Minims #1: Czy wiesz, że w ospie wietrznej nie stosujemy ibuprofenu?

Widząc słowo „minims” podejrzewacie zapewne, że będę po raz kolejny pisała o lekach okulistycznych. Niestety nie – zacznę za to nowy cykl artykułów, który chodził mi po głowie już dłuższy czas i w końcu doczekał się realizacji.
Część z Was zapewne wie, że minimsy są malutkimi opakowaniami kropli ocznych – zawierają one pojedynczą, niewielką dawkę leku przez co świetnie nadają się, aby zapakować je w torebkę, zabrać ze sobą do pracy, otworzyć wtedy, kiedy jest taka potrzeba. To samo chcę zrobić z tymi postami.
Minimsy będą wpisami w formie mini – stali czytelnicy z pewnością zauważą, że będą one zdecydowanie krótsze od regularnych artykułów. W cyklu tym chciałabym przedstawić Wam jedną, najważniejszą kwestię dotyczącą jakiegoś leku, suplementu czy zagadnienia. Jedną dawkę, tak samo jak jedną dawkę leku podaje się w minimsach. W sam raz do przeczytania w autobusie, przy okazji porannej kawy czy długiej kolejce do kasy w hipermarkecie. Mam nadzieję, że forma ta przypadnie Wam do gustu, gdyż wiążę z nią naprawdę spore nadzieje:) Darujmy jednak już sobie te wstępy i weźmy się do pracy – na pierwszy rzut idą leki przeciwgorączkowe, jakie możemy podawać naszym szkrabom chorującym akurat na ospę. Wiedzieliście, że tak popularny wśród małych dzieci ibuprofen nie jest wówczas polecany?

FacebookGoogle+TwitterEmail

Czy wiesz, ile ważna jest Twoja maść robiona? Kilka słów o terminach ważności leków recepturowych.

Zdradzę Wam małą tajemnicę – uwielbiam recepturę. Mam słabość do tych wszystkich maści, globulek, płukanek i syropów, które dzień w dzień, bez przerwy na święta czy niedzielę, sporządzamy w naszej aptece. A sporządzamy je całymi kilogramami, czym chwaliłam się ostatnio na facebookowym fanpage’u. Takie postaci leku zalet mają co nie miara – nie dość, że nadają się idealnie dla wszystkich alergików, których jest w stanie uczulić nawet jeden, malutki, niepożądany składnik podłoża to jeszcze możemy stworzyć lek, którego w postaci gotowej w ogóle nie uświadczymy. Jednak coś za coś – mała ilość składników, brak wszelkich polepszaczy czy konserwantów sprawia, że taka maść czy zawiesina nie nadaje się do użytku przez rok czy dwa, ale zaledwie przez kilka-kilkanaście dni. Nie ma więc co się dziwić, że pytania o trwałość takiej postaci leku pojawiają się przez cały czas. Po przeczytaniu tego postu nie będziecie mieć już z tym problemu!

(więcej…)

FacebookGoogle+TwitterEmail

Poważny problem: uzależnienie od leków przeczyszczających! W jaki sposób z nim walczyć, co może je spowodować i dlaczego herbatka z senesu nie jest dobrym sposobem na dietę.

Widziałam kiedyś żywą mumię. Ale nie taką rodem z amerykańskich filmów z brudnymi bandażami i rozpadającymi się fragmentami ciała. Nawet nie taką mającą kondycję lepszą niż ja i wysysającą życie z Bogu ducha winnych pracowników egipskiego muzeum. Nie, widziałam mumię, na oko 50-letnią, która miała włosy koloru blond, nosiła krótką spódniczkę, bluzkę z dekoltem i odwiedziła którejś nocy moją aptekę. Może i nie żyję na tym świecie zbyt długo, ale tak zapadniętych policzków i wysuszonej skóry jeszcze nie widziałam. Wszystko doprawione ziemistym kolorem cery i szczyptą ciemnych worków pod oczami. I nie, nie było to pani realizująca receptę na leki przeciwnowotworowe czy jakiekolwiek inne straszne choroby, które są w stanie doprowadzić dorosłego człowieka do takiego stanu. Nie. Była to pani potrzebująca… leków przeczyszczających. XennyBisacodylu konkretnie. Na receptę, bez recepty – obojętnie. Byle by dużo i na już, bo nie da rady załatwić swoich potrzeb już czwarty dzień… A od koleżanki, która zmieniała mnie z samego rana dowiedziałam się później, że nie był to pojedynczy incydent… Myśleliście, że można uzależnić się tylko alkoholu czy papierosów? To pozwólcie, że rozwieję dzisiaj Wasze wątpliwości.

(więcej…)

FacebookGoogle+TwitterEmail

Dobry preparat na stawy? To nie takie proste! Przeglądówka przez suplementy stosowane w leczeniu bólów stawowych. Cz.1. Preparaty glukozaminy, chondroityny i kolagenu.

Poproszę coś na stawy. Mogłaby by mi pani coś doradzić?” Wiecie jak często słyszę to pytanie? Codziennie. Dzień w dzień ktoś poszukuje preparatu na bolące stawy i trzeszczące kolana. I wbrew pozorom nie są to tylko osoby starsze, u których kłopoty z chodzeniem są niejako wpisane w urodę ich wieku – bardzo często są to również osoby młodsze, w wieku moim czy mojego męża. A skoro osoby w okolicach trzydziestki zaczynają już boleć kolana to co będzie na starość? Strach myśleć i pewnie dlatego preparaty glukozaminy, chondroityny i kolagenu cieszą się tak dużą popularnością. Śmiałabym twierdzić, że powoli stają się najpopularniejszą kategorią produktową co skrzętnie wykorzystują firmy farmaceutyczne – preparatów na stawy namnożyło się już tyle, że może dostać zawrotów głowy. I pewnie próba ogarnięcia tego wszystkiego to szalony pomysł, ale osobiście takie pomysły lubię. I dlatego dzisiaj zrobię małą przeglądówkę przez suplementy stosowane w leczeniu bólów stawowych – w końcu zawsze można spróbować, prawda? Na pierwszy rzut idą te najpopularniejsze, czyli te oparte na glukozaminie, chondroitynie, kolagenie i kwasie hialuronowym. (więcej…)

FacebookGoogle+TwitterEmail

Podwójna natura leku: ibuprofen. Przyjrzyjmy się najpopularniejszemu lekowi przeciwbólowemu w Polsce!

Praktycznie od początku istnienia tego bloga starałam się uświadomić Wam, że nie ma leków całkowicie bezpiecznych – są tylko te bardziej i mniej szkodliwe. Praktycznie każdy preparat ma swoją podwójną naturę – zrobi dużo dobrego, ale i krzywdę może zrobić nam niemałą. Z tego też powodu rozpoczynam nową serię na blogu – „Podwójna natura leku”. Co jakiś czas planuję publikować posty, w których będę pokazywać Wam plusy i minusy najpopularniejszych leków dostępnych bez recepty. Większość tych informacji znajdziecie w ulotkach, ale przyznajcie się – ile z nich zapamiętujecie? Liczę, że ta forma będzie dla Was odrobinę przystępniejsza! Ale koniec wstępów, bierzemy się do pracy! Na pierwszy rzut idzie najpopularniejszy lek przeciwbólowy – ibuprofen.

(więcej…)

FacebookGoogle+TwitterEmail

Kompletujemy farmaceutyczną wyprawkę dla niemowlaka i młodej mamy!

Dwa dni temu na facebookowym fanpejdżu wygrażałam się, że wracam do tematyki prorodzinnej. Słowo się rzekło, więc trzeba się zabrać za naszych najmniejszych pacjentów – w szczególności, że na dniach po raz trzeci zostanę ciocią, a przy świątecznym stole zasiądzie kolejny, mikroskopijny członek rodziny. Nie ukrywam, że na wybór tematu wpływ miało również to, że dwa dni temu miałam w aptece nalot „ciężarówek” – takie moje szczęście, że na wyborze gazików, środków dezynfekujących i termometrów spędziłam zdrowo ponad godzinę. To właśnie wtedy postanowiłam, że kolejny post będzie poświęcony nowonarodzonym brzdącom i ich mamom. I przyznam Wam się do czegoś – zanim nie zaczęłam pracować w aptece, nigdy nie interesowała mnie specjalnie kwestia wyprawki dla niemowlaka i jego rodzicielki. Własnych dzieci nie posiadam i nawet nie zdawałam sobie sprawy, ile rzeczy potrzebuje maluch i jego mama! Ale dwa lata w aptece dobrze mnie już w tej kwestii wyedukowały, więc mogę się pomądrzyć:) Dlatego dzisiaj podejmę temat wszystkich drobiazgów, o których pewnie pomyślą rodzice przed narodzinami dziecka lub tuż po nich. Skupię się jednak na preparatach typowo farmaceutycznych – śpioszki, wózki i ubranka to jeszcze nie moja bajka:) Zaczynamy!

(więcej…)

FacebookGoogle+TwitterEmail

Poparzyłeś się? Co można z tym zrobić? Jak radzić sobie z niewielkimi oparzeniami na skórze?

Witam wszystkich po weekendzie majowym! Mam nadzieję, że chociaż część z Was odpoczęła i zainaugurowała sezon letni:) Ja wprawdzie 1. maja pracowałam (uroki całodobowej, dyżurującej apteki), ale kolejnego dnia wybrałam się ze swoją brzydszą połówką na wycieczkę do Lublina i Kazimierza Dolnego, więc akumulatorki są odrobinę naładowane. Wprawdzie w stolicy województwa lubelskiego przywitał nas deszcz, ale cóż… Nie można mieć wszystkiego:) Po powrocie do domu zaczęłam pracę nad nowym postem (notabene na zupełnie inny temat), ale w międzyczasie dostałam maila od jednej z Czytelniczek bloga – prosiła o poradę w kwestii poparzonej dłoni po jej zbyt bliskim kontakcie z wrzącą wodą. Uznałam, że może być to całkiem dobry temat na artykuł, w szczególności, że sama nie byłam ostatnio zbyt ostrożna przy obsłudze swojego piekarnika:) Czym możemy się ratować, jeżeli doznaliśmy niewielkiego poparzenia?

(więcej…)

FacebookGoogle+TwitterEmail

Co łączy Androida z farmacją? Aplikacje! Lista moich ulubionych, bezpłatnych aplikacji dla farmaceutów (i nie tylko).

Jestem gadżeciarą. I to potworną. To fakt. Pod tym względem idealnie dobrałam się z mężem, bo podczas wizyty w sklepie z elektroniką nie nudzę się w ogóle tylko ze ściekającą kącikiem ust śliną przeglądam wszystkie możliwe notebooki i tablety. Nikt w związku z tym nie zdziwił się zbytnio, kiedy po zakupie swojego pierwszego tabletu nie mogłam od niego się oderwać, a w jego pamięci magazynowałam tony aplikacji dedykowanych Androidowi. Czytniki RSS, statystyki do bloga, notatniki, kalendarze i program do czytania ebooków. Troszkę tego mam:) Aplikacji „farmaceutyczno-medyczno-podobnych” nie mogło oczywiście zabraknąć. Przetestowałam ich już kilka i postanowiłam, że dzisiaj, w ramach majowego weekendu, nie będę męczyć Was typowo „lekowym” postem, a za to napiszę kilka słów o moich ulubionych aplikacjach na Androida, które udało mi się odkopać z czeluśni Googlowego sklepu. Wszystkie prezentowane tu aplikacje są bezpłatne. Moje gadżeciarstwo nie sięgnęło jeszcze takiego stadium, aby za nie płacić:) Ale kto wie, może już niedługo?:)

(więcej…)

FacebookGoogle+TwitterEmail