Kiedy dziecko zaczyna gorączkować. Jak sobie radzić z podwyższoną temperaturą u dzieci i niemowląt?

Okres jesienno-zimowy to ciężki czas dla naszych układów immunologicznych. Co roku wystawione zostają one na próbę – ze skutkiem, jak wiemy, najróżniejszym. Jednak największe kłopoty z bezproblemowym przetrwaniem tego okresu mają małe dzieci. Nie ma co się dziwić – ich odporność nie jest jeszcze tak wykształcona jak u osób dorosłych. To właśnie z tego powodu co trzecia osoba, którą obsługiwałam na ostatnim weekendowym dyżurze poszukiwała skutecznych leków przeziębieniowych dla swoich pociech – głównie przeciwgorączkowych, bo to właśnie podwyższona temperatura ich ciała sprawia rodzicom największe trudności. Dlatego dzisiaj podejmujemy temat gorączki u dzieci i niemowląt. Jak sobie z nią radzić? Które preparaty są najskuteczniejsze? Jak ma się to do ich bezpieczeństwa?

 

Kiedy mówimy o gorączce?

Gorączka to stan podwyższenia temperatury ciała powyżej pewnych określonych norm – tak brzmi jej ładna, fachowa definicja. Co jednak uznajemy za normę? Okazuje się, że pytanie to nie jest takie oczywiste, gdyż w zależności od tego, gdzie dokonamy pomiaru uzyskamy różne wyniki.

Temperaturę ciała dziecka możemy mierzyć na cztery sposoby:

    1. w ustach – prawidłowa temperatura to 36,9C – 37C. Jest to metoda średnio skuteczna z bardzo prozaicznego powodu – aby ciepłota ciała została dokładnie określona konieczne jest, aby dziecko miało zamknięte usta przez cały czas trwania pomiaru. Niestety, nie jest to łatwe w przypadku małych dzieci z zatkanym noskiem i nasilonym kaszlem. Warto pamiętać również o tym, że wiarygodne pomiary mogą być wykonywane dopiero po ok. 20-30 minutach od ostatniego posiłku lub wypicia napoju
    2. w odbycie – prawidłowa temperatura jest tam nieco wyższa i waha się w granicach 37,1C do nawet 37,6C. Mimo, iż niektóre dzieci nie zawsze są skłonne do współpracy to jest to najskuteczniejsza metoda pomiaru ciepłoty u naszej pociechy
    3. w przewodzie słuchowym – metoda obarczona chyba największym prawdopodobieństwem błędu. Wyniki są w stanie zafałszować takie „drobiazgi” jak ilość woskowiny w uchu czy nieprawidłowa technika pomiaru (wbrew pozorom, nie jest to wcale takie rzadkie – rodzice popełniają bardzo wiele błędów). Pamiętajmy również, że metoda ta nie spełni swojej roli, jeżeli nasze dziecko cierpi na zapalenie ucha. Istotną wadą jest również to, iż metoda ta wymaga specjalnych termometrów dousznych, które do najtańszych nie należą. Prawidłowa temperatura w uchu wynosi ok. 37C
    4. pod pachąprawidłowy wynik to właśnie popularne 36,6C. Z medycznego punktu widzenia jest to najmniej dokładny pomiar, ale jeżeli dziecko nie chce współpracować to zdecydowanie można go wykorzystać.

Warto również wiedzieć, że u dziecka pozorna „gorączka” występuje, gdy maluch jest po prostu zbyt ciepło ubrany. Niestety, ale termoregulacja u dzieci i niemowląt nie jest jeszcze na zbyt wysokim poziomie. Najpierw panika, że dziecko gorączkuje, a później się okazuje, że to po prostu zbyt gruba warstwa ciuszków. Warto zwrócić na to uwagę :)

W zależności od tego, gdzie dokonamy pomiaru uzyskamy różne wyniki. Gdy temperatura przekroczy 37.5 C zaczynamy mówić o stanie podgorączkowym, wymagającym jedynie obserwacji i odpowiedniej pielęgnacji. Powyżej 38,0C mówimy o umiarkowanej gorączce, przy której dziecko należy już schładzać i stopniowo podawać leki przeciwgorączkowe. Preparaty obniżające temperaturę są już nieodzowne przy wysokiej gorączce, która zaczyna się już po przekroczeniu progu 38,5C. Podwyższenie temperatury ciała powyżej 40C wymaga już pilnej pomocy lekarskiej.

dziecko_blog4Źródło: L1feinTechnicolor / Foter.com / CC BY

Czy gorączkę zawsze trzeba zbijać?

Przestawione wyżej „widełki” są oczywiście jedynie ogólnymi wytycznymi – każde dziecko inaczej reaguje na podwyższoną temperaturę.  Niezależnie od tego zbijanie gorączki, która gorączką jeszcze nawet nie jest (np.37,3C) to najczęściej niepotrzebne faszerowanie dziecka lekami.

Dodatkowo, pamiętajmy, że umiarkowana, delikatna gorączka, ewentualnie stan podgorączkowy może być dla naszego dziecka korzystny – w końcu sama w sobie, gorączka jest sposobem naszego organizmu na walkę z chorobą. Coraz głośniej mówi się o pozytywnym efekcie lekko podwyższonej temperatury ciała na przyspieszenie procesów odpornościowych i skrócenie czasu trwania infekcji. Oczywiście, jednocześnie zalecam ostrożność i zwracanie uwagi na naszego szkraba. U dorosłego człowieka temperatura ciała rzadko przekracza niebezpieczny próg, gdyż mamy bardzo dobrze rozwinięty ośrodek termoregulacji. Małe dzieci, które się go jeszcze nie „dorobiły” nie mają takiego wyłącznika – ostrożność przede wszystkim, ale odrobina zdrowego rozsądku również nie zaszkodzi :)

Niezależnie od wszystkiego zbija się gorączkę, przy której nasze dziecko jest „nie do życia”. Jeżeli towarzyszy jej uczucie dyskomfortu, dreszcze, bóle mięśniowe, wymioty i ogólne złe samopoczucie można wcześniej pokusić się o leki przeciwgorączkowe. Nie ma jednak powodów do paniki, jeżeli jedynym problemem naszego malucha jest to, że jest ciepłe :) (przynajmniej do pewnego poziomu :)

Podwyższenie temperatury ciała powyżej 40C wymaga już pilnej pomocy lekarskiej. Ostrożniej jednak będziemy podchodzić do dziecka, które w przeszłości miało drgawki gorączkowe. Wynikają one ze wspomnianej „niedojrzałości” układu termoregulacji. Mam nadzieję, że jak najmniej rodziców miało okazję obserwować je u swojego dziecka. Niezależnie jednak od tego, czy nasze dziecko przeżyło już takie drgawki czy też nie, wiedza na ich temat oraz wytyczne jak postępować w ich przypadku są czymś, co każdy rodzic powinien mieć wykute na pamięć. Nie będę jednak mądrzyć się na ten temat, gdyż są osoby, które znają się na tym lepiej. Taką osobą jest chociażby dr Konrad Kokurewicz, który jest specjalistą medycyny rodzinnej z Wrocławia. Na swoim blogu meduzo.pl (jeden z moich ulubionych, notabene:) dokładnie opisuje czym są drgawki i co robić, kiedy wystąpią. Z tego powodu wszystkich odsyłam do tematu „Drgawki gorączkowe” - lektura obowiązkowa dla każdego rodzica!

dziecko_blog5Źródło: simaje / Foter.com / CC BY

Domowe sposoby na „wychłodzenie” dziecka

W aptece mamy całą gamę preparatów, za pomocą których możemy zbić gorączkę u naszego malucha. Część rodziców nie chce jednak „faszerować” malucha chemią, w szczególności, jeżeli temperatura ciała jest tylko nieznacznie podwyższona. Możemy się wówczas pokusić o domowe sposoby na poradzenie sobie z gorączką. Są one również świetnym uzupełnieniem terapii lekami przeciwgorączkowymi. Jak powinniśmy się do tego zabrać?

Pamiętajmy, że dziecko nie powinno być zbyt ciepło ubrane. Wiem, dla niektórych rodziców jest to nie do pomyślenia, że chore dziecko może nie być przykryte kołdrą po samą szyję, ale tak właśnie należy do tego podejść. Tak jak pisałam już wcześniej – gruba warstwa ubrań może wywołać „pozorną gorączkę”. A co dopiero mówić o sytuacji, kiedy dziecko naprawdę jest zbyt ciepłe? Lekkie ciuszki, odkrycie kołderki – przy dobrych wiatrach organizm sam może się wyregulować.

Warto również obniżyć temperaturę w pokoju poprzez jego przewietrzenie – 20-21 stopni w pomieszczeniu to optimum. Pamiętajmy o tym głównie w okresie zimowym – naprawdę nie ma sensu grzać dziecięcego pokoiku do 25-26(!) stopni.

W aptekach dostępne są również hydrożelowe plastry chłodzące, chociażby spod marki Apap czy Termostop Baby. Przykleja się do czoła, a one zaczynają delikatnie schładzać rozpaloną główkę dziecka. Pamiętajmy jednak o jednej kwestii praktycznej – plastrów nie dzielimy! Wiem, że czasami są za duże na mini-główki naszych pociech, ale niestety, podzielenie ich spowoduje ich całkowite „zepsucie”. Plastry można przyklejać również na kark malucha.

W przypadku niezbyt podwyższonej temperatury można pokusić się o preparaty na bazie wyciągów roślinnych – Lipomal lub Pyrosal. Po nich pozostaje już tylko „chemia”. Ale z nią trzeba już się obsługiwać umiejętnie. Jeżeli te metody nie pomagają warto również pokusić się o letnią kąpiel. I tutaj słowo kluczowe: letnią. Wiem, że logiczne wydaje się, aby temperatura wody była jak najniższa, aby gorączka szybko spadła. Nic bardziej mylnego! Po pierwsze: zbyt niska temperatura wody może doprowadzić do szoku termicznego. Po drugie: w niskiej temperaturze kurczą się nasze naczynia krwionośne. Ciepło ma w ten sposób zamkniętą drogę ucieczki, a dziecko zaczyna się „gotować” we własnej temperaturze. Te dwa czynniki są szczególnie ważne u dzieci wysokogorączkujących.
Jaka w związku z tym jest optymalna temperatura wody? Okazuje się, że zaledwie 1C niższa niż temperatura ciała. Nawet taka, pozornie niewielka różnica, zrobi swoje.

Kolejny etap to już podawanie leków przeciwgorączkowych. W przypadku niezbyt podwyższonej temperatury można pokusić się o preparaty na bazie wyciągów roślinnych – Lipomal lub Pyrosal. Po nich pozostaje już tylko „chemia”. Ale z nią trzeba już się obsługiwać umiejętnie. Dlatego po kolei…

Facebook0Google+0Twitter0Email

5 komentarzy o: “Kiedy dziecko zaczyna gorączkować. Jak sobie radzić z podwyższoną temperaturą u dzieci i niemowląt?

  1. ale czytelnie wszystko opisane, ja podaję swojemu dziecku milifen własnie ze względu na zawartość ibuprofenu i niską cenę w porównaniu z innymi podobnie działającymi, wiedziałam że ibuprofen szybciej zbija gorączkę ale nie wiedziałam np że w porównaniu z paracetamolem jest lepszy bo ma również działanie przeciwzapalne, będę jeszcze wracać do Pani artykułów

  2. To porady dla początkujących, nie dla doświadczonych matek. Ale nawet doświadczonej i ocatyznej mamie mogą przydać się np. informacje o wcześniakach. Dla mnie odkryciem było, że po trzech miesiącach karmienia butelką możliwe było przejście na karmienie piersią. To prawdopodobnie głf3wnie kwestia wiary i determinacji mamy. Co zniekształconego przełyku po intubacji żaden lekarz mi o tym nie powiedział. Z perspektywy wydaje się to oczywiste, ale w praktyce wcale tak nie jest. I pierwszy punkt o odporności moja 1,5-miesięczna Ania, świeżo po powrocie z intensywnej terapii, zaraziła się od nas grypą. Mf3j mąż był ciężko chory, miał 39 stopni gorączki. A Ania tylko dostała kataru, trochę kaszlu, plus stan podgorączkowy i po paru dniach wyzdrowiała. Ale większość lekarzy dałaby takiemu wcześniakowi od razu antybiotyk. Bogu dzięki trafiliśmy na doświadczonego, wielodzietnego lekarza, ktf3ry nie spanikował. Stwierdził, że Ania nie wygląda na ciężko chorą i radził poczekać. Dzięki niemu udało nam się nie wpaść w błędne koło antybiotykf3w

  3. U nas od dawna na gorączkę podaję dzieciakom ibufen. Też zawiera ibuprofen i bardzo skutecznie działa, i ma tę zaletę, że nie zawiera barwników, a mój mały jest alergikiem i staramy się unikać potencjalnych substancji alergizujących.

    • nie wiedziałam, że nie ma barwników. Ja również mam małego alergika i muszę uważać na to co je dziecko i jakie leki mogę mu podawać. To dla mnie dobra wiadomość bo lek zawiera ibuprofen więc dodatkowo działa przeciwzapalnie.

  4. ja obniżam mojemu dziecku gorączkę podając milifen, moim zdaniem szybciej działa niż paracetamol, a kupuję go bo ma fajny truskawkowy smak co dla mnie oznacza brak kłopotów z podawaniem go, a do tego jest tańszy od reklamowanych syropków a równie skuteczny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *