Kompletujemy farmaceutyczną wyprawkę dla niemowlaka i młodej mamy!

Dwa dni temu na facebookowym fanpejdżu wygrażałam się, że wracam do tematyki prorodzinnej. Słowo się rzekło, więc trzeba się zabrać za naszych najmniejszych pacjentów – w szczególności, że na dniach po raz trzeci zostanę ciocią, a przy świątecznym stole zasiądzie kolejny, mikroskopijny członek rodziny. Nie ukrywam, że na wybór tematu wpływ miało również to, że dwa dni temu miałam w aptece nalot „ciężarówek” – takie moje szczęście, że na wyborze gazików, środków dezynfekujących i termometrów spędziłam zdrowo ponad godzinę. To właśnie wtedy postanowiłam, że kolejny post będzie poświęcony nowonarodzonym brzdącom i ich mamom. I przyznam Wam się do czegoś – zanim nie zaczęłam pracować w aptece, nigdy nie interesowała mnie specjalnie kwestia wyprawki dla niemowlaka i jego rodzicielki. Własnych dzieci nie posiadam i nawet nie zdawałam sobie sprawy, ile rzeczy potrzebuje maluch i jego mama! Ale dwa lata w aptece dobrze mnie już w tej kwestii wyedukowały, więc mogę się pomądrzyć:) Dlatego dzisiaj podejmę temat wszystkich drobiazgów, o których pewnie pomyślą rodzice przed narodzinami dziecka lub tuż po nich. Skupię się jednak na preparatach typowo farmaceutycznych – śpioszki, wózki i ubranka to jeszcze nie moja bajka:) Zaczynamy!

I jeszcze jedno: proponowana przeze mnie lista nie jest pod żadnym pozorem absolutnym „must have” – wiele z tych rzeczy można zakupić po porodzie albo zrezygnować z nich w ogóle. Wasza wola, Wasze pieniądze i Wasz mały Skarb. Gdybyście jednak zastanawiali się, co może Wam się przydać… tak, tutaj już służę pomocą:) Zaczniemy od dziecka, a później przejdziemy do mamy, dobrze?:) Kolejność na liście całkowicie przypadkowa.


1. Środki do pielęgnacji kikuta pępowiny

Jedną z pierwszych rzeczy, jakich będziecie potrzebować po narodzinach dziecka to środki do pielęgnacji kikuta, który pozostał po pępowinie. Odpowiednio zadbany kikucik powinien odpaść po tygodniu, dwóch – taka jest norma, chociaż słyszałam o przypadkach, gdy kikut, bez żadnych komplikacji po drodze, odpadał po 9-10 tygodniach. Wiele uzależnione jest od grubości pępowiny – im jest cieńsza, tym kikut szybciej powinien być tylko niemiłym wspomnieniem.

Niezależnie jednak od tego jaka jest pępowina konieczne jest odpowiednie zadbanie o wystający kikutek. Jakie środki w tym celu zastosować? Tutaj właśnie zaczynają się schody, bo może się okazać, że co innego doradzi Wam pediatra, co innego – położna, a jeszcze co innego – farmaceuta w aptece.

Niezależnie jednak od tego, którą metodę wybierzecie pamiętajcie o jednym: czysty i suchy kikut to zdrowy kikut. Najczęściej obecnie stosowanym środkiem do pielęgnacji pępka jest Octenisept, czyli preparat dezynfekujący na bazie oktenidyny – substancji o działaniu przeciwbakteryjnym, przeciwgrzybiczym i przeciwwirusowym. Nie zawiera on alkoholu, może być stosowany na błony śluzowe i nie szczypie nawet przy nakładaniu go na rany. Chciałoby się powiedzieć: same zalety. Tylko żeby był jeszcze kilka złotych tańszy – buteleczka 50ml to koszt 25-30zł. Starsze zalecenia mówią o stosowaniu stężonego (70%) alkoholu, spirytusu salicylowego lub gazików nasączonych alkoholem. Obecnie jednak odchodzi się niekiedy od ich stosowania ze względu na możliwe podrażnienia delikatnej skóry dziecka. Jeszcze inne zalecenia mówią, że do pielęgnacji kikuta wystarczy jedynie przygotowana woda i odrobina delikatnego środka myjącego, a środki dezynfekujące wprowadza się dopiero w momencie, gdy na pępku pojawią się jakieś niepojące zmiany. Jak widać, szkół jest wiele i nie ma co się dziwić, że młodzi rodzice, chcący jak najlepiej dla swojego dziecka, mogą się zakręcić. Osobiście jestem jednak fanką tradycyjnych metod pielęgnacji kikuta ze spirytusem salicylowym na czele – moim zdaniem nic nie obsuszy kikuta szybciej i skuteczniej. Taką też opinię słyszę od wielu młodych rodziców wygrywających ostatecznie walkę z ciemniejącą resztką po pępowinie. Nie polecam natomiast fioletu krystalicznego, zwanego inaczej pioktaniną czy gencjaną – mimo iż świetnie sprawdza się przy ospie to tutaj nie będzie dobrym pomysłem. Roztwór zabarwi pępuszek na fioletowo i ciężko będzie dokładnie określić czy wszystko ładnie się goi.

Niezależnie jednak od tego, którą metodę wybierzecie pamiętajcie o jednym: czysty i suchy kikut to zdrowy kikut. Do jego oczyszczania wykorzystuje się najczęściej gaziki jałowe lub patyczki higienicznie – osobiście zawsze polecam te drugie, z racji tego, że o wiele łatwiej dotrzeć nimi do wszelkich zakamarków. Bo okazuje się, że lakoniczne „spsikać” nie zawsze wystarcza, a zmiana goi się o wiele szybciej, jeżeli dobierzemy się do niej z każdej strony:)

dziecko_blog10Źródło: Luis Hernandez – D2k6.es / Foter / CC BY

2. Preparaty na odparzenia

Drugi problem, jaki często dotyka maluchów to słynne odparzenia, które mogą spędzić sen z oczu niejednemu rodzicowi. Sposobów na nie jest co nie miara, preparatów jeszcze więcej i pewnie któregoś dnia pokuszę się o dokładny opis tych wszystkich kremów, maści i zasypek:) W międzyczasie pamiętajcie, aby zaopatrzyć się wcześniej we wszystkie potrzebne akcesoria.

Sposobów na nie jest co nie miara, preparatów jeszcze więcej. Z pewnością przyda Wam się zasypka, puder lub mąka ziemniaczana – do zakupienia w aptece lub sklepie pod domem:) Najpopularniejsza jest zasypka Alantanale tak naprawdę wybór jest spory i tego typu rzeczy produkuje już kilka firm na rynku. Bardzo szerokie grono mam zaopatruje się również w Sudocrem - krem na bazie parafiny, tlenku cynku i alkoholu benzylowego. Jego dużym plusem jest to, iż tworzy on na dziecięcej skórze pewnego rodzaju warstwę ochronną, zabezpieczającą ją przed działaniem moczu czy dziecięcej kupy. Obecnie produkowany jest on w trzech pojemnościach, każdy więc będzie mógł dobrać wielkość opakowania dla własnych potrzeb.

Kremy na odparzenia ma w swoim portfolio każda szanująca się firma produkująca kosmetyki dziecięce, więc „odpowiedników” Sudocremu znajdzie się na naszym aptecznym podwórku całkiem sporo. Pamiętajcie jednak, że tlenek cynku to nie wszystko i podrażnioną dziecięcą skórę trzeba również zregenerować – tutaj świetnie sprawdzają się wszelkiej maści Alantany, Alantany Plus, Bepantheny czy Linomagi. Krótkie tylko słówko odnośnie tego ostatniego – u małych dzieci stosujemy wyłącznie Linomag w maści (zielony), gdyż Linomag w kremie (czerwony) zawiera dodatek kwasu bornego, który nie jest polecany u małych dzieci (a według niektórych źródeł nawet zabroniony).


3. Sól fizjologiczna w ampułkach lub woda morska w aerozolu

Kompletując wyprawkę dla dziecka można zbankrutować – to żadna tajemnica. Całe szczęście, wśród tych wszystkich drobiazgów znajdziemy rzeczy droższe i tańsze – do tej drugiej grupy zaliczymy chociażby sól fizjologiczną, która przyda Wam się przy przemywaniu małych, dziecięcych oczek oraz jako Wasze pierwsze krople na katar. Sól fizjologiczna (0,9% roztwór chlorku sodu) znajdziecie w każdej aptece w postaci malutkich, 5-mililitrowych fioleczek. Roztwór jest sterylny (pozbawiony wszelkich drobnoustrojów) może więc być bez problemu używany do higieny oczu. Pamiętajcie tylko, że taka fiolka nie może być otwarta wiecznie – jeżeli nie zużyjecie całej jej zawartości to możecie ją do końca wykorzystać w przeciągu maksymalnie 12 godzin. Po tym czasie fiolka powinna wylądować w koszu. Całe szczęście, sól fizjologiczna to groszowa sprawa – koszt jednej fiolki to zaledwie kilkanaście groszy (ufff!).

Nieco droższe są wody morskie w postaci aerozolu – spełniają one taką samą funkcję jak sól fizjologiczna, ale są łatwiejsze w obsłudze. Podczas kupna zwracajcie jedynie uwagę czy wybrana przez Was woda morska może być stosowana u niemowląt.

dziecko_blog8Źródło: Luis Hernandez – D2k6.es / Foter / CC BY

4. Pieluszki dla noworodka

Pieluszki dla noworodka to akurat jedna z tych rzeczy, którą zawsze polecam kupić jeszcze przed porodem. Wiecie ile razy miałam już przy swoim okienku zadyszanych panów, których partnerka urodziła właśnie dziecko? Mają wszystko – aspiratorki, kompresy, nawet laktator kupili, ale o pieluszkach zapomnieli:) I chociaż wiem, że pewnie dzieciaczek dostanie morze pieluch od tych wszystkich cioć i wujków odwiedzających go zaraz po narodzinach, to warto mieć chociaż jedną paczkę w zapasie. W szczególności, że pieluszki typu Newborn niekoniecznie są najpopularniejszymi rozmiarami – kilka razy zdarzyło mi się, że tych najmniejszych pieluszek po prostu nie miałam, a tutaj weekend albo święto i połowa sklepów zamknięta:) Wniosek: kilka pieluch na start to podstawa!


5. Gaziki, waciki, chusteczki nawilżane itp.

Niby drobiazg, a naprawdę się przydaje. Gaziki jałowe przydadzą Wam się do pielęgnacji kikuta pępowiny (chociaż bardziej polecam tutaj patyczki do uszu), waciki i chusteczki nawilżane będą niezbędne chociażby przy przewijaniu. Z tym że jeśli chodzi o te ostatnie to polecałabym jednak kupować mniejsze opakowania, a nie od razu ładować pół koszyka naraz – niemowlęta często reagują alergicznie na pewne składniki i na pewno nie zrozumieją, że mama kupiła dziesięć opakowań i żal je wyrzucić do śmieci…


6. Aspirator do nosa

Chcę żebyście coś sobie wyobrazili – coś Wam siedzi w nosie (albo macie katar) i nie możecie się wysmarkać. Nic fajnego, prawda? No cóż, dzieci też wychodzą z takiego założenia, a niestety samodzielne oczyszczanie przez nie noska nie wchodzi w grę przez dobry kawałek czasu. Warto wówczas mieć schowany w szafie aspirator, czyli małe urządzonko przeznaczone specjalnie do oczyszczania nosa u noworodków i niemowląt. Na rynku występuje obecnie kilku producentów aspiratorów, dzięki czemu jest w czym wybierać – mamy aspiratory z pojedynczymi lub wymiennymi końcówkami, mamy takie, przy których jedną końcówkę wsadza się we własne usta i dzięki temu wytwarza się siłę ssącą i mamy takie, które podłącza się do odkurzacza (!). Wybór jest, nic tylko szukać najlepszego dla siebie. Najpopularniejsze? Aspirator o wdzięcznej nazwie Frida.

Dla tradycjonalistów mamy również gruszki – zarówno klasyczne, jak i takie z poszerzoną końcówką.


7. Płyny/żele/oliwki do pielęgnacji niemowląt

O wszelkich płynach do kąpieli, oliwkach i innych tego typu akcesoriach nie trzeba całe szczęście nikomu przypominać:) Najpopularniejsze są oczywiście preparaty z serii Oilatum, chociaż myślę, że każdy rodzic mógłby wymienić inną markę jaką swoją ulubioną:) Osobiście bardzo często polecam kosmetyki z serii Dermedic Linum Baby – to chyba jedyne dermokosmetyki dla dzieci oparte na oleju lnianym.

Ze swojej strony podpowiem tylko, abyście sprawdzali dokładnie od kiedy dany płyn czy szampon może być stosowany – niektóre mają rejestrację od pierwszych dni życia, a inne – od pierwszego, trzeciego lub 6 miesiąca życia. Niektóre kosmetyki mogą być również stosowane dopiero u starszych dzieci. Warto to sprawdzić. Nie najgłupszym pomysłem będzie również zbieranie próbek tych wszystkich preparatów – nie jest tajemnicą, że mimo iż praktycznie wszystkie dziecięce preparaty są teraz hipoalergiczne to mogą mimo wszystko podrażniać i powodować różne, niepożądane reakcje. Jeżeli przekonacie się, że dany płyn jest odpowiedni dla Waszej pociechy to wówczas możecie zaopatrzyć się w większą butelkę:)

dziecko_blog9Źródło: Untitled by Luis Hernandez – D2k6.es, on Flickr

8. Termometr

Mimo iż nie jestem zwolenniczką kupowania sprzętów typu laktator czy inhalator jeszcze przed narodzinami dziecka to uważam, że co jak co, ale termometr powinien się w domu znaleźć już na starcie, bo dziecko zaczyna gorączkować w najmniej spodziewanym momencie. Z pewnością wszyscy macie termometry w domu, ale warto się zastanowić czy będzie on odpowiedni dla dziecka. Bo musicie przyznać, że może być z tym różnie…

Pierwsza rzecz, którą należy rozważyć to rodzaj termometru – jego wybór nie jest niestety najprostszą sprawą na świecie. Mamy termometry klasyczne (bezrtęciowe), doodbytnicze, bezdotykowe na podczerwień, dotykowe do ucha i czoła… Ich dużym plusem jest to, że wiele z nich pozwala na pomiar temperatury wody. Wszystkie mają oczywiście swoje wady i zalety, a ich omówienie to zdecydowanie temat na całkiem oddzielny post. Tutaj chciałam Wam jedynie przypomnieć, że ten zakup może Wam się zdecydowanie przydać (chociaż miejmy nadzieję, że nie:) .


9. Podkłady do przewijania

Podkłady to taki drobiazg, który może niekoniecznie przyda Wam się w domu (często ich rolę przejmuje przewijak), ale na wyjścia są zdecydowanie polecane. Przynajmniej nie będziecie się zastanawiać czy coś się nie pobrudzi w trakcie całej operacji. Podkłady mają rozmiary najróżniejsze – najpopularniejsze to 60x60cm, chociaż można znaleźć i większe.


10. Wyprawka dla noworodka – leki (???)

To by było na tyle jeśli chodzi o rzeczy, które najprawdopodobniej i tak Wam się przydadzą, w bliższej lub dalszej perspektywie. O czym można jeszcze pomyśleć?

Część rodziców jeszcze przed narodzinami dziecka decyduje się na zakup najbardziej podstawowych leków. Decydują się na to głównie rodzice mieszkający w mniejszych miejscowościach, w których apteki całodobowej się nie uświadczy chociaż jeżeli napiszę, że tylko oni to będzie to zdecydowane nadużycie. O czym można pomyśleć na zapas?

Chorujący noworodek wymaga najczęściej lekarza. Hmmm… Na pewno mogą się przydać leki przeciwgorączkowe – czopki lub syropy, przede wszystkim na bazie paracetamolu, gdyż ma on zdecydowanie lepszy profil bezpieczeństwa od ibuprofenu i może być stosowany u niemalże wszystkich dzieci. Dawki paracetamolu w czopkach zaczynają się już od 50mg, Przy tej grupie leków zawsze zalecam jednak rodzicom ostrożność – mimo iż małe dzieci chorują nieprzyzwoicie wręcz często to gorączka u noworodka jest zdecydowanie powodem do tego, aby wybrać się do lekarza. Podawanie samodzielnie leków przeciwgorączkowych niekoniecznie jest wówczas dobrym pomysłem.

Jeśli chodzi o inne leki to można zastanowić się nad kropelkami na kolki (np. Espumisan). Mam nadzieję, że kolki Waszego malucha nie dotkną, ale wiadomo jak to z nimi jest:) Warto mieć w domowej apteczce również czopki glicerynowe na wypadek zaparć. Pozostałe leki lepiej zostawić sobie na później, bo jeżeli Wasze dziecko dotknie chociażby zapalenie ucha (odpukać!) to i tak nie poradzicie sobie z tym sami bez pomocy lekarza. I zawsze pamiętajcie o tym, że chorujący noworodek wymaga najczęściej lekarza – apteczka domowa niech służy Wam tylko w przypadku, gdy do lekarza daleko, a gorączka rośnie po sufit.

Skoro już to ustaliliśmy to weźmiemy się może za młode mamy? O czym powinny pomyśleć jeszcze przed narodzinami maleństwa?

Facebook0Google+0Twitter0Email

4 komentarzy o: “Kompletujemy farmaceutyczną wyprawkę dla niemowlaka i młodej mamy!

  1. U nas już na samymy początku przydał się aspirator do nosa, zakupiłam ten do odkurzacza, bardzo skutecznie usuwa katarek z nosa. Najpierw zakrapiam solą fizjologiczną a potem odciągam. Pod noskiem można smarować maścią majerankową. Na gorączkę zaopatrzyłam się w paracetamol oraz ibuprofen – milifen w syropku. Przydaje się również aftin do buzi, bo niemowlakom łatwo robią się afty. No i oczywiście dobry krem na odparzenia ja używam na receptę wyrabiany w aptece.

  2. Aphtin- zawiera tetraboran sodu, którego zasadniczo nie powinno się stosować u dzieci. Jest to zalecenie Unii Europejskiej z racji na toksyczność kwasu borowego i jego pochodnych. Z tego samego powodu nie zaleca się na przykład „Linomagu” w kremie dla dzieciaków.

  3. Jeszcze kilka wyjaśnień w kwestii podkładu do przewijania. Może on przybierać różne formy: mogą to być typowo higieniczne wypełnienia z włókniny z nieprzemakalną folią pod spodem takie jak chociażby z firmy bella lub seni, mogą to być zwyczajnie nieprzemakalne podkłady foliowe nie powodujące odparzeń, które wkłada się pod prześcieradło, mogą to być w końcu podkłady-pledziki, które mają miękką frotkę na wierzchu, lekką gąbeczkę w środku i folię od spodu (idelne na wyjścia z dzieckiem). Każdy z nich wykorzystuje się w innych warunkach, chociaż ma podobne zastosowanie. Wszystkie te podkłady do przewijania można kupić w mamitati.pl

Odpowiedz na „EwelkaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *