Kac morderca, nie ma serca! Jak walczyć ze skutkami dnia następnego?

Wiecie co? Statystyki to naprawdę świetna sprawa. Raz, że próżna ze mnie babka i lubię spojrzeć od czasu czasu, czy w ogóle ktoś zagląda na tego bloga:) Ale trzeba przyznać, że okazują się również naprawdę przydatne przy określaniu Waszych „preferencji” tematycznych – a skoro jest to strona dla Was to staje się to dla mnie bardzo istotną kwestią. To właśnie one stały się inspiracją do napisania tego artykułu. Bo powiem Wam szczerze, że w dniu opublikowania na mojej facebookowym fanepagu artykułu o lekach, których nie wolno łączyć z alkoholem, oglądalność wzrosła mi o tyle procent, że myślałam, że popsuł mi się moduł na stronie. Jednocześnie dostałam sporo wiadomości z prośbą, aby temat kontynuować, bo taka praktyczna wiedza przyda się każdemu. Dlatego dzisiaj spełniam Waszą prośbę. Sezon ostatkowy przed nami, zaraz po nim Sylwester i karnawał – myślę, że kilka informacji zawartych w tych poście, może Wam odrobinę pomóc:) Zaczynamy!

Następnego ranka po raz pierwszy w moim życiu zrozumiałem, co to jest kac. Na samą myśl o alkoholu w te dyrdy kuśtykałem do łazienki i obejmowałem się z muszlą.

„Czego się boją faceci, czyli seks w mniejszym mieście” (2003-2005)

 

Czym w ogóle jest kac?

Przykra wiadomość – kaca wytwarzamy sobie sami. I nie, nie chodzi mi tu o to, że nasz spojony alkoholem mózg postanawia nas ukarać i dać nauczkę na przyszłość. Nie. Po prostu sam stricte alkohol żadnych większych, nieprzyjemnych objawów nie powoduje. Zmieniasz się w Supermana, mimo iż na co dzień prosisz żonę, aby otworzyła Ci słoik z dżemem? Czujesz, że możesz zdobyć każdy szczyt, a najatrakcyjniejsza dziewczyna na sali nie jest żadnych wyzwaniem? Tak, to alkohol. Ale kapeć w ustach, potworny ból głowy, zbyt głośno rosnąca trawa i bliski kontakt trzeciego stopnia z toaletą to już tzw. aldehyd octowy.

Szybka powtórka z chemii: w naszym organizmie alkohol etylowy przekształcany jest w aldehyd octowy, co zachodzi przy udziale enzymu zwanego mądrze dehydrogenazą alkoholową. To właśnie on odpowiada za przerób naszego alkoholu. Są oczywiście takie osoby, które enzymu tego mają więcej i mogą wypić morze wódki zanim wylądują pod stołem i są oczywiście takie, które enzymu wiele nie mają, a ich zdolność do picia alkoholu budzi jedynie politowanie. Do takiej nacji należą chociażby Japończycy – dlatego proszę – nie śmiejmy się z nich. To nie ich wina:)

Na powstawanie kaca ma wpływ całkiem sporo czynników. Mówi się o zatruciu aldehydem octowym, odwodnieniu organizmu, podrażnieniu żołądka…Ale wracamy do aldehydu octowego. Jest on o wiele bardziej toksyczny niż sam alkohol etylowy i to właśnie on powoduje te wszystkie nieprzyjemności związane z syndromem dnia następnego. W jego powstawaniu biorą udział również inne enzymy (np. katalazy), ale mają one mniejsze znaczenie:) Całe szczęście, nasz organizm umie się pozbyć tego „niewygodnego” związku. Wykorzystuje w tym celu dehydrogenazę aldehydową, która przeprowadza aldehyd octowy w o wiele mniej szkodliwy kwas octowy. A stamtąd to już prosta droga do dwutlenku węgla i wody. Niestety, proces ten odrobinę trwa i zanim nasz organizm się oczyści to my musimy pocierpieć i przynajmniej trzy razy powtórzyć, że to już ostatni raz i na następnej imprezie pijemy tylko colę i sok bananowy.

alkohol_blog1Źródło: pasukaru76 / Foter.com / CC BY

Ale czy kac to tylko zatrucie aldehydem octowym? Otóż niekoniecznie. Za jedną z przyczyn kaca uchodzi również odwodnienie organizmu. Tutaj winowajcą jest już sam alkohol etylowy – hamuje on wazopresynę, zwaną inaczej hormonem antydiuretycznym. Jak sama nazwa wskazuje, hormon ten powoduje zmniejszone wydalanie moczu. A jeżeli zostanie on zablokowany… No cóż, miejmy nadzieję, że kolejka do toalety nie będzie zbyt długa:) Nasz organizm nie przejmuje się wówczas oszczędzaniem wody. Wręcz przeciwnie – wydalamy jej zwiększone ilości. Z pewnością zgodzą się ze mną osoby, które po wypiciu kilku piw odwiedzają tajemny przybytek częściej niż wychodzą na papierosa.

Istnieje również teoria, że przyczyną kaca jest występowanie w wysokoprocentowych alkoholach minimalnych ilości metanolu, który w naszym organizmie metabolizuje do szkodliwego formaldehydu i kwasu mrówkowego. Za potwierdzenie tej teorii bierze się fakt leczenia kaca popularnym „klinem” (etanol jest swoistą odtrutką na zatrucie metanolem). Część osób kręci nosem na tę teorię, chociaż trzeba przyznać, że sens ma. Niezależnie od tego warto pamiętać, że najmniejsze ilości metanolu znajdziemy w czystym spirytusie czy wódce, większe natomiast w alkoholach „kolorowych” takich jak whisky, brandy czy wina.

Do tych kilku przyczyn dodajmy jeszcze zmniejszenie potencjału antyoksydacyjnego (czyli zdolności do wychwytywania wolnych rodników uszkadzających nasze zdrowe komórki) oraz podrażnienie żołądka po spożyciu alkoholu i mamy już chyba cały obraz tego „małego” problemu.

 

Objawy kaca

Z jednej strony, nie ma co tu się rozpisywać, bo każdy kaca przeżywa na swój własny sposób. Jeden będzie spał cały dzień, drugi – nie odklei się od toalety, a jeszcze trzeci będzie faszerował się lekami na przeraźliwy ból głowy. Z drugiej strony, „farmaceutyczna dokładność” zobowiązuje, dlatego przypomnijmy sobie podstawowe objawy kaca.

Na prowadzenie wysuwa się popularny „kapeć” w ustach i niemiłosierne pragnienie. Nie ma co się dziwić, że wiele osób, już kładąc się do łóżka, w ostatnich chwilach świadomości zaopatruje się w butelkę wody mineralnej. Pomysł bardzo dobry i godny polecenia – po przebudzeniu kuchnia wydaje się tak odległa jak trasa z Białegostoku do Paryża. Za takie nieprzyjemności odpowiedzialne jest oczywiście odwodnienie organizmu, o którym pisałam już wcześniej. Ta sama przyczyna odpowiedzialna jest również za ból głowy, który potrafi skutecznie zepsuć dzień. Nagle okazuje się, że trawa rośnie za głośno, zegar za często tyka, a żona zamiast normalnie mówić to nie wiadomo czemu drze się na pół osiedla. Jednocześnie pojawiają się zaburzenia elektrolitowe (z moczem „lubią” uciekać chociażby magnez i potas) – problem gotowy.

alkohol_blogŹródło: angsthase. / Foter.com / CC BY

Kwestia druga to przeboje żołądkowe. I tutaj mamy do wyboru: wymioty, biegunka, zgaga, ból żołądka albo i wszystko naraz. Przyczyna? Przede wszystkim zatrucie tym słynnym aldehydem octowym. Nasz organizm zaprojektowany jest tak, aby usuwać wszystko, co uważa za potencjalnie szkodliwe. I choć alkohol wielu z nas lubi, to niekoniecznie lubi go nasze ciało – dlatego chce się go pozbyć. Nudności i wymioty to również jedne z objawów zatrucia metanolem. Warto również pamiętać, że nasz żołądek nie ma ściany z betonu – alkohol, w szczególności w większych ilościach, może dać mu całkiem sporego kopa:)

Pod wpływem alkoholu również poziom cukru w naszym organizmie leci na łeb na szyję. Osłabienie i brak sił kolejnego dnia to nie zawsze zmęczenie po całonocnych tańcach, ale najczęściej właśnie niedobór glukozy. Może on powodować również zawroty głowy i trudności w utrzymaniu równowagi.

Całkiem tego sporo. Chciałoby się powiedzieć – po co mi to wszystko było? I wiem, że wielu z Was tak właśnie wita kolejny dzień:) Ale spójrzmy prawdzie w oczy – wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, a alkohol nie jest przecież najgorszą rzeczą świata (oczywiście w stosownych ilościach). Powiedzmy jednak szczerze. Nie chcesz mieć kaca? Nie pij. Albo pij w bardzo rozsądnych ilościach. Gdyby się jednak nie udało to trzeba się leczyć. I w ten sposób przechodzimy do meritum dzisiejszego postu… 

 

Co zrobić, aby cierpieć jak najmniej?

Niestety, ale leczenie kaca to wyłącznie leczenie objawowe. Na przyczynę działać nie ma jak, bo impreza już dawno minęła, a alkohol już dawno krąży w naszym ciele. Dlatego warto się zastanowić, jakie leki możemy zastosować, aby objawy jak najmniej uprzykrzały nam życie. Co mamy do wyboru?

Facebook0Google+0Twitter0Email

2 komentarzy o: “Kac morderca, nie ma serca! Jak walczyć ze skutkami dnia następnego?

  1. Madry artykuł. Ja stosuje opisany tu sylimarol vita, z wyciągu z ostropestu, który najlepiej zdaje egzamin z leków. Brakuje mnie tutaj wzmianki o paleniu, które ma wzmacniać kaca.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *