Stosujesz leki przeciwzakrzepowe? Tych preparatów powinieneś się wystrzegać!

Zrobimy sobie dzisiaj krótką przerwę od suplementów poprawiających pamięć i koncentrację, a zajmiemy się za to lekami przeciwzakrzepowymi, które dają tyle interakcji z innymi lekami, jak chyba żadna inna, powszechnie stosowana grupa preparatów. Problem stosowania tych leków polega w dużej mierze na tym, że dają one interakcje nie tylko z preparatami na receptę, ale również z wieloma lekami, na które recepta nie jest potrzebna. Kowalski idzie wówczas do apteki i całkowicie nieświadomie może zrobić sobie krzywdę – bo krwotoki po lekach przeciwzakrzepowych, albo wręcz przeciwnie, osłabienie ich działania i nasilenie objawów zakrzepowych nie zdarza się wcale tak rzadko. W sieci mało jednak informacji o niestosowaniu preparatów dostępnych bez recepty z tą grupą leków – większość artykułów skupia się na antybiotykach, lekach przeciwarytmicznych czy doustnych sterydach. A o soku z żurawiny czy miłorzębie japońskim trochę już ciszej… Postaram się to zmienić! Zaczynamy!

 

Leki przeciwzakrzepowe – skuteczne, potrzebne, ale bardzo kłopotliwe

Nie ma co ukrywać – jest wiele leków, które są o wiele wygodniejsze w stosowaniu niż preparaty przeciwzakrzepowe. Nie dość, że dają one mnóstwo interakcji z wieloma, kompletnie różnymi lekami to jeszcze konieczne jest indywidualne dopasowanie dawkowania (które potrafi się zmieniać nawet co miesiąc). Bądźmy jednak szczerzy – bez nich byłoby naprawdę trudno. Leki przeciwzakrzepowe, jak sama nazwa wskazuje, są preparatami, które mają likwidować zakrzepy w naszym organizmie, a także zmniejszać prawdopodobieństwo ich powstawania. Innymi słowy, są stosowane wówczas, gdy nasza krew krzepnie zbyt mocno.

Nie ma co ukrywać – jest wiele leków, które są o wiele wygodniejsze w stosowaniu niż preparaty przeciwzakrzepowe. Proces krzepnięcia krwi nie jest wbrew pozorom taki prosty – składa się z on z wielu etapów, w których bierze udział całkiem spora ilość składników. Jest jednak dla nas niezbędny do życia – gdyby nie on, wykrwawilibyśmy się przy pierwszym lepszym skaleczeniu. Jest to również sojusznik rodzących kobiet – w czasie ciąży krew krzepnie nieco mocniej niż standardowo, aby zapobiec problemom w czasie porodu. Jak widać, bez niego było ciężko. Problem jednak pojawia się również wówczas, gdy krew krzepnie za mocno – w naszym organizmie mogą powstawać wówczas tzw. zakrzepy, zwane inaczej skrzeplinami. W naszych naczyniach krwionośnych rozpoczyna się wówczas proces krzepnięcia, mimo iż jest on całkowicie niepotrzebny – przecież w żyłach czy tętnicach nie ma żadnego krwotoku do tamowania. Jest to stan o tyle niebezpieczny, że taki zakrzep może wędrować po naszym organizmie i może być przyczyną zawału serca, udaru mózgu czy zatoru płucnego… Jak widać tak źle i tak nie dobrze. Z tego też względu, osobom z predyspozycjami do powstania zakrzepów podaje się leki przeciwzakrzepowe – zwane popularnie lekami „rozrzedzającymi” krew.

Wśród leków przeciwzakrzepowych (zwanych inaczej antykoagulantami) mamy całkiem sporo substancji. Wyróżniamy tutaj m.in. antagonistów witaminy K (warfaryna - Warfin, acenokumarol - Sintrom, Acenocumarol), leki hamujące agregację płytek (klopidogrel - Plavix, Agregex; tiklopidyna - Aclotin, Ticlo, kwas acetylosalicylowy - Acard, Polocard), inhibitory trombiny (tabigatran - Pradaxa), heparyny (Clexane, Fraxiparine) czy rywaroksaban (Xarelto). Wszystkie (oprócz kwasu acetylosalicowego) są dostępne na receptę i znajdują zastosowanie w leczeniu całego morza chorób, w których nadmierny proces krzepnięcia ma fundamentalne znaczenie – wystarczy tutaj wymienić udary mózgu, żylne choroby zakrzepowo-zatorowe czy stany pozawałowe. Są to tak „delikatne” schorzenia, że nie można tu sobie pozwolić na żadną pomyłkę. A już na pewno nie taką spowodowaną przez zwykłe suplementy diety czy witaminy.

krew_blog1Źródło: Jo Naylor / Foter.com / CC BY

Przyjmujesz leki przeciwzakrzepowe? Poinformuj o tym swojego lekarza i farmaceutę!

Leki przeciwzakrzepowe są na tyle wrażliwą grupą preparatów, że nawet niepozorne suplementy czy leki dostępne bez recepty mogą zmienić profil ich działania – a tutaj może to naprawdę zrobić różnicę. Niektóre leki powodują nasilenie działania leków przeciwzakrzepowych – innymi słowy leki przeciwzakrzepowe będą działały silniej niż powinny, a więc nasza krew będzie krzepnąć jeszcze wolniej niż normalnie. Pojawiają się wówczas mało przyjemnego objawy „przedawkowania” leków przeciwzakrzepowych, czyli niewyjaśnione krwotoki z nosa, krwawienia z dziąseł, siniaki (bez żadnego urazu!), krew w moczu czy krwiste stolce. W dodatku krwawienia miesiączkowe są jeszcze bardziej obfite niż standardowo.

Leki przeciwzakrzepowe są na tyle wrażliwą grupą preparatów, że nawet niepozorne suplementy czy leki dostępne bez recepty mogą zmienić profil ich działania. Z drugiej strony, niektóre preparaty zmniejszają działanie leków przeciwzakrzepowych – dla naszego organizmu wyjdzie na to samo, jakbyśmy przyjmowali zbyt małą dawkę leku. Pojedyncza tabletka czy kapsułka nie doprowadzą nas do udaru mózgu, ale niektóre preparaty osłabiające działanie leków mogą być stosowane tygodniami, a nawet miesiącami – warto wówczas mieć to uwadze i odstawić preparat lub porozmawiać z naszym lekarzem o ewentualnej zmianie leczenia. Z tego też względu, jeżeli stosujesz leki przeciwzakrzepowe, poinformuj swojego lekarza i farmaceutę o tym fakcie. Naprawdę nikt nie ma wypisane na czole, jakie preparaty przyjmuje. A wśród leków przeciwzakrzepowych nie ma reguły – mogą przyjmować je zarówno osoby starsze, jak i nastolatki. Warto o tym pamiętać!

Nie wszystkie leki przeciwzakrzepowe wykazują taką samą podatność na interakcje z innymi lekami. Najwięcej problemów jest z antagonistami witaminy K (acenokumarol, warfraryna), nieco mniej z lekami przeciwzakrzepowymi nowszych generacji (np. rywaroksaban czy tabigatran). Jednak to właśnie te bardziej kłopotliwe preparaty są lekami popularniejszymi – stosuje je zdecydowana większość osób. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest cena – podczas gdy opakowanie 60 tabletek Acenocumarolu to koszt ok.5zł, to nierefundowane leki nowej generacji mogą kosztować 200-400zł za miesięczną kurację. Zdecydowanie jest różnica. Z tego też względu skupimy się dzisiaj głównie na tych bardziej kłopotliwych lekach. W końcu interakcje to coś, co farmaceuci lubią najbardziej:) Ale do rzeczy! Zaczynając od wyciągów roślinnych…

 

1. Miłorząb japoński 

Miłorząb japoński (Ginkgo biloba) jest jednym z tych preparatów ziołowych, o których mówi się najgłośniej w aspekcie ich stosowania razem z lekami przeciwzakrzepowymi. Z tego też względu pewnie niewiele osób zdziwi się, że to właśnie od tego leku zaczniemy naszą listę.
Miłorząb japoński jest rośliną stosowaną przede wszystkim u osób starszych celem terapii zaburzeń krążenia obwodowego, zawrotów głowy, szumów usznych czy osłabionej pamięci – pisałam już o tym jakiś czas temu. Uważa się, że preparaty na bazie miłorzębu są lekami stosunkowo bezpiecznymi – i faktycznie tak jest. Daje jednak interakcje właśnie z lekami przeciwzakrzepowymi. Dlaczego?

Uważa się, że preparaty na bazie miłorzębu są lekami stosunkowo bezpiecznymi – i faktycznie tak jest. Daje jednak interakcje właśnie z lekami przeciwzakrzepowymiZwiązki zawarte w wyciągu z miłorzębu japońskiego działają antyagregacyjnie – z polskiego na nasze oznacza to, że hamują agregację płytek krwi (czyli hamują łączenie się pojedynczych płytek w większe „kupki”), co przekłada się na zmniejszenie krzepliwości krwi. Odpowiedzialne są za to tzw. ginkgolidy, a w szczególności ginkgolid B, który jest tzw. inhibitorem czynnika aktywującego płytki (PAF) – jak sama nazwa wskazuje, jest to czynnik odpowiedzialny (między innymi) za pobudzenie płytek do działania. A skoro nie ma co ich pobudzić, to i działać będą mniej efektywnie. Krew osoby stosującej preparaty na bazie miłorzębu staje się mniej „lepka” i zdecydowanie lepiej jest jej dopłynąć do naszych narządów, z mózgiem na czele. Coś co jest bardzo pożądane u osoby zdrowej, niekoniecznie już jest takie u osoby stosującej leki przeciwzakrzepowe. Krew „rozrzedza” się zbyt mocno, a my mamy krwawienia z nosa i wyniki badań krwi, których nie można unormować.

ginkgo_blogŹródło: barockschloss / Foter.com / CC BY

2. Żeń-szeń

Z żeń-szeniem (Panax ginseng) będzie już odrobinę trudniej. Dlaczego? Bo okazuje się, że ma inny wpływ na naszą krzepliwość kiedy stosujemy go samodzielnie, a inny – gdy stosujemy go razem z preparatami przeciwzakrzepowymi.
Temat o żeń-szeniu czeka w poczekalni i planuję się za niego zabrać w następnej kolejności, nie będę więc rozpisywać się o jego właściwościach leczniczych. Fakt, że jest ich całkiem sporo, bo od podnoszących odporność przez poprawiające pamięć i koncentrację po korzystny wpływ na funkcje seksualne, ale to następnym razem:) A tymczasem, zapamiętajcie, że wyciąg z żeń-szenia zawiera substancje, które podobnie jak ginkgozydy w miłorzębie japońskim działają rozrzedzająco na naszą krew.

Odrobinę gorzej wygląda sprawa, gdy połączymy suplementy na sprawne myślenie i zastrzyk energii z lekami przeciwzakrzepowymi. Sprawa niby powinna być prosta – skoro związki czynne zawarte w korzeniu tej azjatyckiej rośliny działają „przeciwzakrzepowo” to i działanie leków powinno być nasilone. Okazuje się, że nie do końca tak jest. A już na pewno nie jest to kwestia do końca wyjaśniona. Zasadniczo uważa się, że połączenie wyciągu z żeń-szenia z lekami przeciwzakrzepowymi daje… obniżenie działania tych drugich. Innymi słowy, nasza krew rozrzedza się w mniejszym stopniu niż powinna, a nam grozi powstanie zakrzepu. Skutki jak wiadomo, mogą być tragiczne – w szczególności, że preparaty z żeń-szeniem niektórzy stosują miesiącami, a nawet latami. Paradoks? Nie do końca.

Żeń-szeń ma inny wpływ na naszą krzepliwość kiedy stosujemy go samodzielnie, a inny – gdy stosujemy go razem z preparatami przeciwzakrzepowymi.Najprawdopodobniej, wpływ na przeciwzakrzepowe działanie leku mają związki czynne żeń-szenia, które aktywują pewne enzymy w naszej wątrobie. Zwiększona praca tych enzymów powoduje, że nasz lek jest szybciej „przerabiany” przez nasz organizm i po paru godzinach jest go po prostu za mało. Nasz organizm zaczyna się wówczas zachowywać, jakby leku w ogóle nie było i zaczyna sobie krzepnąć swoim „standardowym”, patologicznym trybem. Badania te dotyczyły głównie warfaryny, ale uważa się, że podobny wpływ może mieć żeń-szeń na terapię acenokumarolem. Sam również producent leku na bazie warfaryny (Warfin) ostrzega o tym niekorzystnym wpływie żeń-szenia na stężenie leku w naszej krwi.

 

3. Rumianek, imbir, szałwia…

W trakcie pracy w aptece nauczyłam się jednego – skoro rumianek może zaszkodzić to może zaszkodzić już wszystko. Okazuje się, że picie naparu z rumianku podczas kuracji lekami przeciwzakrzepowymi może nam naprawdę narobić kłopotu. Rumianek zawiera tzw. kumaryny, czyli związki, które zmniejszają krzepliwość krwi – to właśnie od nich wywodzą się warfaryna i acenokumarol. Swego czasu czytałam nawet o jednej pacjentce, która dostała krwotoku wewnętrznego po tym jak warfarynę (Warfin) połączyła z herbatką rumiankową. Był to wprawdzie odosobniony przypadek, ale daje wyobrażenie o tym, że rumianek i antykoagulanty nie powinny iść razem w parze. Małe jest oczywiście prawdopodobieństwo, że „przedawkujemy” lek po jednej herbatce wypitej na niestrawność, ale znam osoby, które rumianek piją zamiast zwykłej herbaty…

Następny w kolejce do rozrzedzania krwi jest imbir. Tutaj wprawdzie trzeba się postarać trochę bardziej niż przy rumianku, ale bądźmy już dokładni:) Korzeń imbiru, przynajmniej z farmaceutycznego punktu widzenia, kojarzy nam się głównie z rozgrzewającymi herbatkami. A okazuje się, że znajdziemy go dodatkowo w preparatach na chorobę lokomocyjną (wykazuje całkiem przyzwoite działanie przeciwwymiotne) czy suplementach na stawy (w połączeniu np. z glukozaminą).

Za przeciwzakrzepowe działanie imbiru odpowiadają związki zwane gingerolami i szongaolami. Wykazano, że wodny wyciąg z imbiru hamuje syntezę tzw. pochodnych kwasu arachidonowego (prostaglandyn, prostacyklin i tromboksanu) w płytkach krwi. Dla nas najważniejszy jest tromboksan, gdyż to właśnie on odpowiedzialny jest za agregację płytek krwi – im mniej jest tromboksanu, tym płytki mniej chętnie łączą się w większe skupiska. Dodatkowo dochodzi do blokowania uwalniania serotoniny w trombocytach – uniemożliwia to uformowanie się tzw. czopu płytkowego, który jest potrzebny do wytworzenia się skrzepu. Wprawdzie działanie to pojawia się po przekroczeniu dziennej dawki 4g, ale jeżeli ktoś łyka niektóre suplementy i dodatkowo traktuje korzeń imbiru jako smaczną przyprawę to osiągnięcie tego wyniku nie jest wcale takie trudne. Z tego też względu, jeżeli stosujecie leki przeciwzakrzepowe to koniecznie skonsultujcie z Waszym lekarzem stosowanie niektórych suplementów na stawy – w szczególności, że ne bierze się ich przez kilka dni.

Podobne właściwości do rumianku i imbiru wykazuje również szałwia – ona również lubi nasilać działanie leków przeciwzakrzepowych. Spożywana oczywiście doustnie :) Okłady i płukanki krzywdy nam nie zrobią:)

czosnek_blogŹródło: Iburiedpaul / Foter.com / CC BY

4. Czosnek

W tym zestawieniu chyba nic nie ocaleje, skoro czosnku też się czepiam:) Na aptecznych półkach występuje on w postaci suplementów poprawiających odporność i pomagających przetrwać okres przeziębieniowy. W jego przypadku za przeciwzakrzepowe właściwości odpowiadają tzw. ajoeny, które są inhibitorami agregacji płytek. Dodatkowo wpływają korzystnie na aktywność prostacykliny (która również ma działanie antyagregacyjne) a także, podobnie jak imbir, hamują tromboksan. Działanie zdecydowanie przeciwzakrzepowe :) Świetne jako działanie profilaktycznie, ale niekoniecznie takie fajne u osób, które krew i tak sobie rozrzedzają. Z tego też względu zaleca się, aby przed zabiegami np. dentystycznymi darować sobie czosnek. Nie tylko ten w tabletkach, ale przede wszystkim ten na kanapkach (w końcu okres przeziębieniowy, prawda?) i w sosach sałatkowych. Z prostego względu – taki „naturalny” czosnek zawiera o wiele więcej substancji czynnych i może nam naprawdę zrobić różnicę. W szczególności, jeżeli zapach nas nie odstrasza :)

Do jakich jeszcze leków powinniśmy podchodzić ostrożniej?

Facebook0Google+0Twitter0Email

16 komentarzy o: “Stosujesz leki przeciwzakrzepowe? Tych preparatów powinieneś się wystrzegać!

  1. Witam, a ja mam pytanie z innej beczki. Moja mama bierze Roswerę, czy może przy tym pić alkohol?
    Mam tu na myśli jednorazowe imieniny, kwestia 1-2 piw lub paru kieliszków wódki. Czy wtedy pominąć dawkę? Pozdrawiam

    • Rosuwastatyna, czyli składnik leczniczy w preparacie Roswera, nie daje żadnych większych istotnych interakcji z alkoholem. Z tego też względu nie powinno być problemów z okazjonalnym spożyciem alkoholu i zażywaniem preparatu. Większy problem pojawia się natomiast przy regularnym spożywaniu alkoholu – wówczas stosowanie statyn należy skonsultować z lekarzem. Jeżeli Twoja mama nie jest jednak przekonana do jednoczesnego stosowania leku i alkoholu wówczas może pominąć pojedynczą dawkę tabletek – statyny nie należą do leków, których nie wolno gwałtownie odstawiać, nie powinno więc dać to większych problemów zdrowotnych.

      O lekach, których natomiast nie można łączyć z alkoholem pod żadnym pozorem pisałam natomiast w tym poście: http://www.lekinacodzien.pl/2012/03/18/top10-lekow-ktorych-nie-nalezy-mieszac-z-alkoholem/

    • Leki p/zakrzepowe są obecnie bardzo modne. Owe leki są o wiele bardziej niebezpieczne niż się to przedstawia w ulotce. Powoduje one bowiem min krwawienie z przewodu pokarmowego które jest niebezpieczne nie tylko dla zdrowia ale i życia pacjenta. Przynoszą one o wiele bardziej więcej szkód niż pożytku. Moim zdaniem to wymysł firm farmaceutycznych i współpracujących z nimi lekarzy ( z wiadomych powodów.)

      • Bzdury piszesz jak może być lek modny? Zakrzepica to nic fajnego.jakbyś przeszedł/przeszła prawie z jej powodu na tamten świat to inaczej byś pisał/pisała.

      • Jak będziesz miał zakrzepicę to sam się przekonasz o jakiej modzie piszesz — i uważaj żebyś wszystkich świętych nie wołał i nie mdlał z bólu

      • profilaktycznie przyjmuje warfin /migotanie przedsionków, wada serca/ czy nie zdrowiej byłoby spożywać te produkty i suplementy które zmniejszają krzepliwość krwi wymienione w tym artykule zamiast tej całej gimnastyki co wolno jeść a co nie.

        • Dokladnie, gdyby nasi lekarze dzialli na korzysc pacjenta a nie koncernow to tak by bylo, defacto wystarczylo by zazywac witamine K1 (k2 rowniez) , kurkume (jest ona rownie efektywna jak 14 innych lekarstw – (w np. badaniach na myszach w dawce 1000mg /kg powoduje zmniejszanie sie guzow – np. gruczokolaka slnianki lub glejaka) ) oraz milorzab w odpowiednich dawkach A co do witminy K to temat potraktowany ogolnikowo. Bo teoretycznie mozna zazywac witamine K2. Pomijajac fakt ze jesli np osoba w podeszlym wieku ma migotanie przedsionkow i kazano jej zazywac warfin a przy okazji ma juz miazdzyce to sukcesywnie pogarsza sie jej stan z kazdym dniem, zamist pomagac, w momecie jesli osoba zacznie miec silne niedobory witaminy K2 moze dojsc do silnego zwapnienia naczyn krwionosnych i tym samym jeszcze wiekszego obciazenia serca i kolo sie zamyka…

  2. Witam, chciałabym jednak dopytać o glukozaminę, ponieważ ze wzgl. na ciężką osteoporozę zaczęłam ją stosować i miałam wrażenie poprawy. W takim razie muszę z niej zrezygnować? Jeśli tak, to może jakaś porada czym można się w takim razie wspomóc? Obecnie biorę Clexane, później będzie Xarelto. Biorę też Controloc :-( Czy Pyralgina jest równie szkodliwa? Pozdrawiam.

  3. mam pytanie ,jestem po silnym zawale ,i po udarze mam bardzo silny ból kręgosłupa .Kręgosłup mój ma linię litery S , czy mogę łykać Glukozaminę , Dziękuję Elżbieta

  4. Do listy czego nie wolno dodam leki i suplementy na hemoroidy,zylaki. Modne ostatnio na odchudzanie owoce acai zielony jęczmień

  5. Zażywam Xalerto 20 mg i miałam problemy z gardłem dołączyłam Aliofil (tabletki z czosnku) i Ibuprom sprint caps p/gorączkowo – po tygodniu noga jak bania – weszło w interakcję z lekiem p/zakrzepowym -natychmiast to odstawiłam – i uważajcie w czasie zażywania leków p/zakrzepowych—-bo można naprawdę narobić sobie problemów — ,a na zakrzepicę leczę się już od 10 lat

  6. Bardzo dziekuje za wszystkie wpisy na tym Blogu,sporo sie dowiedziałam.
    Jestem 3misiące po zawale , koronografii ,mam jeden stend,
    po lekach p/zakrzepowych acard, i ckolpidogrel, kwasy Omega3 ,mam często siniaki .nie znalazlam wypwiedzi na temat czy mogę zażywać DETRAMAX na szczelność naczyń ,obawiam sie ,że mam za dużo tych leków ,wyniki cholest . TG, dobre i ciśnienie w normie a do lekarza kolejka. Proszę o wypowiedzi na ten temat,za co z góry Serdecznie Dziękuje.j

  7. Wspaniały artykuł.Bardzo przydatny.
    Ja biorę Acenocumarol , proszę napisz artykuł , jakie pokarmy ( warzywa ,owoce ,zioła ,herbatki ) można pić i jeść nawet w dużych ilościach ,aby działały rozrzedzająco na krew dla osoby która jeszcze nie pobiera leku z grupy cumaryn ( moja siostra) lekarz twierdzi, że w najbliższym czasie będzie musiała brać.
    A ja ,jeśli ,oczywiście za zgodą lekarza, odstawiłabym mój lek i zaczęła więcej jeść zieleniny? nie musiałabym brać leku.?

  8. Czy to co napisała Pani o witaminie K dotyczy też witaminy K2? Często jest zalecana przy suplementowaniu witaminą D3. Pozdrawiam i proszę o odpowiedź.

Odpowiedz na „Ewelina PiktelAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *