Dlaczego nie powinniśmy stosować antybiotyków na własną rękę?

Mimo, iż w aptece pracuję dopiero od niedawna, zdążyłam już uświadomić sobie, że odpowiedni zapas antybiotyków na stanie apteki to rzecz niezbędna w okresie jesienno-zimowym. Zaraz z pierwszymi deszczami, skokami temperatury i silniejszym wiatrem do apteki zaczęli schodzić pacjenci z pobliskich przychodni z receptami na wszelkiej maści preparaty przeciwko bakteriom. Nie mówiąc już o osobach, które próbują je dostać również bez tego małego, białego papierka ;) Wiele osób uważa je za panaceum pozwalające szybko wrócić do formy. Musimy jednak pamiętać, że aby antybiotyki nie narobiły nam więcej szkody niż pożytku powinny być odpowiednio stosowane.

 

Antybiotykom stosowanym na przeziębienia mówimy zdecydowane nie!

Przede wszystkim nie wymagajmy od lekarzy przepisania nam antybiotyku, twierdząc, że tylko on nam pomaga.Potocznie antybiotykami nazywa się wszystkie substancje o działaniu przeciwbakteryjnym niezależnie od tego, czy są pochodzenia naturalnego (rzeczywiste antybiotyki), czy też powstały od podstaw w laboratorium (tzw. chemioterapeutyki). Bez wątpienia ich odkrycie było jednym z największych osiągnięć współczesnej nauki – penicylina uratowała wiele istnień przed śmiercią z powodu szalejących chorób zakaźnych. Ale nie są one idealne – muszą być stosowane racjonalnie, jedynie z przepisu lekarza i według określonych zasad! Niestety nie zawsze tak jest, a antybiotyki należą do tych leków, które przez Polaków są w znacznym stopniu nadużywane.

 

Ustalmy jedno: antybiotyków nie wolno stosować w leczeniu przeziębienia i grypy!

Niestety, jest to jeden z największych błędów w myśleniu pacjentów, którzy przychodzą do apteki licząc na dostanie leku bez recepty lekarskiej. Zarówno popularne przeziębienie, jak i grypa są chorobami wirusowymi, a jak pisałam już wcześniej, antybiotyki działają przeciwbakteryjnie! To tak jakby leczyć ból głowy środkami na kaszel. Tak leczone przeziębienie nie tylko nie będzie trwało krócej, a może się nawet przedłużać, gdyż antybiotyki zbyt wybiórcze nie są i wybiją również nasze naturalne bakterie, które pomagają nam w utrzymaniu prawidłowej odporności!

 

 Nie uczmy bakterii jak bronić się przed antybiotykami!

Z samodzielnym stosowaniem antybiotyków wiąże się również inne niebezpieczeństwo: nabywanie oporności przez bakterie. Duża część tych leków to preparaty o szerokim spektrum działania – mówiąc prościej działają na całe rzesze bakterii i niezależnie od ich rodzaju będę je wybijać z taką samą skutecznością. Nie jest to wcale takie głupie przy infekcjach o nieokreślonym czynniku wywołującym, jednak wadą takiego rozwiązania jest to, iż bakterie bardzo szybko uczą się, jak bronić się przed takimi antybiotykami. Drobnoustroje dostosowują się do otaczających je warunków w bardzo prosty sposób – mutują. Ale nie to jest najgorsze. Największy problem stanowi to, że mutację przekazują innym bakteriom, sprawiając, że i one są w stanie „bronić się” przed antybiotykiem.

Dodatkowo, jak wszystko w przyrodze, ulegają selekcji. Najsłabsze z nich są wybijane przez stosowany antybiotyk, natomiast silniejsze, bardziej oporne, przeżywają. Na samym końcu drogi pozostają tylko one. I tylko one będą się dalej namnażać. Jaki jest tego skutek? Co najmniej niepokojący – coraz więcej bakterii przeżywa przy dotychczas stosowanych dawkach antybiotyków. Powoduje to konieczność stosowania dawek wyższych, a niekiedy nawet rezygnację z danego preparatu, gdyż okazuje się on nieskuteczny.

bakteria_blogŹródło: NIAID / Foter.com / CC BY

Opakowanie do końca?

A teraz chwila szczerości – ile razy zdarzyło się Wam wziąć antybiotyk, który leżał w szufladzie jako pozostałość po poprzedniej kuracji? Bo lekarz zapisał tabletek 14, ale po trzech dniach czuliśmy się już lepiej, więc pozostałe poszły w odstawkę? Jestem pewna, że przynajmniej część z Was uśmiechnie się pod nosem przyznając mi po cichu rację. Chylę czoła, kiedyś sama potrafiłam tak zrobić ;) No, ale człowiek uczy się na błędach, prawda?

Z samodzielnym stosowaniem antybiotyków wiąże się duże niebezpieczeństwo: nabywanie oporności przez bakterie.To był właśnie jeden z nich – jeżeli lekarz przepisuje nam kurację np. na 10 dni to należy ją dokończyć, niezależnie od tego czy czujemy się tak samo czy o wiele lepiej! Antybiotyk przez pierwsze kilka dni zlikwiduje większość bakterii chorobotwórczych, więc powinniśmy poczuć się lepiej, ale należy pamiętać również o tych, które pozostaną. I tak jak pisałam akapit wcześniej będą silniejsze i mądrzejsze! Kolejne infekcje będą mogły być przez to cięższe i bardziej dokuczliwe. Myślmy o tym, aby nie cierpieć później! W perspektywie czasu może skończyć się to tym, iż będziemy całkowicie bezbronni przed maleńkimi bakteriami, gdyż stosowane antybiotyki nie będą na nie działać. Wtedy zostajemy sam na sam – nasza odporność i nasze bakterie – bez żadnego farmakologicznego wsparcia.

 

Antybiotyki? Byle z głową!

Nie popadajmy jednak w paranoję – z antybiotykoterapią wiążą się pewne haczyki, jednak są to jedne z najważniejszych leków spotykanych w aptece i nasza największa broń w walce z bakteriami. Antybiotyki to nasi przyjaciele – uratowały nas już nieraz i zapewne jeszcze niejednokrotnie to zrobią w przyszłości. Nie rezygnujmy więc z nich, ale też nie patrzmy na nie bezkrytycznie jak na tabletkę z witaminą C. Pamiętajmy o kilku podstawowych zasadach, a antybiotyki będą nam służyły długo i wytrwale.

Przede wszystkim nie wymagajmy od lekarzy przepisania nam antybiotyku, twierdząc, że tylko on nam pomaga. Miażdżącą część lekkich schorzeń, z którymi zgłaszają się pacjenci można wyleczyć bez tak silnych leków przeciwbakteryjnych. Jeżeli lekarz uzna, iż istnieją wskazania do ich zastosowania to sam je przepisze. Podobnie zresztą w aptece – odmowę wydania antybiotyku bez recepty nie traktujmy jak próby zbagatelizowania naszego problemu przez farmaceutę! Jeżeli już, to naciskajmy na wykonanie przez lekarza posiewu, który pozwoli określić rodzaj bakterii, która nas zaatakowała. Pozwoli do na zastosowanie antybiotyku o „większym celu” na określony drobnoustrój. Nieporównywalnie pożytek, a szkód mniej!

Przepisaną terapię kończmy jak lekarz przykazał, a antybiotyków nie stosujmy „na zapas”! Podstawowa zasada do powieszenia na lodówce: „Antybiotyki jedynie z konieczności i z przepisu lekarza”! Gdy łagodniejsze środki nie skutkują idźmy do lekarza i nie bójmy się, gdy na recepcie ujrzymy antybiotyk. Jak to mówią: „wszystko dla ludzi, byle z głową”!

Zdjęcie główne: Charles Williams / Foter / CC BY

Facebook0Google+0Twitter0Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *