Niedzielne Trzy po Trzy: Leki nasenne bez recepty

Niejednokrotnie chwaliłam się Wam, że na co dzień pracuję w aptece całodobowej. Wiecie, takiej otwartej 24 godziny na dobę, pracującej w święta kościelne i państwowe. Zamykającej się jedynie przez 1 (słownie: jeden) dzień w roku, żeby zrobić inwentaryzację i policzyć dokładnie, jak wygląda w rzeczywistości nasz magazyn. Taka praca zdecydowanie ma swoje wady, zalety i, przede wszystkich, bardzo specyficzne godziny pracy. Jedną z takich cech są regularne dyżury nocne, które wypadają mi raz na ok. 2 tygodnie. Środową i czwartkową noc spędziłam właśnie na takim dyżurze. Godzina trzecia nad ranem, przychodzi największy kryzys, oczy się kleją niemiłosiernie, a zapałki do podtrzymywania powiek już dawno się połamały. Jednocześnie aptekę odwiedza osoba, która potrzebuje jakiegoś preparatu na to… żeby zasnąć. Pierwsza moja myśl: „Zapraszam na dyżur nocny”:) Ale odkładając żarty na bok, trzeba coś doradzić, bo wory pod oczami niczym kanion Kolorado, a oczy nieprzytomne. Co jednak z tego, jeżeli w domu sytuacja nie wygląda już tak „śpiąco” – najpierw godzina na jednym boku, później godzina na drugim boku. 30 minut snu i powtórka z historia. Co możemy zaproponować z poziomu apteki? W dzisiejszym „Trzy po Trzy” – trzy preparaty, które polecam na trudności w zasypianiu oraz trzy, które, w mojej opinii, działają niczym na umarłego kadzidło. Jesteście ciekawi, co to za preparaty?

(więcej…)

FacebookGoogle+TwitterEmail

Niedzielne Trzy po Trzy: Preparaty na zakażenia dróg moczowych.

Coś czuję, że ten cykl weekendowych wpisów stanie się niedługo moim ulubionym. W każdą niedzielę piszę Wam o trzech preparatach, które uwielbiam i o trzech, które mojej sympatii nie zdobyły. A że zawsze byłam osobą która mądrzyć się lubi to taki cykl jest dla mnie wręcz idealny:) Dzisiaj będzie jednak troszkę inaczej, bo naprawdę ciężko było mi znaleźć trzy preparaty, które bym z hukiem wyrzuciła z apteki, a za to znalazło się kilka do których mam słabość – spodziewajcie się więc aż 5 specyfików, które polecam i jedynie dwóch, które znajdują się na drugim biegunie zestawienia. Tym razem na warsztat wzięłam specyfiki na naszą kobiecą bolaczkę – zakażenia dróg moczowych. Sezon letni w pełni, więc i pewnie takich przypadków będzie więcej – w końcu nie jest żadną tajemnicą, że przesiadywanie wieczorami na plaży, w samym bikini czy kąpiele w morzu kończą się u wielu pań takim zapaleniem. Sama nie jestem w tej kwestii wyjątkiem – jak to prawdziwa kobieta epizodów takich zaliczyłam już kilka, więc i środków mam już kilka przetestowanych. Chcecie wiedzieć, które sprawdziły się u mnie najlepiej, a których nie tykałam sama i nikomu do tej pory nie polecam?

(więcej…)

FacebookGoogle+TwitterEmail

Poważny problem: uzależnienie od leków przeczyszczających! W jaki sposób z nim walczyć, co może je spowodować i dlaczego herbatka z senesu nie jest dobrym sposobem na dietę.

Widziałam kiedyś żywą mumię. Ale nie taką rodem z amerykańskich filmów z brudnymi bandażami i rozpadającymi się fragmentami ciała. Nawet nie taką mającą kondycję lepszą niż ja i wysysającą życie z Bogu ducha winnych pracowników egipskiego muzeum. Nie, widziałam mumię, na oko 50-letnią, która miała włosy koloru blond, nosiła krótką spódniczkę, bluzkę z dekoltem i odwiedziła którejś nocy moją aptekę. Może i nie żyję na tym świecie zbyt długo, ale tak zapadniętych policzków i wysuszonej skóry jeszcze nie widziałam. Wszystko doprawione ziemistym kolorem cery i szczyptą ciemnych worków pod oczami. I nie, nie było to pani realizująca receptę na leki przeciwnowotworowe czy jakiekolwiek inne straszne choroby, które są w stanie doprowadzić dorosłego człowieka do takiego stanu. Nie. Była to pani potrzebująca… leków przeczyszczających. XennyBisacodylu konkretnie. Na receptę, bez recepty – obojętnie. Byle by dużo i na już, bo nie da rady załatwić swoich potrzeb już czwarty dzień… A od koleżanki, która zmieniała mnie z samego rana dowiedziałam się później, że nie był to pojedynczy incydent… Myśleliście, że można uzależnić się tylko alkoholu czy papierosów? To pozwólcie, że rozwieję dzisiaj Wasze wątpliwości.

(więcej…)

FacebookGoogle+TwitterEmail

Kamienie nerkowe? Nie tylko piwo! Jak leczyć kolkę nerkową w warunkach domowych?

Mieliście kiedyś atak kamieni moczowych? Nie? To świetnie, bo podobno to nic fajnego. Mnie osobiście ta przypadłość nigdy nie dotknęła (odpukać!), ale dorwała mojego męża. I chyba rzeczywiście jest ciężka do wytrzymania, skoro sam, z własnej woli pojechał na pogotowie, mimo iż na co dzień szpitale i przychodnie omija szerokim łukiem, a namówienie go na wizytę u lekarza graniczy z cudem. I to tak naprawdę on zaproponował dzisiejszy temat. Podchwyciłam go, bo przyznam się Wam, że w swojej codziennej pracy spotykam całkiem sporo osób pokroju mojego męża – najpierw do apteki, a jak to nie pomoże to do lekarza. A więc, czym możemy się ratować, kiedy dorwie nas atak kamicy moczowej? Czy piwo i ciepłe kąpiele to nasza jedyna, „domowa” alternatywa?

(więcej…)

FacebookGoogle+TwitterEmail

Asequrella, Femi Protect, Asevia? Czy to w ogóle działa? Opinia farmaceutki o „osłonówkach” stosowanych przy antykoncepcji hormonalnej.

Z tematami na kolejnego posta jest u mnie tak: albo otwieram swoją „poczekalnię’, w której zbieram wszystkie swoje pomysły i propozycje, które otrzymuję, albo po prostu piszę jednego posta i w międzyczasie nachodzi mnie wena na szersze opisanie jednej z kwestii o której tam wspominałam. I to właśnie ta druga opcja sprawiła, że spojrzałam łaskawszym okiem na „osłonówki” przy antykoncepcji, które stały się tak popularne i „superpotrzebne” po debiucie Asequrelli - najpopularniejszego chyba obecnie suplementu w tej kategorii produktowej. Piszę „najpopularniejszego”, bo Asequrella przez kilka ostatnich miesięcy dorobiła się nawet kilku „zamienników” – na fali popularności suplementu weszły na polski rynek chociażby Femi Protect oraz Asevia. A to tylko najpopularniejsze. Ale może weźmiemy je dzisiaj pod farmaceutyczną lupę?

Do tej pory pamiętam, jak wraz z dostawą leków przyjechało z hurtowni farmaceutycznej pierwsze opakowanie Asequrelli. Z racji tego, że telewizji nie oglądam to i nie widziałam reklamy tego suplementu. Wzięłam się za analizowanie składu i… brewka mi się tylko podniosła. Taką samą minę miała moja koleżanka, która wzięła się później za rozstawianie tego na naszych półkach. Bo skład jest… średni. I to delikatnie powiedziawszy. Czy ten suplement może działać? Czy naprawdę rozwiąże wszystkie nasze problemy z antykoncepcją hormonalną? I zadam jeszcze jedno pytanie: jeżeli nie Asequrella to co? Jak w stosunku do niej przedstawiają się jej „zamienniki”?

(więcej…)

FacebookGoogle+TwitterEmail

Wspomagamy nasze szare komórki! Cz.2. Żeń-szeń

bodyOstatnio obiecałam Wam, że temat suplementów wspomagających pamięć i koncentrację nie zakończy się na lecytynie i dzisiaj planuję spełnić tę obietnicę. Otworzyłam swoją „poczekalnię” i chwyciłam temat, który był na samym jej szczycie. Z tego powodu, dzisiaj kilka (albo kilkanaście) słów na temat arcyciekawej rośliny jaką jest żeń-szeń. Z pewnością słyszał o niej każdy – jeżeli nie w aspekcie farmaceutycznym to chociaż w sensie kulinarnym (podobna zupa z kurczakiem i żeń-szeniem jest genialna w smaku) albo… erotycznym:) Bo nie wiem czy wiecie, ale korzeń żeń-szenia jest uważany za jeden z najsilniejszych afrodyzjaków:)
My jednak zajmiemy się troszkę mniej przyziemnymi sprawami i skupimy się na tych właściwościach żeń-szenia dzięki którym możemy poprawić naszą pamięć i koncentrację – w końcu wyciąg z tej rośliny jest jednym z najpopularniejszych składników suplementów wspomagających nasze szare komórki.

(więcej…)

FacebookGoogle+TwitterEmail

Zadbajmy o naszą odporność! Jak możemy się bronić przed chorobą w okresie jesienno-zimowym (i nie tylko)? Cz.1. Czosnek, aloes i jeżówka purpurowa.

Nie można już niestety powiedzieć, że jesień za pasem. Ona rozszalała się za naszymi oknami na dobre! Eleganckie sandałki poszły w odstawkę, czas na botki i kozaki! I na ogrzewanie w mieszkaniach. I na zbieranie kasztanów w parku. I na choróbska. Przeziębienia, grypy, zapalenia oskrzeli… Stop! Troszkę się zagalopowałam :) Z pewnością każdy z Was chciałby pozostać na etapie kasztanów, dlatego dzisiaj uporządkujmy sobie wiedzę na temat preparatów uodparniających.  Zabierałam się do tego tematu już nieraz, ale dopiero SMS od, zakatarzonej, pochylonej nad kubkiem gorącej herbaty, koleżanki odpowiednio mnie zmotywował. „Napisz coś o podnoszeniu odporności!”. Prośbę spełniam i w klawiaturę stukam :) Ale że troszkę tych preparatów jest to podzielę ten temat na dwa posty. Dzisiaj porozmawiamy o czosnku, aloesie i jeżówce purpurowej.

(więcej…)

FacebookGoogle+TwitterEmail

Miłorząb japoński lekiem współczesnej cywilizacji? Porozmawiajmy o jednej z najstarszych roślin na świecie

Miłorząb dwuklapowy (Ginkgo biloba), zwany częściej japońskim jest jedną z najciekawszych roślin współczesnej terapii. Jego przydomek jest nieco mylący, bo nigdy nie występował on a terenach Japonii – pochodzi z Chin, w których wykorzystywany jest już od wieków jako jeden z najważniejszych elementów medycyny naturalnej. Do Europy trafił w XVII wieku.

(więcej…)

FacebookGoogle+TwitterEmail