Stosujesz retinoidy? Sprawdź czy nie potrzebujesz któregoś z tych preparatów!

Trądzik to naprawdę wredna sprawa. Dorastające nastolatki i tak mają wystarczająco dużo problemów: pierwszy (często nieudany) związek, bunt przeciwko całemu światu, poszukiwanie własnej tożsamości, rosnące (nie zawsze wystarczająco) piersi, zakaz wchodzenia do klubów i kłopoty z kupnem piwa (nie tylko w monopolowym pod domem). Trądzik wcale nie jest nikomu potrzebny do życia, a i tak atakuje nas wtedy, gdy najmniej się go spodziewamy. Estetycznie też nie wygląda, nie co się oszukiwać, a pryszcz na samym środku brody nie jest czymś preferowanym, gdy idziemy na pierwszą randkę z dziewczyną, w której kochamy się od początku ogólniaka. Nie ma więc co się dziwić, że wszyscy poszukujemy sposobu na pozbycie się tych mało estetycznych zmian na skórze. Sama pamiętam jak to kiedyś było – kremy, maseczki, peelingi… Boże, czego ja nie przetestowałam! Niestety, nie zostałam obdarzona nieskazitelną cerą (do tej pory skóra daje mi się we znaki), więc trzeba było sobie jakoś radzić. Dlatego jestem w stanie zrozumieć wszystkie osoby, które stosują retinoidy – leki, które są bardzo skuteczne, ale jednocześnie dają wiele działań niepożądanych. I to właśnie o nich chciałabym dzisiaj z Wami porozmawiać, bo moją aptekę przez cały rok odwiedzają osoby, które poszukują sposobów na poradzenie sobie ze skutkami ubocznymi tej grupy leków. Jakie są to efekty? Jak możemy im zapobiegać? Jakie preparaty powinny się znaleźć w naszej kosmetyczce, jeżeli stosujemy retinoidy? O tym wszystkim – już dzisiaj!

(więcej…)

FacebookGoogle+TwitterEmail

Poparzyłeś się? Co można z tym zrobić? Jak radzić sobie z niewielkimi oparzeniami na skórze?

Witam wszystkich po weekendzie majowym! Mam nadzieję, że chociaż część z Was odpoczęła i zainaugurowała sezon letni:) Ja wprawdzie 1. maja pracowałam (uroki całodobowej, dyżurującej apteki), ale kolejnego dnia wybrałam się ze swoją brzydszą połówką na wycieczkę do Lublina i Kazimierza Dolnego, więc akumulatorki są odrobinę naładowane. Wprawdzie w stolicy województwa lubelskiego przywitał nas deszcz, ale cóż… Nie można mieć wszystkiego:) Po powrocie do domu zaczęłam pracę nad nowym postem (notabene na zupełnie inny temat), ale w międzyczasie dostałam maila od jednej z Czytelniczek bloga – prosiła o poradę w kwestii poparzonej dłoni po jej zbyt bliskim kontakcie z wrzącą wodą. Uznałam, że może być to całkiem dobry temat na artykuł, w szczególności, że sama nie byłam ostatnio zbyt ostrożna przy obsłudze swojego piekarnika:) Czym możemy się ratować, jeżeli doznaliśmy niewielkiego poparzenia?

(więcej…)

FacebookGoogle+TwitterEmail

Tych leków słońce nie lubi! Jakie preparaty mogą uwrażliwiać naszą skórę na promieniowanie słoneczne? Cz.2: Leki na receptę.

Pamiętacie jak dawno, dawno temu pisałam o lekach bez recepty, które mogą uwrażliwiać naszą skórę na promieniowanie słoneczne? Próbowałam ostrzec Was wówczas, że łączenie ze słońcem dziurawca, maści przeciwbólowych, preparatów na bazie witaminy A, olejków eterycznych i preparatów na trądzik nie zawsze jest dobrym pomysłem. Zaczerwienienie, wysypki, niepożądana, zbyt intensywna opalenizna i niepotrzebne nikomu, bolesne bąble nie są tym, co tygryski lubią najbardziej. Jeżeli smażyliście się cały dzień na plaży albo pracowaliście ciężko w ogródku, a o filtrze zapomnieliście to nie ma co się dziwić, że efekty są jakie są. Gorzej jednak, jeżeli słoneczko jest delikatne (tak jak teraz), a Was słońce chwyciło jak podczas lipcowych, upalnych dni. Może się wówczas okazać, że odpowiedzialne za to jest nie słońce, ale leki, które przyjmujecie. Bo pamięta się o osłonówkach do antybiotyków czy o skutecznej antykoncepcji podczas stosowania retinoidów, ale o ochronie przeciwsłonecznej zapomina się aż nieprzyzwoicie często. Z tego też względu, dzisiaj kilka słów o lekach na receptę, którą mogą uczulić naszą skórę na promieniowanie słoneczne. Przejrzyjcie swoje apteczki. Może i Wy z nich korzystacie?

(więcej…)

FacebookGoogle+TwitterEmail

Bądźmy świadomymi rodzicami! Jak odpowiednio przygotować się do ciąży?

Decyzja podjęta, klamka zapadła. Jesteście razem już dłuższy czas i dochodzicie do wniosku, że do pełni szczęścia brakuje Wam tylko tego dodatkowego, najmłodszego członka rodziny. Oczami wyobraźni już widzicie te wszystkie śpioszki i mikroskopijne buciki, które będziecie kupować dla swojej pociechy. Zastanawiacie się nad kolorem farby do pokoju, szukacie na Allegro przewijaka… Stop! Zanim przejdziemy to takich drobiazgów zastanówmy się najpierw, co zrobić, aby do ciąży się przygotować. Możemy oczywiście przejść od razu do „fazy właściwej”, ale skoro mamy już te kilka dodatkowych chwil przed ujrzeniem dwóch kresek na teście ciążowym to może warto byłoby je przeznaczyć na zastanowienie się, co zrobić aby za 9 miesięcy cieszyć się z narodzin zdrowego dzidziusia.

Nie będę jednak pisała o metodach relaksacyjnych, aktywności fizycznej, regulowaniu masy ciała czy ograniczaniu alkoholu i papierosów, bo internet jest pełen takich rad i każdy szanujący się portal „prorodzinny” ma w swojej bazie danych przynajmniej jeden artykuł na ten temat. Chciałabym się za to skupić na farmakologicznej stronie przygotowań do ciąży. Z tego też względu, na prośbę jednej z Czytelniczek, będzie dzisiaj o kwasie foliowym, witaminie A, lekach uszkadzających płód i kilku innych kwestiach, które mogą mieć znaczenie dla naszego nowego członka rodziny.

(więcej…)

FacebookGoogle+TwitterEmail

Witaminy? Nie ma sprawy, ale które?

To był baaardzo długi miesiąc. Dzisiaj mijają dokładnie 32 dni od napisania ostatniego, konkretniejszego postu. Ale tak jak Wam ostatnio obiecałam – mijają święta i bierzemy się ostro do pracy. Otwieram laptopa, ściągam kurz i do roboty, bo przyciski z brudu się do klawiatury przykleją :) Miałam całkiem sporo planów na ten miesiąc. Miałam napisać o sposobach radzenia sobie ze świątecznym przejedzeniem (nie wiem jak Wy, ale ja nadal odczuwam mamusiowe ciasto :) 4kg do przodu i nic tylko czekać, aż mąż z domu wyrzuci:), miało być o prezentach z apteki (moja babcia też dostała zestaw witaminowy ku zdrowotności) i miało być o jeszcze kilku mniej lub bardziej ważnych kwestiach. Wyszło jak wyszło. Także odstawiamy na razie na bok tematy świąteczno-zimowo-pochodne i przechodzimy do innych problemów. Może zaczniemy od witamin?

„Musisz to jeść, bo zawiera dużo witamin!”, „Zdrowe, bo z witaminami!”. Przyznajcie się, ile razy to słyszeliście? Bo ja naprawdę wieeeele. Promuje je się w telewizji, gazetach i u babci na obiedzie. Witaminy są nam potrzebne i kropka. I faktycznie, coś w tym jest. Ale czy potrzebujemy wszystkich witamin naraz? Czy jeżeli męczy nas jeden problem to czy od razu musimy łykać całą multiwitaminę? Okazuje się, że niekoniecznie. Gorzej tylko, kiedy nie wiemy, która witamina jest nam najbardziej w danym momencie potrzebna. Dlatego dzisiaj przygotowałam dla Was małe zestawienie tych witamin, które przy danym problemie mogą nam naprawdę pomóc. Nie będę jednak pisała o tym, że niedobory witaminy E mogą prowadzić do bezpłodności, a zbyt miała ilość witaminy B1 doprowadza do niewydolności serca – jeżeli ktoś ma z tym problem to potrzebuje pomocy specjalisty, a nie suplementu z tokoferolem. Ale może wypadanie włosów albo pękające kąciki ust? Tutaj możemy coś zaradzić! Zaczynamy!

(więcej…)

FacebookGoogle+TwitterEmail

Słońce + leki = dobre połączenie? Niekoniecznie! Cz.1: Preparaty OTC

Za oknem pogoda coraz piękniejsza. Nic dziwnego, w końcu już tylko dwa dni dzielą nas od rozpoczęcia kalendarzowego lata. Słońce nas rozpieszcza i miejmy nadzieję, że pozostanie tak jak najdłużej. Aby jednak nie popsuć sobie urlopu warto zorientować się, czy przyjmowane przez nas leki (zarówno te na receptę, jak i bez), suplementy czy nawet ziołowe herbatki nie powodują tzw. reakcji fotonadwrażliwości. Dlatego dzisiaj kilka słów o substancjach leczniczych uwrażliwiających nas na promieniowanie słoneczne.

(więcej…)

FacebookGoogle+TwitterEmail