Piguła na urlopie, czyli 10 artykułów z bloga, które MUSISZ znać!

Urlop to jest jednak świetna sprawa. Można odpocząć od pracy, zrelaksować się, naładować baterie na cały nadchodzący rok i jeszcze Ci za to zapłacą. Dla mnie osobiście bomba. A jak jeszcze pojedzie się z mężem na wczasy to już w ogóle szał ciał. Tego ostatniego warunku spełnić się niestety nie udało,  bo mój luby po anulowaniu urlopu w trybie natychmiastowym wrócił do pracy,  a ja z kolei od kilku dni urzęduję w Brukseli – stolicy Belgii.  Mieszka tutaj siostra T. wraz z rodziną i zaprosili mnie na dwa tygodnie.  A że grzechem byłoby odmówić to i w ten sposób znalazłam się w stolicy Unii Europejskiej. I naprawdę możecie mówić co chcecie, możecie być fanami tego tworu, albo możecie go nienawidzić, ale trzeba przyznać jedno – Bruksela jest piękna.  A ta katedra! Jak z bajki:-) Jutro w planach jeszcze więcej zwiedzania, więc rozumiecie, że nie mam chwili na napisanie nowego postu. W końcu urlop ma się praktycznie tylko raz w roku, prawda? Dlatego proszę o wybaczenie, a dla Was sięgnęłam do archiwum bloga i przygotowałam zestawienie artykułów, które po prostu MUSICIE znać. Część z Was jest tutaj od samego początku istnienia tej strony – nie będą więc one dla niektórych żadnym zaskoczeniem. Nowo przybyli będą mogli natomiast zapoznać się z postami, którymi zdecydowanie lubię się chwalić. Wybrałam je z najróżniejszych powodów – z części jestem po prostu dumna, bo uważam, że mi się udały, a część znalazła się tu, bo dzięki nim nastąpił mały przełom w rozwoju bloga. Inne poruszają ważne tematy i trzeba o nich mówić przy każdej nadarzającej się okazji, a jeszcze inne są tu, bo mi się po prostu rzuciły w oczy podczas przeglądania archiwum. Czytaliście je wszystkie? Jeżeli nie to bierzcie się do lektury!

 top10_blogUrofuraginum, czyli popularna furagina dostępna bez recepty!
5 marca 2012

Ten post pokazuje mi, jak bardzo życie potrafi być przewrotne. Nie lubię tego wpisu. Naprawdę. Napisałam go jeszcze na długo przed oficjalnym startem bloga (ku przypomnieniu: 3 września 2013) – był to chyba tak naprawdę pierwszy post, jaki w ogóle wrzuciłam do szuflady na poczet strony, która kieeedyś tam ruszy. Wtedy mi się podobał, uważałam, że jest ok – teraz za bardzo patrzeć na niego nie mogę, bo teraz napisałabym wszystko kompletnie inaczej (albo i nie?). Abstrahując jednak od tego w jakich bólach powstawał – wiecie, że jest to teraz jeden z najpopularniejszych artykułów na blogu? Tyle już miesięcy minęło od jego „premiery”, a on nadal generuje mi sporą część ruchu. Faktem jest, że uroFuraginum, czyli preparat o którym wówczas pisałam jest jednym z najbardziej chwytliwych preparatów na ryku. Ale i tak mnie to dziwi.

top10_blog8Asequrella, Femi Protect, Asevia? Czy to w ogóle działa? Opinia farmaceutki o „osłonówkach” stosowanych przy antykoncepcji hormonalnej!
28 stycznia 2014

Na blogu jak w życiu – zdarzyło się tu dużo pierwszych razy i ten post był jednym z nich. Niby nie było w nim nic szczególnego – po prostu pewnego dnia usiadłam przy komputerze i postanowiłam napisać swoją opinię na temat tych wszystkich osłonówek przy antykoncepcji. Osłonówek w które, co warto zaznaczyć, kompletnie nie wierzę. To był chyba tak naprawdę pierwszy raz, kiedy dobitnie powiedziałam, że coś jest do bani. Przebąkiwałam wprawdzie podobne rzeczy w tekście o magnezie, ale to był bardziej wyjątek potwierdzający regułę niż sama reguła. To był również pierwszy tekst, w którym zaliczyłam mikro-dyskusję z jedną z czytelniczek, która z moją opinią nie zgadzała się kompletnie. Niby nic, ale stanowiło pewien punkt. Do tamtej pory starałam się być mega obiektywna i bardzo dyplomatyczna. I chociaż po tym tekście przez długi czas tak jeszcze było to powoli mi to mija, co zresztą widać po cyklu Niedzielnych Trzy po Trzy – obiektywizmu tam za grosz i wiecie co? Dobrze mi z tym.

top10_blog6Krople do nosa niczym narkotyk! Czym jest katar polekowy?
23 lipca 2013

Tekst o kroplowych narkomanach również powstał jeszcze przed startem bloga. Usiadłam do niego po jednym z dyżurów nocnych – moją aptekę, po drugiej w nocy, odwiedził mężczyzna, który musiał kupić krople dla swojej uzależnionej żony. Ta absurdalna, chociaż smutna w rzeczywistości sytuacja zainspirowała mnie wówczas do napisania tego artykułu. I wcale tego nie żałuję, bo mam poczucie, że takie posty są potrzebne, a ja chociaż odrobinę pomogłam osobom, które wypowiedziały się w komentarzach pod tym wpisem.

top10_blog9Top 10 leków bez recepty, których nie powinniśmy mieszać z alkoholem!
18 marca 2012

Mogłabym powiedzieć, że publikacja tego postu była jednym z kamieni milowych na tym blogu. Wprawdzie znajdował się on tu od samego początku, bo został napisany zanim jeszcze T. wrzucił bloga na serwer, ale jego udostępnienie na Facebooku sprawiło, że na blogu pojawiło się sporo nowych twarzy. Do tej pory pamiętam, że po wrzuceniu tego postu na ścianę fanpejdża przez kilka następnych dni licznik odwiedzin przekraczał ponad 100. Wiem, że nie jest to jakaś zabójcza liczba, ale na samym początku bloga to było całkiem sporo, a ja cieszyłam się jak dziecko, jak przeglądałam statystyki. Powinnam się teraz z tego śmiać, bo 100 osób na liczniku potrafię mieć teraz w przeciągu godziny, ale do tej pory kręci mi się łezka w oku na wspomnienie o tamtym dniu.

top10_blog10Wycofany Niquitin, dziurawe prawo i samowolka w sklepach, czyli krótka opowieść o tym dlaczego powinniśmy kupować leki tylko w aptekach.
21 lutego 2014

Kolejnym takim dniem była publikacja postu o Niquitinie. Jego popularność była jednak w dużej mierze uwarunkowana Waszymi działaniami – na samym końcu wpisu prosiłam Was, abyście udostępniali go w każdym możliwym miejscu. Wasz odzew zaskoczył mnie niezmiernie i mówiąc szczerze chyba żaden post w historii bloga nie zaliczył takich statystyk. Cieszy mnie to niezmiernie, bo to nie były to kolejne dywagacje o tym, jaki lek można zastosować na katar. Pisałam tam o bardzo ważnej kwestii, jaką jest sprzedaż pozaapteczna leków – sprzedaż, która obnażyła swoje wady po tym, jak w Rossmanie można było kupić Niquitin, który… powinien zostać wycofany ze skutkiem natychmiastowym dwa dni wcześniej. I niech tylko co dziesiąta osoba, która przeczytała ten artykuł zmieni swoje nastawienie do kupowania pigułek w kiosku, a uznam to za nasz wspólny, duży sukces.

top10_blog2Czym są suplementy diety? Krótka opowieść o tym, jak to firmy farmaceutyczne sprzedają żywność w aptekach
29 lipca 2013

Ten wpis powinien być pozycją obowiązkową dla każdego stałego czytelnika tego bloga. Dlaczego? Ano z dwóch powodów. Po pierwsze porusza on istotną, moim zdaniem, kwestię rejestracji wielu specyfików jako suplementy diety, czyli preparaty, które leczyć nie mają prawa i które w świetle prawa są uważane za… żywność. Po drugie – do żadnego innego postu na blogu nie odwołuję się tak często. Suplementów nie lubię, w wielu przypadkach kompletnie nie akceptuję i traktuje je jako zło konieczne w polskich aptekach. Bo jak mam polecać coś, co badania widziało tylko na obrazku w sąsiednim gabinecie. W aptekach mają być leki. Wiecie… Takie które leczą.

top10_blog7Zapalenie mieszków włosowych. Jak sobie z nim radzić?
29 czerwiec 2013

Może uznacie, że marudzę, ale ja naprawdę nie rozumiem fenomenu tego postu. Praktycznie od początku jest on praktycznie najpopularniejszym artykułem na blogu – jego oglądalność jest czasami taka, że wyrabia własną normę i jeszcze chwyci po trochu z innych postów. Nie zmienia to faktu, że jest to post bardzo ważny i byłoby mi naprawdę przykro, gdyby jakiś wirus wyrzucił go z mojego serwera.

top10_blog1Kupujemy magnez! Kilka słów o najmodniejszym pierwiastku naszego organizmu!
12 września 2013

O tym jak to magnez jest super-modny nie trzeba nikogo przekonywać. Łykają go wszyscy, niezależnie od tego czy niedobory mają czy nie. A że staram się iść „z duchem czasu” to i na blogu post o magnezie pojawić się musiał. Niby nic w nim wyjątkowego, ale jakoś go lubię i mam do niego sentyment.

top10_blog5Poważny problem: uzależnienie od leków przeczyszczających! W jaki sposób z nim walczyć, co może je spowodować i dlaczego herbatka z senesu nie jest dobrym sposobem na dietę.
27 maja 2014

Niby w sieci jest wszystko – zdjęcia dzieci z wiosek na końcu świata, publikacje naukowe w jakimkolwiek sobie zażyczycie języku, portfolio każdego szanującego się fotografa i miliardy innych rzeczy. Tym bardziej szkoda, że tak mało mówi się o uzależniającym działaniu wielu leków, które są normalnie dostępne, bez żadnej recepty lekarskiej. Artykuł o kroplach do nosa tylko potwierdza to, jak wiele osób nie zdaje sobie sprawy ze szkodliwego wpływu wielu medykamentów. Leki przeczyszczające to kolejna grupa specyfików bez których wiele osób nie potrafi w ogóle funkcjonować. Jelita przyzwyczajają się do tego stopnia, że bez herbatki z senesu nie ma co dnia zaczynać. A chyba nie tak powinno to wyglądać, prawda?

top10_blog4Leki osłonowe – jakie, kiedy i po co? Czy na pewno wiesz, jaką osłonówkę zastosować w Twoim przypadku?
6 lutego 2014

Na koniec chciałabym szepnąć Wam słówko o artykule, w którym poruszałam jedną z najmodniejszych kwestii ostatnich leków. Pisałam wówczas o lekach osłonowych, które stosujemy już niemalże do wszystkiego. Kiedyś były osłonówki do antybiotyków, a teraz? Osłonówki do leków przeciwbólowych, na wątrobę, żołądek, na antykoncepcję (litości). Wszyscy chcemy się osłaniać przed wszystkim i z tego też względu warto wiedzieć z czym w ogóle dany temat się je. W szczególności, że wybór odpowiedniego preparatu u wielu osób kuleje i próbujemy chronić się przed tabletkami przeciwbólowymi za pomocą bakterii kwasu mlekowego. Nie, to nie o to się tutaj rozchodzi. Jeżeli tego nie wiesz to koniecznie bierz się za lekturę.

Jakie posty dopisalibyście jeszcze do listy? Z którymi artykułami powinien zapoznać się każdy czytelnik bloga?

Zdjęcie główne: Na-im / Foter / Creative Commons Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)

Facebook0Google+0Twitter0Email

4 komentarzy o: “Piguła na urlopie, czyli 10 artykułów z bloga, które MUSISZ znać!

  1. WITAM!

    BARDZO CIEKAWY BLOG PANI PROWADZI.
    CHCIALABYM ZADAC PYTANIE DO TEMATU O OSLONOWYCH NA WATROBE.
    NIESTETY MUSZE LYKAC TROCHE TABLETEK. LYKAM OSLONOWE NA ZOLADEK ALE MYSLE ZE NA WARTOBE TEZ BY SIE COS PRZYDALO .
    ZASTANAWIAM SIE KTORY LEK JEST NAJLEPSZY I BEZPIECZNY NA ZOLADEK .
    SYLIMAROL 70 , OSTROSEPT PLAMISTY CZY MOZE CYNAREKS ALBO ESSENTIALE FORTE ? JUZ SAMA NIE WIEM KTORY MAM WYBRAC.
    PROSZE O POMOC;)

    POZDRAWIAM,

    • Osobiście jestem wielką fanką Essentiale Fort / Essentile Max. Preparat zawiera fosfolipidy, które odbudowują naszą wątrobę i wspomagają jej działanie, jeżeli bierzemy zbyt duże ilości leków. Sylimarol również jest bardzo dobry.
      Najważniejsze to jednak, aby pamiętać o odpowiednim dawkowaniu – 3 x 2 kapsułki Essentiale Forte, min. 210mg sylimaryny na dobę.
      Kilka słów o osłonówkach na wątrobę pisałam w poście: Leki osłonowe – jakie, kiedy i po co? Czy na pewno wiesz, jaką osłonówkę zastosować w Twoim przypadku?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *