Katar sienny w natarciu, czyli kilka(naście) słów o alergicznym nieżycie nosa.

Katar to naprawdę beznadziejna sprawa. Nos zatkany, pół twarzy spuchnięte i tony chusteczek wypełniające nasz kosz. Sprawa niby tak banalna, a potrafi skutecznie zdezorganizować cały tydzień. Pół jednak biedy, jeżeli to choróbsko dorwie nas dwa czy trzy razy do roku. Pomyślcie jednak, że coś takiego męczy Was tygodniami, a nawet miesiącami. Wiem, że wiele osób nie musi sobie tego wyobrażać – ocenia się, że alergiczny nieżyt nosa dotyczy ok. 500-600 milionów osób. W Europie prawie 25% osób walczy z tym problemem, a wcale lepiej nie będzie – szacuje się, że do 2020 roku już połowa z nas będzie miała z tym problem. Mnie całe szczęście na razie to ominęło i miejmy nadzieję, że tak zostanie. Sporo jednak osób zgłasza się do mnie z tą kwestią poszukując najskuteczniejszych leków, które mogłyby pomóc im w walce z tym schorzeniem. Część leków dostępna jest bez recepty, część z nich – jedynie z przepisu lekarza. Może uporządkujmy to sobie i zobaczmy czym w ogóle możemy się ratować?


Czym w ogóle jest alergiczny nieżyt nosa?

Ocenia się, że alergiczny nieżyt nosa dotyczy ok. 500-600 milionów osób. W Europie prawie 25% osób walczy z tym problemem. Niekiedy ciężko jest znaleźć winowajcę naszych chorób – tutaj absolutnie nie ma z tym problemu. Alergiczny nieżyt nosa, w skrócie nazywany ANN lub bardziej popularnie katarem siennym, jest procesem zapalnym przebiegających w obrębie błony śluzowej nosa, wywoływanym przez reakcję alergenu (którym są chociażby pyłki czy roztocza kurzu domowego) ze specyficznymi komórkami naszego układu odpornościowego – tzw. immunoglobulinami. W miażdżącej części przypadków są to immunoglobuliny E, o wiele rzadziej (zaledwie kilka procent przypadków) winowajcami są immunoglobuliny innych klas np. G (tzw. IgG). To one są za wszystko odpowiedzialne i od nich się wszystko zaczyna – znajdują się one chociażby na powierzchni tzw. komórek tucznych znajdujących się na powierzchni błony śluzowej nosa. Gdy w ich okolicach pojawi się alergen, który je odpowiednio pobudzi dojdzie do uwolnienia histaminy, która bardzo szybko powoduje typowe objawy alergicznego nieżytu nosa, czyli kichanie, wodnisty wyciek z nosa i świąd. Stamtąd już prosta droga do uwolnienia pozostałych substancji chemicznych, które dają blokadę nosa, obrzęk i rozwój stanu zapalnego. Zdecydowanie nic przyjemnego.

wiosna_blog2Źródło: aussiegall / Foter / CC BY

Jak zapobiegać katarowi siennemu? 

Profilaktyka to podstawa – zapamiętajmy to na zawsze, bo nic nam nie przyniesie lepszego efektu niż unikanie wszelakich chorób. Wiadomo, czasami się nie udaje, ale z pewnością warto spróbować. Tutaj również ma to znaczenie i to naprawdę spore.

Sprawa najważniejsza to unikanie ekspozycji na alergeny. Wspominałam już o tym w ostatnim artykule o alergicznym zapaleniu spojówek, więc nie dziwicie się zapewne, że od tego właśnie zacznę. Podstawa to znajomość kalendarza pyleń – informacje te są dostępne w naprawdę wielu miejscach, z telewizją i internetem na czele, nie powinno więc być problemów z ich uzyskaniem. Pamiętajcie tylko, że okresy pylenia różnią się w zależności od terenu – nie są to wprawdzie różnice diametralne, bo aż tak rozległym krajem nie jesteśmy, ale warto mieć to na uwadze, jeżeli planujemy pobyt na drugim końcu Polski czy nawet za granicą.

Przed pyłkami warto się również chronić na co dzień, w szczególności podczas ciepłych, letnich dni, gdyż wówczas stężenie pyłków osiąga maksimum. W miarę możliwości trzymajmy okna zamknięte, a pomieszczenia wietrzmy jedynie wieczorami lub wczesnym rankiem, najlepiej po deszczu, kiedy to pyłków jest po prostu najmniej. Nie bez znaczenia jest również przepłukiwanie nosa solą fizjologiczną czy izotoniczną wodą morską – zawsze to mniej alergenów mających kontakt z błoną śluzową naszego nosa.


Zwykły katar czy alergiczny nieżyt nosa?

Niby pytanie niepotrzebne, bo co to za różnica – z nosa leci tak czy inaczej. Ale wbrew pozorom, nie jest ono takie głupie, gdyż w leczeniu zwykłego kataru i kataru siennego stosujemy zupełnie inne leki. A skoro leki mamy już podawać to dobrze byłoby się zorientować z czym właściwie mamy do czynienia.

Skoro leki mamy już podawać to dobrze byłoby się zorientować z czym właściwie mamy do czynienia.„Zwykły” katar (infekcyjny, najczęściej wirusowy) i alergiczny nieżyt nosa mają całe mnóstwo wspólnych cech. Przy jednym i drugim obserwuje się wodnistą wydzielinę, nos jest zatkany i kichamy jak na zawołanie co kilka minut. Istnieje jednak kilka subtelnych różnic, pozwalających na odróżnienie tych dwóch jednostek chorobowych. Jedną z nich jest świąd nosa – rzadko obserwowany przy katarze infekcyjnym, pojawia się najczęściej przy katarze alergicznym. Bólu nosa nie uświadczycie za to w katarze siennym, w przeciwieństwie do kataru o pochodzeniu wirusowym. Przy katarze siennym nie zaobserwujecie u siebie nigdy gorączki, bólów mięśniowych czy bólu gardła, ale bardzo często złapiecie alergiczne zapalenie spojówek. Łatwo nie ma. Istotny jest również czas trwania kataru – standardowy katar trwa od 3 do 14 dni. Nie bez powodu mówi się, że „katar leczony czy nieleczony trwa trzy dni”. Katar sienny ciągnie się za nami tygodniami, a nawet miesiącami.

Ostateczne rozpoznanie alergicznego nieżytu nosa należy oczywiście od lekarza, ale całe szczęście, dzięki tym kilku charakterystycznym cechom jesteśmy w stanie rozeznać się, przynajmniej częściowo, w terenie.

wiosna_blog3Źródło: martinak15 / Foter / CC BY

Z czym do boju, czyli jakimi lekami możemy walczyć z alergicznym nieżytem nosa?

Całe szczęście, katar sienny nie jest jedną z tych chorób, z którymi albo nie możemy sobie poradzić, albo nie mamy zbyt wielu preparatów, które moglibyśmy zaproponować w aptece. Wręcz przeciwnie, jest tego całkiem sporo. Część z nich dostępna jest bez recepty, niektóre – wyłącznie z przepisu lekarza. Ale po kolei…


Glikokortykosteroidy donosowe, czyli sterydem w katar

Dobra wiadomość – glikokortykosteroidy donosowe są najskuteczniejszymi i najsilniejszymi lekami do terapii alergicznego nieżytu nosa. Wiadomość zła – wszystkie są na receptę, przynajmniej w naszym kraju, bo w niektórych aptekach za granicą jest on tak samo dostępny jak Otrivin czy Fervex. Preparatami tego typu są chociażby Nasonex, Avamys, Buderhin, Rhinocort czy Fanipos, a oficjalne rejestracje dopuszczają stosowanie niektórych z nich już od 3. roku życia. Pamiętacie jak pisałam Wam o układzie immunologicznym i stanie zapalnym, czyli podstawowych winowajcach kataru siennego? Właśnie na nie wpływają sterydy donosowe, skutecznie znosząc objawy nie tylko ze strony nosa, ale również ze strony spojówek – nie ma więc co się dziwić, że „wprawieni” już alergicy stosują głównie te preparaty.

Dobra wiadomość – glikokortykosteroidy są naprawdę skuteczne. Wiadomość zła – wszystkie są na receptę.Wiem, że słowo „steryd” nie kojarzy się za dobrze – swoją drogą, bardzo słusznie, bo glikokortykosteroidy potrafią narobić naprawdę poważnych szkód w naszym organizmie. Całe szczęście, działania te dotyczą głównie sterydów doustnych, gdyż te donosowe działają na powierzchni błony śluzowej naszego nosa i wchłaniają się w naprawdę znikomym stopniu – dzięki temu są naprawdę dobrze tolerowane, a główne działania niepożądane to wysuszenie lub podrażnienie śluzówki nosa, miejscowe krwawienia czy strupy. Tego typu skutki uboczne pojawiają się najczęściej w wyniku nieprawidłowej aplikacji preparatu. Z tego też względu pamiętajcie, że leki tego typu (chociaż nie tylko) aplikujemy na boczną powierzchnię nosa, a nie na przegrodę nosową – wbrew pozorom, naprawdę ma to znaczenie. W praktyce sprowadza się to do tego, że lek do lewej dziurki aplikujemy za pomocą prawej ręki i na odwrót. Wtedy powinno być wszystko w porządku :)

Słówko odnośnie czasu działania preparatów na bazie glikokortykosteroidów – początek działania jest szybki, ale pełny efekt terapeutyczny osiąga się dopiero po 14 dniach regularnego stosowania preparatu. Dopiero wówczas możemy ocenić czy leczenie za pomocą tej formy leku w ogóle coś dało.


Preparaty przeciwhistaminowe

Skoro ze sterydów jesteśmy już przeszkoleni to przejdźmy może do preparatów, które są dostępne w polskich aptekach bez recepty (a przynajmniej w zdecydowanej większości:). Panie i panowie, preparaty przeciwhistaminowe!

Histamina w alergii jest złem – nikt temu nie zaprzeczy, bo gdyby nie ona to nie byłoby tych wszystkich potoków z nosa, kichania i zaczerwienionych spojówek. Z takiego samego założenia wychodzą leki przeciwhistaminowe, które blokują swoiste dla histaminy receptory, czyli „punkty odbioru” tej substancji – jeżeli one zostaną zablokowane to nieważne ile histaminy będzie nam po organizmie pływać i tak nie będzie miała jak zadziałać. Są one lekami świetnie wpływającymi na wszelkie objawy „histaminowe”, czyli wodnisty wyciek z nosa, kichanie czy świąd nosa – na blokadę nosa czy zaburzenia węchu działają odrobinę gorzej, ale przecież nie można mieć wszystkiego:)

wiosna_blog4Źródło: aussiegall / Foter / CC BY

Powtórzę to, co pisałam już ostatnio - spodziewajcie się niedługo całego, wielkiego postu o lekach przeciwalergicznych i darujcie mi dzisiaj, że nie napiszę całego elaboratu o tej grupie leków. Podstawy podstaw! Jakie leki mamy do wyboru?

  • cetyryzynę - Alermed, Alerzina, Allertec, Amertil Bio, CetAlergin Ten, Zyrtec
  • lotarydynę – Claritine SPE, Flonidan Control, Loratan Pro
  • feksofenadynę - Allegra, na receptę: Telfexo, Telfast
  • desloratadynę (tylko na receptę) - Aerius, Dehistar, Delortan, Dynid, Hitaxa, Suprodeslon
  • lewocetyryzynę - Zyx Bio, Lirra Gem, na receptę: Xyzal
  • bilastynę (tylko na receptę) - Bilaxten
  • rupatadynę (tylko na receptę) - Rupafin

To tylko najpopularniejsze preparaty wykorzystywane w terapii kataru siennego. Mamy również leki starszych generacji (typu klemastyna czy ketotifen), ale z racji na znaczne działania niepożądane są one stosowane bardzo, bardzo rzadko. Jakich skutków ubocznych możecie się spodziewać? Przede wszystkim senności, osłabienia i zaburzeń koncentracji. Działania te dotyczą głównie preparatów starszych generacji (np. cetyryzyny), aczkolwiek znam przypadki senności po preparatach nowocześniejszych typu Rupafin czy Lirra Gem. Niestety, trzeba się przyzwyczaić do tego, że w przypadku działań niepożądanych wszystko jest kwestią indywidualną. Leki przeciwhistaminowe występują również w parze z pseudoefedryną (np. Claritine Active, Cirrus), nie mogą być jednak stosowane przez wszystkich, gdyż pseudoefedryna daje kilka nieprzyjemnych działań niepożądanych.

Pamiętajcie również, że leki przeciwhistaminowe działają najlepiej profilaktycznie, czyli przynajmniej kilka godzin przed ekspozycją na alergen. Należy je również stosować regularnie, gdyż doraźne podawanie tych preparatów daje mniejsze efekty niż stosowanie ich przez cały czas. Uważajcie również z jazdą samochodem, jeżeli preparat stosujecie pierwszy raz i nie wiecie jak na niego zareagujecie. Nie chciałabym mieć Was na sumieniu:)

A jeśli chodzi o preparaty przeciwhistaminowe do stosowania bezpośrednio do nosa to mamy Allergodil, czyli azelatynę o działaniu przeciwalergicznym. Zdecydowanie polecam to koło ratunkowe wszystkim osobom, które męczy katar sienny. Jego plusem jest to, że działa szybciej niż tabletki (efekty działania obserwuje się już po kilku-kilkunastu minutach), a z racji tego, że azelastyna działa dodatkowo przeciwzapalnie to i obrzęk błony śluzowej się zmniejsza. Wady? Działa stosunkowo krótko i nie powinna być stosowana przez dłuższy czas. Mamy również Otrivin Allergy czy Rhinophenazol z dodatkiem substancji obkurczającej naczynia naszej śluzówki.


Kromoglikan sodowy

Kojarzycie takie preparaty jak CromoHexal czy Polcrom? Są to leki zawierające w swoim składzie kromoglikan sodowy, czyli substancję zmniejszającą uwalnianie z komórek substancji „pro-alergicznych”. Wspominałam już o nim w poście o alergicznym zapaleniu spojówek i powtórzę tutaj kilka kwestii, które tam poruszyłam.

Profil bezpieczeństwa mają naprawdę świetny. Sprawa pierwsza to siła działania tych preparatów. Nie ma co ukrywać, działają one słabiej niż glikokortykosteroidy czy leki przeciwhistaminowe i z tego względu są rzadziej zalecane w porównaniu z konkurencją. Mają jednak świetny profil bezpieczeństwa – mogą być stosowane nawet u kobiet w ciąży (przez większość tego okresu), a także w trakcje karmienia piersią. Trzeba jednak je często stosować – nawet do 4 razy dziennie. Nie ukrywajmy, przy tak częstej aplikacji preparatu prawdopodobieństwo, że Kowalski będzie przestrzegał dawkowania graniczy niekiedy z cudem. Jeżeli jednak nie macie z tym problemów to możecie od razu po nie sięgać, w szczególności, że świetnie sprawdzają się jako preparaty profilaktyczne – stosowanie ich kilka tygodni przed zmasowanym atakiem pyłków pozwoli wielu z Was uniknąć problemu zatkanego nosa.

wiosna_blog5Źródło: aussiegall / Foter / CC BY

Leki obkurczające naczynia błony śluzowej nosa

Otrivin czy Nasivin naprawdę może nam pomóc! Błagam tylko, nie stosujcie tych preparatów dłużej niż 5 czy 7 dni. Tak naprawdę stosujcie je tylko wówczas, gdy czujecie, że nie wytrzymujecie i jeżeli coś Wam nie odetka nosa to rzucicie się z mostu lub wymordujecie wszystkich w swoim otoczeniu. Krople z ksylometazoliną i oksymetazoliną są najpopularniejszymi preparatami w leczeniu kataru – nic dziwnego, zaczynają działać już po kilku minutach i odtykają nasz nos na dobrych kilka godzin. Wiecie jednak jaki post jest jednym z najpopularniejszych na tym blogu? Ten o kroplowych narkomanach, czyli osobach uzależnionych od kropli do nosa. Katar polekowy to nie mit, a osób mających z tym problem jest naprawdę mnóstwo! Z tego też względu zaapeluję do Waszego zdrowego rozsądku. Nie chcecie być jedną z takich osób, uwierzcie mi. Poczytajcie komentarze pod tym artykułem, jeżeli kiedykolwiek najdzie Was ochota na kilkutygodniowe leczenie zatkanego nosa tymi kroplami.


Wody morskie 

Wody morskie w postaci aerozoli nie są może typowymi preparatami stosowanymi w leczeniu alergicznego nieżytu nosa, ale z pewnością pomogą nam w walce z tym schorzeniem. Wód morskich jest na polskim rynku mnóstwo – u mnie w aptece są to dwie szerokie półki. Na pewno każdy znajdzie coś dla siebie:) Warto zwrócić uwagę na to czy woda morska zawiera w swoim składzie chociażby mangan – jest to pierwiastek, który wykazuje słabe działanie przeciwalergiczne – nie wiem jak dla Was, ale moim zdaniem nie jest to taki głupi pomysł w takiej sytuacji:)

Abstrahując już jednak od tego manganu – wody morskie nie dość, że wypłukają z naszego nosa wszelkie alergeny, co realnie przełoży się na mniejszą reakcję naszego organizmu to jeszcze odpowiednio przygotują nasz nos na przyjęcie leków. Pytanie do Was: jaki błąd popełniają najczęściej osoby stosujące preparaty donosowe? Podpowiem Wam: aplikują leki na nieoczyszczoną powierzchnię błony śluzowej. Powiedzcie mi, bo może się nie znam, ale jak lek ma skutecznie zadziałać jeżeli na jego drodze stoi gigantyczna warstwa wydzieliny? Często okazuje się, że nie ma on nawet możliwości zadziałać, bo po prostu popłynie wraz z nią w stronę chusteczki, a błona śluzowa jak leku nie miała tak i nie ma dalej. Oczyszczenie nosa przed aplikacją leku to absolutna podstawa bez której nie ma co nawet walczyć z żadnym katarem, nie tylko siennym czy infekcyjnym. Zapamiętane? To teraz wprowadzić w życie, bo nasza skuteczna terapia to właśnie suma takich banalnych drobiazgów.

Jakie jeszcze kwestie interesują Was, jeśli chodzi o katar sienny? Czekam na Wasze komentarze!
I powodzenia w walce!

Zdjęcie główne: porschelinn / Foter / CC BY

Facebook0Google+0Twitter0Email

3 komentarzy o: “Katar sienny w natarciu, czyli kilka(naście) słów o alergicznym nieżycie nosa.

  1. Witam,
    zadawałam już pytania pod wpisem o alergicznym zapaleniu spojówek.
    Czy istnieją wiarygodne testy dla alergików na IgG? Co da się wykonać prywatnie? Mam na myśli wszystkie alergeny.
    Czytałam o testach na alergię pokarmową typu Food Detective. Lekarze, których pytałam o zdanie, albo nie słyszeli o nich albo mają mieszane uczucia.

    Jest prognoza pogody dla alergików z nasileniem pylenia, często aktualizowana. Portal twojapogoda

    • Przepraszam, że tak długo musiałaś czekać na odpowiedź, ale pracy trochę za dużo i czasu za mało:)
      Obawiam się, że w kwestii wiarygodnych testów dla alergików i ich ewentualnego, prywatnego wykonania nie będę w stanie Ci pomóc, a to z bardzo prostego powodu. Nie wiem dokładnie, jakie testy wykonują poszczególne poradnie. Badania i diagnoza to zdecydowanie domena lekarzy, jako farmaceutka mogę doradzić w kwestii farmakoterapii, ale nie w kwestii wiarygodnych badań :(
      A co do testu Food Detective – słyszałam o nim, aczkolwiek nie spotkałam się z osobą, która go stosowała. Sama osobiście mam co do niego uczucia mieszane – jak zresztą do wszystkich testów do wykonania w zaciszu domowym, a nie profesjonalnym laboratorium. Wynik może być wiarygodny, ale niekoniecznie musi – podobnie jak z testami ciążowymi. Uważam, że wynik tego testu może pomóc ogólnie zorientować się w sytuacji, ale chyba mimo wszystko zainteresowałabym się profesjonalnymi testami wykonywanymi w wyspecjalizowanych laboratoriach. W szczególności, że cena nie jest niska, a za 350-400zł można wykonać kilka naprawdę dobrych testów na podstawowe alergeny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *