu, ranitydyna czy glukonian wapnia.

Odwiedzając taką aptekę, w dużej mierze sami decydujemy o wyborze preparatu, często nie zdając sobie sprawy z tego, jak wiele leków o identycznym składzie znajdziemy obok siebie na półce.Jak sama definicja wskazuje nazwy międzynarodowe są nazwami jednakowymi na całym świecie, jednoznacznie identyfikującymi skład danego preparatu. Nie są one jednak zbyt chwytliwe marketingowo – są trudne do zapamiętania, z niczym się nie kojarzą, a gdyby ktoś chciał stworzyć preparat o podobnym składzie to nie mógłby przecież tak samo nazwać swojego leku, bo nikt nie odróżniłby go od poprzednika. Właśnie po to powstały nazwy handlowe – nadawane przez producentów danego preparatu. To właśnie one krzyczą do nas z ekranu telewizora czy z plakatów reklamowych. Są proste, w miarę łatwe do zapamiętania, bardzo często tworzone na zasadzie skojarzeń – zarówno jeśli chodzi o schorzenie na które mają działać (Gripex, Grypolek) jak i ich skład (Rutinoscorbin). A im kampania reklamowa danego preparatu jest większa i droższa tym częściej to właśnie ten preparat zapamiętamy wśród kilkunastu, jeśli nawet nie kilkudziesięciu identycznych. Marketing w czysto skrystalizowanej formie.

 

Czym różnią się między sobą te wszystkie preparaty?

Przejdźmy może do konkretów. Za przykład może posłużyć nam jeden z najpopularniejszych leków o działaniu przeciwbólowym i przeciwgorączkowym – paracetamol. Jest to lek o udowodnionej sile działania, idealny zarówno dla dzieci, jak i osób starszych (w różnych oczywiście dawkach) występujący w kilkudziesięciu preparatach handlowych.

Aby zrozumieć w pełni moje wywody wystarczy przyjrzeć się czterem najpopularniejszym preparatom paracetamolu: (1) Paracetamol Polfa-Łódź, (2) Codipar, (3) Apap oraz (4) Panadol. Wszystkie zawierają substancję czynną (paracetamol) w takiej samej dawce, 500mg, oraz substancje pomocnicze zamknięte w postaci tabletki. Wszystkie wykazują takie same działanie przeciwbólowe i przeciwgorączkowe, więc mogą być swobodnie stosowane zamiennie:

Jak widzimy paracetamol jest nazwą międzynarodową wspólną dla tych preparatów, natomiast Apap czy Codipar to ich nazwy handlowe, zastrzeżone przez producentów. A to tylko te najbardziej znane! Czym różnią się pomiędzy sobą te wszystkie leki? W skrócie można powiedzieć, że opakowaniem, nazwą handlową, producentem oraz… ceną. W zależności od apteki, w której zaopatrujemy się w leki różnice mogą być naprawdę znaczne.

Co gorsza jednak, często spotykam się z sytuacją, gdy pacjenci stosują dwa lub więcej preparatów jednocześnie wierząc, że „tylko takie połączenie jest na nich skuteczne”. Niejednokrotnie słyszałam już o gorączce zbijanej wyłącznie przez Paracetamol i Apap jednocześnie, a Aspiryna z Polopiryną występują w parze już niemalże nagminnie. Jeszcze częściej łączy się Fervex czy Gripex (które zawierają w swoim składzie paracetamol w „tabletkowej”, a nawet wyższej dawce) z Apapem. Bo Apap na gorączkę, a Fervex na rozgrzanie i ogólne przeziębienie… To naprawdę pół biedy, jeżeli Kowalski przyjdzie do apteki, wybierze jeden preparat, który najbardziej kojarzy i z uśmiechem na twarzy będzie leczył ból głowy, gorączkę czy kaszel. Gorzej, jeżeli wybierz kilka innych o bardzo podobnym składzie i będzie zażywał je jednocześnie, bo stąd już prosta droga do przedawkowania substancji czynnych, które może być bardzo groźne w skutkach! Z tego też powodu, apeluję o czytanie składu danego preparatu, a jeżeli nie jesteśmy w stanie określić czy mamy do czynienia z kolejnym odpowiednikiem czy też nie, poprośmy o pomoc farmaceutę! Z pewnością rozwieje on nasze wątpliwości.

 

Istotna jest postać leku!

Aby dany preparat był zażywany przez większą ilość osób i wygrywał konkurencję z innymi dostępnymi w aptece koncerny farmaceutyczne wytwarzają również preparaty zawierające w swoim składzie taką samą substancję leczniczą, ale w różnej postaci. Dla Kowalskiego w aptece ma to trochę inne znaczenie.

Otóż, nie jest żadną nowością to, że każdy z nas ma formę leku, którą preferuje. Niektórzy wolą syropy, inni nie tolerują proszków do rozpuszczania… Ja osobiście jestem pro-tabletkowa;) I chociaż w przypadku takiej samej postaci leku (jak chociażby wspomniane wcześniej tabletki z paracetamolem) zazwyczaj nie ma różnic pomiędzy preparatami różnych firm to sprawa wygląda trochę inaczej, jeżeli porównamy ze sobą syropy czy zwykłe tabletki powlekane. Ogólna zasada jest następująca: im coś jest bardziej rozpuszczone (syropy, tabletki musujące) tym szybciej zadziała. Nie bez powodu większość preparatów z dodatkami w nazwie UltraFast czy Sprint występuje właśnie w formie tabletek musujących, ewentualnie kapsułek elastycznych. Użyjmy ponownie preparatów paracetamolu jako przykładu:

W zależności od osobistych preferencji i od tego, dla kogo ma być przeznaczony dany preparat mamy do wyboru różnorodne postacie leku. Zawiesiny z paracetamolem (popularne syropy) są przeznaczone głównie do zbijania gorączki i uśmierzania bólu u małych brzdąców. Odpowiednio mniejsza dawka substancji leczniczej i przyjemny smak są idealne dla maluchów. Czopki stosowane są głównie u osób starszych, wymiotujących oraz z zaburzeniami przewodu pokarmowego. A tabletki musujące… No cóż, szybko działają, ból uśmierzają. Ale trzeba je lubić. Tutaj również niezwykle ważna jest kontrola zawartości – wiele preparatów o zupełnie różnych nazwach i postaciach leku zawiera podobne składniki!

 

Jeszcze tylko słów kilka na temat substancji pomocniczych…

Produkcja zamiennych preparatów wykazujących takie samo działanie lecznicze z pewnością ułatwia życie niejednemu pacjentowi – łatwiejsza dostępność leku, gdy nie ma określonego preparatu, możliwość kupna preparatu tańszego, a niekoniecznie gorszego, a to z kolei kilka groszy w portfelu więcej. Leki różnych producentów różnią się pomiędzy sobą substancjami pomocniczymi, o których pisałam już wcześniej. Dla znacznej większości z nas nie mają one jednak żadnego znaczenia. Dlaczego dla znacznej? Gdyż mają one znaczenie dla osób, które są uczulone na pewne składniki, bądź ich z różnych powodów nie tolerują. Jeżeli wiemy, jaka substancja źle na nas działa możemy wybrać ten z preparatów, który go nie zawiera. W ulotce każdego leku znajduje się spis substancji dodatkowych użytych w jego produkcji. Jeżeli pewne substancje pomocnicze wpływają na nas korzystnie najbezpieczniej jest trzymać się jednego, pewnego preparatu.

 

Na zakończenie…

…często spotykam się z sytuacją, gdy pacjenci stosują dwa lub więcej preparatów jednocześnie wierząc, że „tylko takie połączenie jest na nich skuteczne”Pisząc ten krótki felieton przypomniał mi się jeden z wykładów na studiach farmaceutycznych. Pani docent próbowała nam uświadomić mechanizm działania koncernów farmaceutycznych i ideę produkcji tak wielu podobnych preparatów, nawet przez te same firmy! Mówiła wtedy o tym, jak wiele osób nie tylko wierzy reklamie, ale również uważa, że leki muszą być drogie, bo tylko wtedy są dobre. Słuchałam wtedy z uwagą, przypominając sobie zachowanie niektórych moich znajomych. Teraz, kiedy pracuję w aptece znajduję potwierdzenie jej tez niemalże na co dzień. Niejednokrotnie słyszałam, że ten i ten preparat jest na pewno dobry – musi tak być skoro kosztuje tyle pieniędzy! A te tańsze odpowiedniki to na pewno chłam.

Przyznam się Wam do czegoś – proponuję tańsze zamienniki starając się uświadomić taką osobę, że tańsze nie znaczy gorsze. Ale jeżeli osoba nie wierzy w jego działanie to niech lepiej weźmie już ten, którego używała do tej pory i do którego jest przyzwyczajona. Bo odpowiednie nastawienie to potężna siła, pozwalająca pokonać niejedną dolegliwość. Jeżeli jednak nie należycie do tych osób – śmiało i bez strachu próbujcie innych preparatów! Czytajcie jednak ich skład, żeby nie przedawkować substancji! Bo to, co ma inną nazwę, niekoniecznie zawiera co innego w środku…

Zdjęcie główne: clevercupcakes / Foter.com / CC BY

Facebook0Google+0Twitter0Email

Jeden komentarz o: “Nazwy handlowe leku a codzienność apteczna

  1. Świetna strona. Tematyka zdrowia z urodą to bardzo ważny element dbania o siebie, każdego człowieka. Świetnie, że są w sieci strony jak ta, na której da się odszukać ciekawostki na temat urody. Dzięki! Powodzenia!

Odpowiedz na „CellulitAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *