Dzielić czy nie dzielić – oto jest pytanie!

Powiedzmy sobie szczerze – dzielenie leków stało się tak powszechną praktyką, że niewiele już osób się nad nią w ogóle zastanawia. Chwytamy za nóż, nożyczki (!) i przechodzimy do dzielenia tabletek na dwie, cztery i więcej części. I choć jest to często uzasadnione to czy zawsze możemy tak robić? Czy nie szkodzi to przypadkiem naszym lekom? Okazuje się, że niekiedy tak i to nawet bardzo. Inne jednak pigułki możemy bez problemy kroić, szatkować i robić z nimi, co nam się żywnie podoba. Dlatego dzisiaj krótki kurs dzielenia leków. Które, jak i dlaczego. Zaczynamy!

 

Po pierwsze: dlaczego w ogóle dzielimy leki?

Myślę, że powodów znalazłoby się tyle, ile osób zajmujących się tym „procederem”.
Najczęściej dzielimy tabletki, bo chcemy sobie zredukować dawkę leku. Niekiedy jest to robione na własną rękę (bo leki za mocno działają – zdecydowanie nie polecam!), innym razem – na bezpośrednie polecenie lekarza. To drugie ma miejsce najczęściej w przypadku małych dzieci i osób starszych, którym należy zmniejszyć dawki ze względu na masę ciała, słabiej pracującą wątrobę i nerki, a także sto innych powodów.

Najczęstszym powodem dzielenia tabletek są względy ekonomiczne. Nie bez znaczenia jest również to, że niektóre tabletki jest po prostu ciężko połknąć – dotyczy to przede wszystkim, ponownie, małych dzieci i osób starszych. Ale również wszystkich mających problemy z przełykaniem – i nie rozchodzi się tu tylko o osoby przewlekle chore cierpiące chociażby na choroby neurologiczne, ale również chorych np. na zakażenia górnych dróg oddechowych. „Zawalone” i opuchnięte gardło wcale nie sprzyja przyjmowaniu tabletek antybiotyku o końskich niekiedy rozmiarach. Ale duże rozmiary tabletek nie dotyczą wyłącznie antybiotyków – znam pana, który łyka po dwie tabletki Sioforu 500 (lek przeciwcukrzycowy) zamiast jednej tabletki Sioforu 1000 tylko dlatego, że 1000 „nie przechodzi mu przez gardło”. Wychodziło mu to drożej, ale jak to powiedział ‚komfort nie ma ceny” :)
Z naszego aptecznego podwórka mogę dodać, że dzieli się niekiedy preparaty w wyższych dawkach w sytuacji, gdy tej odpowiedniej po prostu w aptece nie ma. I nie mówię tutaj o sytuacji „Nie ma dzisiaj, ściągniemy” na jutro”, ale w przypadku, gdy specyfiku w hurtowni nie ma i nie ma możliwości jego zdobycia…

Najczęstszym jednak powodem dzielenia tabletek są względy ekonomiczne. Wiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że większa dawka i większa pojemność nie zawsze idzie z wyższą ceną. Ba! Potrafią kosztować tyle samo. Wniosek nasuwa się sam – kupię sobie tabletki w większej dawce, podzielę na dwa, zapłacę niewiele więcej, a leku będę miał na dwa razy tyle.

pieniadze_blog2Źródło: Muffet / Foter.com / CC BY

Po drugie: czy to zawsze jest bezpieczne?

Bezpieczeństwo takiego postępowania to już zupełnie oddzielna kwestia. Niestety, ale dzielenie tabletek ma sporo wad. Przede wszystkim, musimy sobie uświadomić, że nie wiem jak bardzo byśmy się starali i jakiego sprzętu byśmy nie użyli to i tak nie uda nam się podzielić tabletki na idealne połówki. Swego czasu były przeprowadzane badania na podstawie, których twierdzono, że dawki w podzielonych tabletkach mogą odchodzić nawet 20% od normy. Nie demonizujmy jednak – dla wielu osób nie będzie miało to tak istotnego znaczenia. Istnieją jednak grupy leków (np. leki przeciwdepresyjne, preparaty hormonalne) dla których będzie to różnica bardzo znacząca.

Bezpieczeństwo takiego postępowania to już zupełnie oddzielna kwestia. Niestety, ale dzielenie tabletek ma sporo wad. Drugą istotną wadą jest utrata masy tabletki. Całe szczęście nie wygląda to tak źle, jeżeli stosujemy specjalne przecinaki do tabletek – gorzej, jeżeli narzędziem naszego podziału jest kuchenny nóż. Niestety, ale strata masy to już realnie utrata pewnej dawki naszego leku.

I wada najważniejsza, czyli zmiany właściwości samej substancji leczniczej. W nietkniętej tabletce nasz lek niczym pod ciepłą kołderką chroniony jest przed temperaturą, światłem czy wilgocią. Naruszenie tej ochronnej struktury może spowodować, że substancja lecznicza przestanie po prostu działać. A nie o to przecież nam chodzi, prawda? Istotne jest również to, że naruszając budowę tabletki możemy spowodować zmiany w jej działaniu – niekiedy to działanie może zostać nawet kompletnie zniwelowane. Dlatego zadajmy sobie bardzo ważne pytanie:

 

Których tabletek nie wolno dzielić?

Uporządkujmy to sobie. Przede wszystkim musimy zapomnieć o dzieleniu tabletek zawierających bardzo małe, mikroskopijne wręcz ilości leku. Do takich specyfików należą chociażby preparaty zawierające w swoim składzie hormony płciowe – w tabletkach antykoncepcyjnych lub hormony tarczycy stosowane w niewydolności tego narządu – np. Euthyrox, Letrox). Do tej grupy zaliczają się również preparaty digoksyny stosowane w niewydolności serca (Digoxin, Bemecor). Wszystkie one zawierają lek w ilości kilku, kilkudziesięciu mikrogramów (szybkie przypomnienie z matematyki: 1mikrogram = 0,000001g) – nawet niewielkie wahania dawki, powstałe w przypadku nierównego podziału tabletki, zrobią nam różnicę. Z tego samego powodu nie dzieli się również tabletek łatwo kruszących.

Bardzo kłopotliwe jest również dzielenie tabletek o nieregularnych kształtach i po prostu małych. Tylko, co oznacza małych? No cóż, za pewien „standard” to poniżej 7mm, ale trzeba podejść do tego indywidualnie. Dla mojego taty, który swoim palcem zajmuje dwa przyciski na moim telefonie komórkowym, „małe” to troszkę więcej niż 7mm :)

Nie jest również dobrym pomysłem dzielenie tabletek zawierających więcej niż jeden z składnik – takie dwu-, a nawet trzyskładnikowe połączenia są bardzo popularne wśród nadciśnieniowców.

Niepodzielną postacią leku są również kapsułki. Chociaż, jak pokazuje życie, rodzice małych „refluksowców” stosujących Losec i inne podobne preparaty podchodzą do tego tematu inaczej :) Zasadniczo rozchodzi się o to, że ciężko jest podzielić zawartość kapsułki, która jest po prostu sypka.

Ogólnie nie poleca się również dzielenia tak „delikatnych” preparatów jak antydepresanty, leki psychotropowe, przeciwpadaczkowe czy przeciwzakrzepowe. Praktyka pokazuje jednak, że bywa z tym różnie. Warto jednak skonsultować to z naszym lekarzem prowadzącym, bo może to powodować zmiany w terapii.

aspiryna_blogŹródło: takacsi75 / Foter.com / CC BY

A co z tabletkami powlekanymi i o zmodyfikowanym uwalnianiu?

Przejdźmy może do kwestii najbardziej chyba kłopotliwej i kontrowersyjnej, czyli dzielenia tabletek powlekanych i o tzw. modyfikowanym uwalnianiu. Zakodujmy jedną, bardzo ważną informację: tego rodzaju specyfików NIE DZIELIMY. I nie są to żadne moje wymysły czy chęć ściągnięcia pieniędzy z Bogu ducha winnej babci. Po prostu te tabletki mają specjalną budowę i wszelkie ingerencje w strukturę takiego specyfiku nie tylko zaburzy jego działanie, ale może i całkowicie je zniwelować. Ale po kolei…

Tego rodzaju specyfików nie dzielimy, ale…O tabletkach dojelitowych wspominałam już nie raz (najszerzej w artykule o obsłudze niektórych postaci leku). Ku przypomnieniu napiszę tylko, że są to preparaty, w których uwalnianie substancji leczniczej następuje dopiero w jelitach (a nie w żołądku, jak w przypadku większości leków) – podzielenie takiej tabletki sprawi, że jej super-extra-budowa pójdzie na marne, a substancja lecznicza albo nie zadziała, albo podrażni nasz żołądek.

Podobnie ma się sprawa w przypadku tabletek o modyfikowanym uwalnianiu - są zbudowane w ten sposób, aby uwalniać lek stale, w małych dawkach w przeciągu 12-24 godzin, a nie „wyrzucać” wszystko naraz jak ma to miejsce w przypadku standardowych tabletek.

Jak rozpoznać takie specyfiki? Najszybciej po nazwie preparatu. Jeżeli znajdziemy w nim dopisek ZK, SR, MR, XL, CR to wiedzmy, że nie jest to postać do dzielenia. No cóż, ale nie wszędzie taki dopisek jest. Wówczas szukamy napisu tabletki/kapsułki o przedłużonym/ zmodyfikowanym uwalnianiu.

Zasadniczo nie dzieli się również tabletek powlekanych. Wprawdzie powłoczka nie modyfikuje w żaden sposób działania leku, ale chroni substancję leczniczą przed wilgocią, światłem, wyparowaniem czy maskuje gorzki smak tabletki. Również byłoby ok, gdyby pozostała na swoim miejscu.

Facebook0Google+0Twitter0Email

2 komentarzy o: “Dzielić czy nie dzielić – oto jest pytanie!

  1. Dzień dobry Pani. Z wielką przyjemnością czytałem rzeczowe wyjaśnienia dotyczące postępowania z tabletkami- z ich dzieleniem. Zapewne jest Pani farmaceutką stąd tak mądre podejście dom tematu i jego racjonalne wytłumaczenie.Pozdrawiam, Henryk Cisek

  2. Mówi Pani, że nie wolno dzielić leków zawierających lewotyroksynę (Letrox czy Euthyrox) natomiast przecież same tabletki skonstruowane są tak, żeby szło je łatwo podzielić. Nawet w ulotce jest „instrukcja” jak to zrobić więc jak się to ma do czego co Pani napisała? Rozumiem, że nie wszystkie leki można dzielić (ze względu na opisane przez panią powody) ale z tymi konkretnymi lekami to bym się jednak nie zgodziła

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *