Niedzielne Trzy po Trzy: Preparaty na nadmierną potliwość

Od jakiegoś czasu przebąkiwałam Wam nieśmiało, że planuję na blogu małą „renowację”. Mój mąż pisze niestrudzenie nowy layout (tak, szykują się zmiany!), a ja zmieniam w międzyczasie lekko konwencję artykułów. Nie spodziewajcie się zmian drastycznych, bo długie wywody chyba już na zawsze do mnie przylgną i pod żadnym pozorem nie planuję rezygnować z moich „głównych” artykułów, ale od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie kilka malutkich cykli. Nieśmiało przedstawiłam Wam ostatnio Minimsy, a teraz biorę się „Niedzielne Trzy po Trzy”. Pytanie o co chodzi? Już szybciutko wyjaśniam.

Jak sama nazwa wskazuje, cykl tych niewielkich wpisów będzie ukazywał się w każdą niedzielę – uznałam, że nie każdy ma ochotę w weekend na długie, farmaceutyczne rozważania, więc taka forma wpisów będzie na niedzielne poranki idealna. Co tydzień będę wybierać jedną, malutką grupę preparatów – raz będą to krople nawilżające, raz – preparaty żurawinowe, a jeszcze innym razem – właśnie preparaty na nadmierną potliwość. Wśród nich będę szukać trzech preparatów, które szczerze i z ręką na moim farmaceutycznym serduszku mogę polecić oraz trzech, których nie tykam nawet kijem z odległości i które uważam za marnowanie miejsca na półce. Zainteresowałam Was? To liczę, że będziecie tutaj w każdy weekend (i nie tylko:). A tymczasem, koniec wstępów – zaczynamy nieprzyzwoicie wręcz subiektywny ranking preparatów na nadmierną potliwość!


Moje anty-potowe Top3:

1. Produkty z serii Etiaxil

Etiaxil to mój absolutny numer 1 jeśli chodzi o preparaty przeciwko nadmiernej potliwości. W skład Etiaxilowej serii wchodzi roll-on pod pachy oraz lotion do stosowania na stopy i dłonie – jeden i drugi w wersji normalnej oraz dla skóry wrażliwej. Podobno pojawił się również Etiaxil plus, ale do mojej apteki niestety jeszcze nie dotarł. Etiaxil stosowałam ja, stosował mój mąż, stosował mój brat:) Cała trójka zadowolona, więc zdecydowanie mogę je polecić. Pamiętajcie tylko o jednym – nie są to standardowe antyperspiranty, więc jeżeli poszukujecie czegoś na co dzień to zdecydowanie zainteresujcie się jakimiś innymi preparatami. Powód? Etiaxil zawiera w swoim składzie wysokie stężenie związków glinu, które bardzo mocno zmniejszają aktywność gruczołów potowych. Z tego też powodu standardowy schemat „dawkowania” wygląda następująco – najpierw stosujemy go codziennie, a po jakimś tygodniu zmniejszamy częstotliwość jego stosowania do profilaktycznej aplikacji 1-2 w tygodniu. Musicie przyznać, że jest to całkiem wygodne, prawda?:) Zakodować tylko jedno: aplikujemy go na suchą, oczyszczoną skórę, najlepiej wieczorem.

slonce_blog3Źródło: Tobias Lindman / Foter / Creative Commons Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)

Etiaxil ma również swoje wady – glin lubi podrażniać, więc czasami nawet wersja dla skóry właściwej nie jest odpowiednio delikatna. No i ta cena.. 30-50zł trzeba wysupłać, ale całe szczęście często są na niego promocje, więc nadzieja jest. Poza tym, nie wychodzi to tak drogo biorąc po uwagę, że nie stosuje się go na co dzień. Produkt zdecydowanie do polecenia.


2. Pedipur

W jednym z moich ostatnich postów chwaliłam się Wam swoją słabością do receptury i wykonywania tych wszystkich syropów, proszków czy płukanek. Receptura zdecydowanie jest moim konikiem i chociaż wiele recept się powtarza (w końcu ile razy można wymyślić świetny syrop na kaszel) to i tak sprawia mi to ogromną frajdę. Jedną z takich często powtarzających się recept jest puder płynny na nadmierną potliwość stóp. W składzie znajdziemy przeciwbakteryjną metenaminę, obsuszający i ściągający tlenek cynku i talk oraz glicerynę i wodę. W okresie letnim wykonujemy go w naprawdę sporych ilościach, śmiem więc twierdzić, że musi być naprawdę skuteczny:) I chociaż na refundację kosztuje on jedynie 8,40zł to na 100% jego cena sięga nawet… 60zł. Troszkę droga to impreza dlatego swego czasu poszukiwałam dla pewnego pana zamiennika dla tego preparatu. Całe szczęście znalazłam – nazywa się Pedipur i stanowi niemalże idealną kopię naszej recepturowej mieszanki. Koszt: ok. 10zł, więc różnica jest:)

Zastanawiacie się zapewne, po co w składzie metenamina. Otóż jej obecność jest tutaj gigantycznie ważna – zabija one bakterie na naszej skórze, które są bezpośrednią przyczyną przykrego zapachu naszego potu. Bo tutaj mała ciekawostka – pot sam w sobie jest bezwonny, a dopiero po zetknięciu z bakteriami na powierzchni naszej skóry zaczyna wydzielać ten mało przyjemny, charakterystyczny zapach. Pozbędziemy się bakterii = zlikwidujemy przykry zapach potu. Chciałoby się rzec, że proste to jak budowa cepa:)

Zapewne część z Was domyśla się co będzie podstawową wadą tego preparatu – niestety przezroczystości się po nim nie spodziewajcie. Obecność talku i tlenku cynku robi swoje – puder jest biały, a na skórze zostaje charakterystyczny nalot. Jeżeli jednak mąż Was z łóżka nie wygoni (i vice versa), a Wam nie przeszkadza chodzenie z białymi stopami spać to bez obaw stosujcie go wieczorami, tuż przed pójściem przed zaśnięciem. Zasada jest taka sama jak w przypadku Etiaxilu – najpierw prysznic i dokładne wysuszenie stóp, a dopiero później preparat. Myślę, że będziecie zadowoleni:)

slonce_blog1Źródło: shooting for itsmilikiss by sixtwelve from Flickr.com

3. Odaban

Odaban jest specyficznym preparatem i z tego powodu znalazł się w dzisiejszym zestawieniu. Co w nim takiego wyjątkowego? W składzie niby nic, bo jak zajrzycie do składu to okaże się, że jest to typowa mieszanka na bazie związków glinu. Jego dużą przewagą jest jednak to, że występuje w formie aerozolu, w związku z czym jego aplikacja na niektóre kłopotliwe części ciała (np. skóra pleców) jest zdecydowanie łatwiejsza i bardziej higieniczna. Stosujemy go bardzo typowo (najpierw codziennie, a później 1-2 w tygodniu dla podtrzymania efektu), ale producent dopuszcza stosowanie go nawet na skórę twarzy (za pomocą wacika), chociaż tutaj byłabym zdecydowanie ostrożniejsza (w szczególności jeżeli ktoś ma kłopotliwą cerę). Ale żebyście wiedzieli, że jest jakaś alternatywa dla tych wszystkich kulek i lotionów:)

Podstawa wada? Cena. Niestety, ale 30ml buteleczka to koszt ponad 50zł… Sami zdecydujcie czy warto.

To byłyby moje anty-potowe Top3. Z czystym sumieniem polecam te trzy preparaty, w szczególności, że 2 z nich (Etiaxil Pedipur) sama na sobie przetestowałam.Ale chwyćmy może temat z drugiej strony.


Do których preparatów nie jestem przekonana?

1. SVR Spirial żel do mycia

Zasadniczo do produktów SVR nic nie mam. Drogie to niemiłosiernie, ale przynajmniej (podobno) skuteczne. Osobiście ich krem stosowałam tylko jeden, ale gdy widzę te wszystkie panie zachwalające działanie ich kosmetyków to zdecydowanie jestem w stanie je uwierzyć. Niestety, o żelu do mycia tak wiele dobrych opinii nie usłyszałam. Wręcz przeciwnie, skóra jest podobno sucha i ściągnięta, a sam efekt niewspółmierny do ceny. Bo niestety, cena do najniższych nie należy – 200ml butelka to koszt ok. 50zł. Z drugiej strony, dobrze że ktoś zwrócił uwagę na prawidłową higienę newralgicznych miejsc typu pachy czy stopy. Nie wiem czemu kupujemy te wszystkie aerozole i inne kwiatki, a zapominamy o najlepszym lekarstwie na nadmierną potliwość, czyli po prostu wodzie z mydłem:) I nie obrażać się, sami wiecie, że niekiedy tak jest!
Jeżeli tak samo jak ja nie jesteście przekonani do tego preparatu, a jednocześnie chcielibyście przetestować coś dedykowanego specjalnie temu problemowi to chwyćcie Medispirant żel pod prysznic. W środku cynk oraz związki glinu, więc jeżeli nie pomoże i skóra będzie mocno ściągnięta to przynajmniej mocno nie przepłacicie – butelka 180ml to koszt ok. 15zł.

szalwia_blog2Źródło: HockeyholicAZ / Foter / Creative Commons Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)

2. Antyperspirant (tabletki)

Szczerze mówiąc nie jestem przekonana ani do tabletek o dobitnej nazwie Antyperspirant, jak i o wiele popularniejszego PerspiBlocku – zawsze podchodziłam sceptycznie do łykania pigułek, w którym znajdziemy głównie zioła moczopędne (skrzyp i pokrzywa), melisę na uspokojenie i dodatek szałwii jako remedium na nadmierną potliwość. Nie każdy jednak lubi parzyć ziółka – ok, spoko. Ale jeżeli macie już wybierać tabletki na pocące się stopy to już kupcie lepiej rozreklamowany PerspiBlock - przynajmniej skład wydaje się sensowniejszy.

Antyperspirant w tabletkach to mieszanka dwóch ziół: pachnotki zwyczajnej oraz szałwii lekarskiej. Jakkolwiek szałwia to chyba najsłynniejsze „antypotowe” ziółko to pachnotka zwyczajna to roślina głównie… przeciwalergiczna. Znajdziecie ją chociażby w takich preparatach jak Allerin czy Allergocaps. Różnorodność składników aktywnych w niej zawartych sprawia jednak, że wykazuje również działanie przeciwpotne, co skrzętnie wykorzystali producenci preparatu. Osobiście jednak taka mieszanka do mnie nie przemawia. Ot tak, po prostu. Dajcie jakieś opinie to może zmienię zdanie.


3. Alantan (zasypka)

W mojej aptece Alantan w zasypce znajdziecie na dziale dziecięcym – nie jest w końcu tajemnicą, że bobasowe pupy odparzają się niemiłosiernie często. Czasami jednak ktoś wpada na pomysł wykorzystania tej zasypki jako środka na potliwość stóp. I ok, nie mam nic przeciwko, bo przecież te wszystkie talki i zasypki sprawdzają się w tej mało przyjemnej przypadłości całkiem nieźle. Nawet do samego Alantanu nic nie mam. Ale sorry, stosowanie tej zasypki w tym problemie to już sposób… archaiczny. Rozumiem, może kiedyś nie było innych zasypek i trzeba się było jakoś ratować – w porządku. Ale w obecnych czasach, kiedy zasypek mamy od metra wydawanie kilku złotych na zwykły talk z alantoiną i tlenkiem cynku to moim zdaniem kilka złotych za dużo. Jeżeli chcecie wyposażyć się w jakąś zasypkę to kupcie sobie chociażby Antypot (z dodatkiem kwasu salicylowego i kwasu borowego) czy puder spod marki Nivelazione (z dodatkiem wyciągów roślinnych) - zapłacicie tyle samo, a przynajmniej dodatkowo skorzystacie.

A jakie są Wasze ulubione preparaty na nadmierną potliwość? Które z nich polecacie, a które wręcz przeciwnie – odradzacie?

Zdjęcie główne: martinwcox / Foter / Creative Commons Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)

Facebook0Google+0Twitter0Email

9 komentarzy o: “Niedzielne Trzy po Trzy: Preparaty na nadmierną potliwość

  1. Fajną alternatywą etiaxilu jest bloker z Ziaji. Cena bez porównania – Ziaja ok. 6zł. Skuteczność oceniam na 5, po kilkugodzinnej jeździe na rowerze koszulka jakby świeżo wyciągnięta z prania. Jak dla mnie jedynym minusem jest niemiłosierne szczypanie i pieczenie po aplikacji.

    • Blokeru z Ziaji nie stosowałam, ale również słyszałam dobre opinie. Tylko te szczypanie… Z drugiej strony, niektórzy narzekają również na Etiaxil, więc czemu by nie spróbować:)

  2. Podobno szczypanie to „urok” wszystkich blokerów… Ja z kolei nie stosowałam nigdy etiaxilu, ale chyba bym sie nie skusiła – przede wszystkim ze względu na cenę:) Przy okazji blokerów, fajny jest też medispirant żel do stóp i dłoni:) Ciekawi mnie też bardzo skuteczność medispirantu żelu pod prysznic. Kto testował, niech sie pochwali!:)

    • Żel pod prysznic jest raczej… Byle jaki. No chyba że ja nie doczekałem się efektów. Natomiast przygodę z medispirantem roll-on dopiero zacząłem, ale już po pierwszym dniu potu było znacznie mniej. Swoją drogą bardzo podrażniał z początku skórę, ale czego się nie robi dla innych efektów.

  3. Ja przetestowałam ostatnio Antidral. Po jednej aplikacji 5 dni nie wiedziałam co to pot pod paszką, choć to szczypanie po aplikacji nie należy do przyjemnych ;) mój luby tez smarował nim stopy i o dziwo na drugi dzień nie zemdlałam, gdy zdjął buty :-) u mnie w aptece Etiaxil wiedzie prym, ludzie go zachwalaja i wracają, więc skuteczny musi być, tylko trochę drogi za tak mała pojemność

  4. Jakby nie było, etiaxil jest najbardziej popularny wśród blokerów:) Pytanie, czy warto przepłacać, skoro na rynku jest dosyć sporo tańszych i równie skutecznych preparatów:)

  5. Mam duży problem z nadpotliwością :( Tak naprawdę cała się bardzo pocę, ale szczególnie mam problem z dłońmi, stopami i pod pachami. Jest on od wielu lat, stosowałam już trochę rzeczy, ale niestety mam taki problem – gdy smaruję na noc Etiaxilem czy czymś innym to bardzo mnie piecze (aplikuję na skórę suchą, wiele dni po depilacji). To samo jest z rękoma i stopami. Bardzo pieką i na następny dzień czuję dyskomfort. Co w takiej sytuacji zrobić? :(

    • Hmm… Niestety to może być ciężki orzech do zgryzienia… Najprawdopodobniej podrażniają Cię związki glinu, których w Etiaxilu jest całkiem sporo. Niestety, wówczas pozostaje chyba tylko rezygnacja z preparatu i szukanie alternatyw. Może moczenie w naparze szałwi?

    • Spróbuj odaban. Zmienił moje życie. Butelkę mam juz prawie rok wieć nie wychodzi tak drogo. Po etiaxilu paliło pod pachami a przy odabanie zdarzyło się to tylko dwa razy. Jest boski.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *