Czy wiesz, czym są inhibitory COX? Marka Ibuprom pod lupą!

W szpitalu można się wynudzić. I to potwornie. Ale z drugiej strony można się czegoś dowiedzieć. Ale nie będę tu dzisiaj mówić o rodzajach wenflonów, kroplówkach wyłącznie do lecznictwa zamkniętego czy innej wiedzy, którą można spijać z ust pielęgniarek. Nie, dzisiaj chodzi mi o takie proste rzeczy, których dowiaduję się z telewizji. I które proszą aż o skomentowanie po powrocie do domu.

Jedną z takich rzeczy jest nowa reklama Ibupromu. Mówiąc szczerze, nie wiem jak długo leci już w telewizji, gdyż jak wspominałam w jednym z ostatnich postów, telewizji nie oglądam. Natknęłam się na nią, kiedy jakiś czas temu w owym szpitalu leżałam. Jako że szpitalne oddziały nie są najbardziej rozrywkowymi miejscami na świecie to trzeba się ratować czym się da. Także leżę sobie któregoś dnia w moim łóżku i razem z towarzyszkami niedoli biorę się za oglądanie kolejnego filmu lecącego na TVNie. I to właśnie tam, wśród ciągnących się w nieskończoność miliona dwustu reklam wychwyciłam nową reklamę tego super-popularnego specyfiku. Ot, reklama jak reklama. Ale gdy usłyszałam w pewnym momencie kwestię „weź lek silniejszy od bólu – Ibuprom z inhibitorem COX” to aż mi brewka poszła w górę. I to właśnie ta reklama była inspiracją do napisania dzisiejszego postu. Dlatego dzisiaj zastanowimy się nad dwiema kwestiami. Po pierwsze: czym różnią się poszczególne preparaty tej marki? I po drugie: co to w ogóle jest inhibitor COX?

 

Co mamy do wyboru?

Trzeba przyznać, że marka Ibuprom w przeciągu ostatnich kilku lat rozrosła się do całkiem przyzwoitych rozmiarów. W portfolio znajdziemy 6 preparatów w postaci tabletek plus przeciwbólowy żel na zbolałe mięśnie i wszelkie stany zapalne oraz hipertoniczny aerozol do nosa. Ale po kolei…

Obecnie na aptecznych półkach, wśród preparatów na ból głowy i wszystkich możliwych części ciała znajdziemy: Ibuprom, Ibuprom Max, Ibuprom SprintCaps, Ibuprom MaxSprint, Ibuprom Zatoki, Ibuprom DuoJak widać, całkiem tego sporo. Zanim jednak przejdziemy do tego, co je różni to skupmy się najpierw na tym co je łączy. A łączy je substancja przeciwbólowa – ibuprofen.

Ibuprofen jest obecnie jedną z najpopularniejszych substancji o działaniu przeciwbólowym i przeciwgorączkowym. Dużym jej plusem jest to, że w przeciwieństwie do paracetamolu wykazuje dodatkowe działanie przeciwzapalne, co ma niebagatelne znaczenie przy schorzeniach przebiegającym właśnie z owym stanem zapalnym. Jest to również lek stosunkowo bezpieczny – na potwierdzenie tego powiem, że preparaty z ibuprofenem (w postaci zawiesin doustnych) są dopuszczone do stosowania już u 3-miesięcznych niemowląt. Nie oznacza to oczywiście, że jest to preparat idealny i całkowicie bezpieczny. Wręcz przeciwnie, ma całkiem sporo przeciwwskazań – wspomnieć wystarczy jedynie o astmie, chorobie wrzodowej, kłopotach z krzepliwością krwi czy też problemach sercowo-naczyniowych. Porównując go jednak z pozostałymi lekami przeciwbólowymi dostępnymi bez recepty to okazuje się, że nie wygląda on tak źle na tle konkurencji. Są to zapewne powody, dla których Ibuprom jest obecnie jednym z najczęściej stosowanych preparatów przeciwbólowych.

glowa_blogŹródło: mislav-m / Foter.com / CC BY

Rozróżniamy poszczególne preparaty!

Skoro wszystkie preparaty z marki Ibuprom łączy ta sama substancja przeciwbólowa to co je różni? Można ogólnie powiedzieć, że trzy rzeczy: zastosowana dawka ibuprofenu, postać leku oraz ewentualne substancje dodatkowe.

Ze względów oczywistych skupimy się na razie na tabletkach, a żel zostawimy chwilowo w spokoju :)

Z farmakologicznego punktu widzenia najważniejsza jest dla nas zastosowana dawka leku. W zależności od preparatu mamy dwie dawki ibuprofenu: 200mg oraz 400mg. Drogą dedukcji domyślacie się zapewne, że niższa dawka ibuprofenu występuje w „standardowych” preparatach typu Ibuprom czy Ibuprom SprintCaps. I macie całkowitą rację. Dwukrotnie wyższą dawkę znajdziemy w wersjach forte, czyli Ibupromie Max czy Ibupromie MaxSprincie. Dodatkowo, Ibuprom Zatoki zawiera w swoim składzie 200mg ibuprofenu (+ dodatkowa pseudoefedryna, ale o tym później), natomiast w Ibupromie Duo znajdziemy 400mg ibuprofenu.

Poszczególne preparaty różnią się między sobą również postacią leku. Wszystkie są wprawdzie „stabletkowane”, ale mamy tabletki wolniej i szybciej rozpuszczalne :) Bo zapewne domyślacie się, że jeżeli jakiś lek rozpuści się szybciej to i szybciej będzie miał szansę zadziałać. A że w przypadku bólu liczy się niemalże każda minuta to nie ma co ukrywać – postać ma tutaj znaczenie. Większość preparatów marki Ibuprom występuje w „standardowych” tabletkach powlekanych. Taką właśnie postać mają Ibuprom, Ibuprom Max, Ibuprom Duo oraz Ibuprom Zatoki. Jednak dwa preparaty - Ibuprom Sprint Caps oraz Ibuprom Max Sprint - występują jako szybciej rozpuszczalne kapsułki miękkie. Nazywa się je inaczej kapsułkami żelowymi, ze względu na płynną zawartość takich tworów. Zdecydowanie mogę powiedzieć, że to naprawdę dobra alternatywa dla osób, którym zależy na czasie. Nie bez powodu w nazwie preparatu mamy dodatek „sprint”. Tutaj akurat nazwa preparatu bardzo dobrze oddaje specyfikę danego leku.

I na koniec substancje dodatkowe. Tak naprawdę jedynie Ibuprom Zatoki ma w sobie coś dodatkowego. Oprócz ibuprofenu znajdziemy tutaj dodatek 30mg chlorowodorku pseudoefedryny, czyli najpopularniejszego leku stosowanego w leczeniu cieknącego nosa. Pseudoefedryna jest związkiem obkurczającym śluzówkę nosa, dzięki czemu zmniejszają się objawy typowego, wirusowego nieżytu nosa – świetna alternatywa dla osób, które nie są w stanie zaakceptować donosowych aerozoli typu Otrivin czy Nasivin. O samej pseudoefedrynie, wskazaniach do jej stosowania oraz, przede wszystkim, przeciwwskazaniach pisałam już jakiś czas temu w poście o lekach przeziębieniowych. Obowiązkowa lektura dla wszystkich osób chcących leczyć przeziębienie na własną rękę :)

 

Jeszcze słowo o Ibupromie Duo…

Ibuprom Duo wcale nie jest nowym preparatem. Pojawił się na rynku już jakiś czas temu jako lek na bóle miesiączkowe i zdobył rzesze wiernych fanek. Jednak w przeciwieństwie do swojego rodzeństwa, nie ma w sobie nic wyjątkowego. Ani płynnej zawartości kapsułki, ani jakiejś nowej dawki… No, może różową powłoczkę tabletki.

W skład Ibupromu Duo wchodzi… 400mg ibuprofenu, czyli tyle, co w „standardowej” wersji max. Taki sam skład mają również inne odpowiedniki w wersji forte: Mig400, Ibum Forte, Nurofen Forte. Także nic nowego tu nie otrzymamy. Producent zgrabnie wykorzystał tutaj dodatkową właściwość ibuprofenu, czyli jego działanie przeciwskurczowe. Nie jest to informacja jakoś powszechnie znana, bo istnieje wiele leków skuteczniejszych pod tym względem, ale jak widać na załączonym obrazku wystarczy wyciągnąć jakąś dodatkową właściwość leku, ubrać to w nowe opakowanie i można powiedzieć, że stworzyliśmy nowy preparat. I żeby nie było wątpliwości – nikomu nie bronię łykać Ibupromu Duo, bo wierzę, że na bóle miesiączkowe może się sprawdzić całkiem nieźle i to u niejednej Pani. Niech tylko nikogo nie podkusi, żeby łykać jednocześnie różową tabletkę Ibupromu Duo i niebieską Ibupromu Sprint Caps. Bardzo ładnie proszę.

Ibupromie Duo pisałam już w tym poście: Kultowa marka w aptece! Czy zawsze warto w nią inwestować?

pigulki_blogŹródło: amayzun / Foter.com / CC BY

Podsumowując…

Zbierzmy może do kupy wszystkie informacje, które mogą mieć dla nas znaczenie podczas wyboru preparatu. Bo te wszystkie dawki, kapsułki miękkie czy tabletki powlekane mogą się naprawdę pomieszać. Wszystko zebrałam dla Was w małej tabelce – mam nadzieję, że wszystko będzie teraz jaśniejsze:

ibuprom_porownanie

Potrzebujesz leku silniejszego? Wybierasz wersję zawierającą 400mg ibuprofenu (Ibuprom Max, Ibuprom Max Sprint, Ibuprom Duo). Gdy potrzebujesz leku, który zadziała szybciej to zaprzyjaźniasz się z kapsułkami miękkimi (Ibuprom Sprint Caps, Ibuprom Max Sprint). I tak dalej i tak dalej…

 

Marka Ibuprom to nie tylko tabletki! 

Jak wspomniałam już wcześniej, Ibuprom to nie tylko preparaty na ból głowy czy nawet na te nieszczęsne bóle miesiączkowe. To również żel przeciwbólowo-przeciwzapalny, a także… hipertoniczny roztwór chlorku sodu (Hipertonic Spray Ibuprom Zatoki). O tym drugim pisałam już zresztą w temacie o kultowych markach, więc tutaj powtórzę tylko moje wcześniejsze wywody:

Kolejnym przykładem „rozmnożenia” marki jest Ibuprom Zatoki Hipertonic Spray. Wprawdzie na opakowaniu pisze, że jest to spray hipertoniczny jedynie rekomendowany przez producenta Ibupromu Zatoki, ale sama nazwa preparatu jest tak duża, że osobom z zawalonymi zatokami i tak wpada w oczy tylko jedno.
Niejednokrotnie słyszałam opinie, że jest to lek przeciwbólowy w aerozolu – istne „rozgazowanie” tabletek i przeniesienie popularnego preparatu Ibuprom Zatoki (200mg ibuprofenu + 30mg chlorowodorku pseudoefedryny – o działaniu tej substancji pisałam w poście o lekach przeziębieniowych) do wygodnej formy sprayu. Nic bardziej mylnego – jest to jedynie hipertoniczny roztwór chlorku sodu, który działa wspomagająco jako preparat oczyszczający zatoki i ułatwiający oddychanie. Na działanie przeciwbólowe, a tym bardziej przeciwzapalne, jak w przypadku ibuprofenu na pewno nie ma co liczyć.

Także oprócz preparatu, które faktycznie mają coś wspólnego z oryginałem, mamy również preparat, który dzieli z nią tylko nazwę :) Ale nie czepiajmy się, tworzenie marek parasolowych to teraz standard i producent leku, USP Zdrowie, jest w tym całkiem niezły. Proszę tylko, abyście zwracali uwagę (lub pytali farmaceutów w aptekach:) czy wybrany przez Was preparat spełnia Wasze oczekiwania. Bo naprawdę nie sztuka kupić dwie wody morskie lub dwa preparaty przeciwbólowe o tym samym składzie i leczyć się z uśmiechem na twarzy :)

A jak sprawa wygląda z żelem? No cóż, tutaj producenta pochwalę, bo preparatów skórnych na bazie ibuprofenu jakoś wybitnie dużo na naszym rodzimym rynku nie mamy. Preparat dzięki zawartości ibuprofenu działa przeciwbólowo i przeciwzapalnie, dzięki czemu może być ratunkiem na zbite kostki i mocno nadwyrężone mięśnie. Plusem jest również to, że jest bezbarwny, więc nieestetyczne białe plamy nam nie grożą. Chciałabym jednak zwrócić Waszą uwagę, że preparat ten, podobnie jak wszystkie maści i żele na bazie niesteroidowych leków przeciwzapalnych, może uwrażliwiać skórę na słońce. Wiem, że pora roku nie jest może najbardziej odpowiednia, aby rozmawiać o tego typu problemach (chociaż Boże Narodzenie i Sylwester z temperaturą na plusie był czymś nietuzinkowym), ale warto o tym pamiętać, gdy pogoda się poprawi i nasze zbite kończyny wystawimy na słońce :) O tym problemie pisałam już w tym temacie. A w międzyczasie przechodzimy w końcu do drugiej części tekstu, czyli…

 

Co kryje się pod tajemniczym skrótem COX?

Nieważne jak będziecie to wymawiać: Ce-O-Iks, jak w reklamie, czy „koks” jak uczyli mnie na studiach. Zawsze rozchodzi się o to samo – cyklooksygenazę, czyli enzym, który bierze udział w tzw. szklaku kwasu arachidonowego.

Pamiętacie, jak jakiś czas temu pisałam Wam o prostaglandynach? Wspominam o nich przy niemalże każdym poście dotyczącym leków przeciwbólowych, głównie dlatego, że to właśnie prostaglandyny odpowiadają za powstawanie stanu zapalnego w naszym organizmie. A od stanu zapalnego już tylko krok od bólu. Takie „złe” prostaglandyny powstają głównie w zmienionych chorobowo tkankach – obrzęk, gorączka, zaczerwienienie i dyskomfort fizyczny to ich sprawka. A skoro są takie złe to warto by było jakoś je zahamować. I właśnie tutaj wchodzą inhibitory COX.

Cyklooksygenaza jest enzymem, który bierze udział w powstawaniu prostaglandyn. Przy okazji powstają też tzw. prostacykliny i tromboksany, ale nie czepiajmy się już szczegółów:) Co się stanie jeżeli zablokujemy ten enzym? Prostaglandyny nie powstaną. Stan zapalny będzie mniejszy. Ból będzie mniejszy. Logiczne. Tak właśnie działają inhibitory COX. Blokując cyklooksygenazę doprowadzają do zahamowania produkcji prostaglandyn, dzięki czemu uzyskuje się efekt przeciwbólowy, przeciwzapalny i przeciwgorączkowy. Ale pojawia się pytanie:

 

Czy Ibuprom to jedyny inhibitor COX?

Okazuje się, że niekoniecznie. Inhibitorów cyklooksygenazy jest na aptecznych półkach całkiem sporo. Rzekłabym nawet, że w polskich aptekach, wśród leków dostępnych bez recepty, znajdziemy… same inhibitory cyklooksygenazy. Wyjątkiem jest tu jedynie paracetamol, który do tej grupy preparatów nie jest zaliczany (chociaż jego klasyfikacja w każdym podręczniku farmakologii będzie inna:). A poza paracetamolem i jego preparatami (Apap, Panadol, Codipar etc.) wszystkie ibuprofeny, naprokseny, diklofenaki, meloksykamy i co tam jeszcze znajdziecie możemy zaliczyć właśnie do tej grupy leków – wszystkie wykazują taki sam mechanizm działania, niektóre z nich są po prostu silniejsze od pozostałych :)

Jak widać producent Ibupromu po raz kolejny świetnie wykorzystał tutaj szczegół, o których nie trąbi się na prawo i lewo, a który może jednocześnie przekonać potencjalnych klientów do zakupu określonego preparatu. Pod tym względem należą się brawa, bo tak wykorzystać pewne fakty nie każdy potrafi :) Gdyby jednak ktoś chciał kupować preparat jedynie ze względu na ten słynny inhibitor COX to niech zastanowi się czy na pewno warto. Chyba, że po prostu jesteście przyzwyczajeni do marki. Wtedy błogosławieństwo na drogę :)

I na tym dzisiaj skończymy. Mam nadzieję, że odróżniacie już wszystkie Ibupromy i nie będziecie się zastanawiać nad tym czym różnią się kapsułki żółte od różowych.
I błyśnijcie w towarzystwie wiedzą o inhibitorach COX. Ja osobiście przepłacać nie lubię :) Może Wasi znajomi również?

P.S. Zdjęcie główne pochodzi z oficjalnej strony marki: www.ibuprom.pl

Facebook0Google+0Twitter0Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *