Minims #1: Czy wiesz, że w ospie wietrznej nie stosujemy ibuprofenu?

Widząc słowo „minims” podejrzewacie zapewne, że będę po raz kolejny pisała o lekach okulistycznych. Niestety nie – zacznę za to nowy cykl artykułów, który chodził mi po głowie już dłuższy czas i w końcu doczekał się realizacji.
Część z Was zapewne wie, że minimsy są malutkimi opakowaniami kropli ocznych – zawierają one pojedynczą, niewielką dawkę leku przez co świetnie nadają się, aby zapakować je w torebkę, zabrać ze sobą do pracy, otworzyć wtedy, kiedy jest taka potrzeba. To samo chcę zrobić z tymi postami.
Minimsy będą wpisami w formie mini – stali czytelnicy z pewnością zauważą, że będą one zdecydowanie krótsze od regularnych artykułów. W cyklu tym chciałabym przedstawić Wam jedną, najważniejszą kwestię dotyczącą jakiegoś leku, suplementu czy zagadnienia. Jedną dawkę, tak samo jak jedną dawkę leku podaje się w minimsach. W sam raz do przeczytania w autobusie, przy okazji porannej kawy czy długiej kolejce do kasy w hipermarkecie. Mam nadzieję, że forma ta przypadnie Wam do gustu, gdyż wiążę z nią naprawdę spore nadzieje:) Darujmy jednak już sobie te wstępy i weźmy się do pracy – na pierwszy rzut idą leki przeciwgorączkowe, jakie możemy podawać naszym szkrabom chorującym akurat na ospę. Wiedzieliście, że tak popularny wśród małych dzieci ibuprofen nie jest wówczas polecany?

To, że dziecko (czy dorosły) cierpiący na ospę ma zazwyczaj gorączkę nie dziwi nikogo. Niektórzy mają wyższą temperaturę, niektórzy niższą, ale faktem jest, że podwyższona ciepłota ciała jest poniekąd wpisana w urodę tej choroby. I chociaż u dzieci do zbijania gorączki dopuszczony jest zarówno ibuprofen, jak i paracetamol to tylko ten drugi zaleca się do stosowania u osób z typowymi, ospowymi krostkami. Dlaczego tak jest? Już śpieszę z odpowiedzią.

dziecko_blog2Źródło: Julija…! / Foter.com / CC BY

To, że ibuprofen działa przeciwbólowo, przeciwgorączkowo i przeciwzapalnie nie trzeba nikogo przekonywać – w końcu to jeden z najpopularniejszych leków przeciwbólowych stosowanych przez dorosłych i jeden z dwóch leków przeciwbólowych dopuszczonych do samodzielnego stosowania u małych dzieci. Niezbyt popularną informacją jest natomiast to, że może on wpływać na zmniejszenie liczby neutrofili i prowadzić przez to do osłabienia naszej odporności komórkowej. Neutrofile są jednym z elementów układu odpornościowego i stanowią jedną z pierwszych linii obrony przed wszelkimi chorobotwórczymi mikrobami – zmniejszenie ich liczby może mieć istotny wpływ na ewentualne zakażenia. Czy to oznacza, że ibuprofen zmniejsza naszą odporność? Niekoniecznie, bo byłyby do tego potrzebne duże stężenia leku i dłuższe stosowanie. Coś co jednak nie ma dla nas większego znaczenia w trakcie standardowego, przeziębienia jest dla nas bardzo istotne w przebiegu ospy.

Nie jest żadną tajemnicą, że rozdrapane i mocno nieestetyczne krostki pojawiające się na skórze w trakcie trwania ospy są idealnym miejscem zakażenia bakteriami i innymi mikroskopijnymi żyjątkami. To właśnie dlatego zabrania się rozdrapywania tych wszystkich krostek. Zmniejszenie miejscowej odporności organizmu sprawia, ze krostki łapią wszelkie zanieczyszczenia (i mikroby) o wiele łatwiej co w konsekwencji może prowadzić do nieprzyjemnych i trudniejszych do wyleczenia nadkażeń – mówi się przede wszystkim o zakażeniach gronkowcami i paciorkowcami. Szacuje się, że ryzyko takie rośnie nawet 10-krotnie, więc zdecydowanie jest o co walczyć. Z tego też względu, jeżeli macie do wyboru paracetamol i ibuprofen to zdecydowanie wybierzcie paracetamol. Chyba, że paracetamol nie działa, ale to już inna kwestia:)

Paracetamol znajdziecie w takich preparatach jak: Panadol, Paracetamol, Pedicetamol, Apap, a więcej o lekach przeciwgorączkowych stosowanych w gorączce u dzieci możecie znaleźć w tym temacie.

Zdjęcie główne: Philippe Put / Foter / Creative Commons Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)

Facebook0Google+0Twitter0Email

2 komentarzy o: “Minims #1: Czy wiesz, że w ospie wietrznej nie stosujemy ibuprofenu?

  1. Moim zdaniem taki artykuł to kiepski pomysł, a sam temat został dość mocno spłycony. Ja tego nie kupuję.
    Jeśli np. brakuje Ci czasu, co jest zupełnie oczywiste przy pracy zawodowej, to chyba lepiej napisać 2-3 artykuły w miesiącu, ale porządnie opisujące dany temat, bo to co w tej chwili proponujesz dla mnie jest pisaniem na siłę, tylko po to, by coś napisać.
    Liczy się jakość, a nie ilość, a w przypadku tych ‚minimsów’ ta jest niestety na niskim poziomie…

    • Mimo wszystko dzięki za opinię:)
      Na razie testuję tę formę wpisów, tak samo jak będę testować kilka pomysłów, które nieśmiało rodzą się w mojej farmaceutycznej główce:) Jeżeli się nie przyjmie – to po prostu z nich zrezygnuję. Nie traktuję ich jednak jako „zapychaczy” – archiwum tego bloga dobitnie pokazuje, że nie zawsze przejmuje się tym, że 3 dni postu nie było. Czasami po prostu mam ochotę na coś innego niż dłuuugie, kilkustronicowe artykuły:) Z tego też względu myślę, że jeszcze kilka takich postów się tutaj znajdzie.
      Ale tak jak napisałam – zobaczymy:) W końcu kobieta zmienną jest!
      Pozdrawiam,
      Ewelina

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *