Kupujemy magnez! Kilka słów o najmodniejszym pierwiastku naszego organizmu!

Kwestia pierwsza – zawartość jonów magnezowych

Czytajmy dokładnie opakowania leków. Ustalmy jedno – zawartość tlenku/ cytrynianu/ mleczanu/ chelatu czy jakiekolwiek tam magnezu w preparacie i zawartość jonów magnezowych to dwie różne kwestie. Dla nas znaczenie ma jedynie zawartość tych drugich, gdyż tylko one są wykorzystywane przez nasz organizm. Mleczany czy chelaty mają za zadanie jedynie „dostarczyć” nam magnez do miejsca jego wchłaniania. To tak jak z samochodami przywożącymi towar do sklepu. Nie interesuje nas sama ciężarówka, ale mleko i jogurty, które ma w środku.

Dlatego czytajmy dokładnie opakowania leków – to, że na froncie wielkimi literami jest napisane 500mg, 2023 czy milion siedemset miligramów wcale nie oznacza, że tyle magnezu znajdziemy w jednej tabletce, mimo iż to właśnie chce zasugerować nam producent tego preparatu. Ilość ta odnosi się zazwyczaj do całego związku magnezowego – okazuje się, że samych jonów magnezowych jest np. 50mg. Warto w związku z tym dokładnie zapoznać się z czym mamy do czynienia – niekiedy niepozornie wyglądający magnez może dać nam więcej korzyści niż ten w wersji „super-hiper-extra-forte”.

 

Kwestia druga – przyswajalność związku magnezowego

Ktoś może powiedzieć, że przecież nie tylko ilość tylko jakość :) I faktycznie, będzie miał świętą rację – w przypadku preparatów magnezowych najważniejszą chyba rolę odgrywa zastosowany związek magnezu.

Zanim jednak przejdziemy dalej musimy uświadomić sobie jedną ważną rzecz – ŻADEN preparat niezależnie od tego jak drogi, kolorowy czy reklamowany nie zapewni nam 100% wchłanialności zawartego w nim magnezu, gdyż na jego przyswajalność wpływa po prostu zbyt wiele czynników – od zawartości tłuszczów w pokarmie po sprawność naszych nerek.  Z tego też względu możemy mówić jedynie o formach lepiej lub gorzej wchłanialnych.

Wśród kilkudziesięciu leków i suplementów dostępnych obecnie na polskim rynku znajdziemy preparaty zawierające w swoim składzie związki magnezu nieorganiczne (głównie tlenki i węglany, a także chlorki), związki organiczne (mleczany, cytryniany, asparginiany) oraz, bardzo modne ostatnio, połączenia chelatowe.

W przypadku preparatów magnezowych najważniejszą chyba rolę odgrywa zastosowany związek magnezu.Czy możemy liczyć, że wszystkie wchłaniają się w takim samym stopniu? Niestety nie. Wyniki badań nad stopniem wchłaniania soli magnezu nie są zawsze identyczne, ale cecha jest zawsze wspólna – związki nieorganiczne mają przyswajalność mierną, a niekiedy można powiedzieć, że nawet tragiczną. Bo jak inaczej można określić wchłanianie na poziomie 10-15%, niekiedy nawet 4%??!! Z wszystkich soli nieorganicznych najlepiej wchłania się węglan, ale i tutaj szału nie ma – przyswajalność kształtuje się na poziomie ok.30%. Zdecydowanie lepiej przyswajalne są organiczne związki magnezu – cytryniany, mleczany czy wodoroasparginiany. W ich przypadku wchłania się nawet do 90% podanego magnezu. Wynik zdecydowanie lepszy, prawda? :) Z tego też względu zawsze polecam preparaty zawierające połączenia organiczne. Naprawdę nie jest istotne, że np. preparat tlenku magnezu zawiera w swoim składzie 375mg jonów magnezowych, skoro wchłonie się z tego maksymalnie 15-20 :/ Już wolę 50mg mleczanu – tutaj możemy liczyć nawet na jakieś 40-45mg przyswojonych jonów magnezowych.

molekuly_blogŹródło: mootown / Foter.com / CC BY

A co z tak modnymi ostatnio i intensywnie reklamowanymi chelatami? Ich kariera rozpoczęła się od wypuszczenia na rynek preparatu Chela-Mag B6 popularnej firmy Olimp. Połączenie magnezu z aminokwasami jest w teorii „najlepiej wchłanialną formą magnezu”. Czy na pewno tak jest? No cóż, potencjał w chelatach jest bardzo duży, ale uważam, że określanie ich jako tych najlepszych z najlepszych jest odrobinę na wyrost. Przede wszystkim nie ma żadnych (a przynajmniej ja się do nich nie dokopałam) wiarygodnych badań potwierdzających najlepszą przyswajalność tej formy magnezu. Wyniki badań przedstawione na stronie internetowej producenta ukazują jedynie wyższość chelatu nad nieorganicznymi związkami magnezu takimi jak wspomniany już tlenek czy węglan. A że one i tak są na końcu stawki… Wiele jednak osób twierdzi, że chelatowany magnez bardzo dobrze znosi u nich objawy niedoboru pierwiastka. Z pewnością jest to forma, którą warto się zainteresować, ale ja chyba nadal pozostanę przy swoich tradycyjnych formach organicznych. Przynajmniej do momentu pojawienia się bardziej obszernych i wiarygodnych badań.

 

Kwestia trzecia – forma tabletki

Magnez jest pierwiastkiem, który wchłaniany jest głównie w jelicie cienkim. Magnez jest pierwiastkiem, który wchłaniany jest głównie w jelicie cienkim. Z tego też względu najlepszą formą preparatu magnezowego będą tzw. tabletki dojelitowe. Dla przypomnienia napiszę tylko, że są to tabletki, które dzięki swojej specjalnej budowie omijają żołądek w stanie nienaruszonym i rozpadają się dopiero w jelicie, uwalniając jednocześnie swoją zawartość. Dla nas ma to znaczenie o tyle duże, że „zapakowany” w ten sposób magnez jest uwalniany dopiero w dalszej części przewodu pokarmowego, czyli miejscu jego największego wchłaniania. Zwiększa to szansę na przyswojenie większej dawki pierwiastka. Z tego też względu, jeżeli macie już wybierać – zawsze wybierajcie tabletki dojelitowe!

 

Po czwarte – witamina B6

Większość preparatów magnezowych zawiera w swoim składzie dodatkowo witaminę B6. Jakie jest jej znaczenie? Otóż, okazuje się, że witamina B6, czyli pirydoksyna wpływa korzystnie na wchłanianie magnezu w organizmie. Jej dodatek do preparatów ma za zadanie zwiększyć przyswajalność pierwiastka. Z tego tez względu warto wybierać preparaty zawierające dodatkowo właśnie tę witaminę.

Czy każdy jednak może stosować witaminę B6? Okazuje się, że niekoniecznie. Część osób jest na tę witaminę uczulona i to właśnie dla nich przeznaczone są preparaty bez dodatku tej witaminy (np. Slow-Mag). Istnieje również interakcja witaminy B6 z preparatami lewodopy stosowanej w chorobie Parkinsona. Nie ma ona jednak większego znaczenia gdyż: 1) obecnie stosowane w Polsce preparaty lewodopy zawierają dodatki niwelujące niekorzystne działanie witaminy B6 oraz 2) dawki pirydoksyny w preparatach magnezowych są po prostu zbyt niskie, aby zrobiły większą krzywdę.

 

I po piąte – lek, nie suplement!

Wiem, że mogę wyjść na całkowitą przeciwniczkę suplementów diety, ale no cóż… Jeżeli mam do wyboru preparat o udokumentowanym działaniu i wchłanianiu oraz preparat, o którym wiem tyle, co producent napisał na opakowaniu to zdecydowanie wolę ten pierwszy :) I zawsze powiem – wybierajcie leki, a nie suplementy diety! O różnicach pomiędzy lekami, a suplementami pisałam już w artykule Czym są suplementy diety? Krótka opowieść o tym, jak firmy farmaceutyczne sprzedają żywność w aptekach

kapsulki_blogŹródło: Carsten Schertzer / Foter.com / CC BY

Na co należy zwracać uwagę wybierając preparat magnezowy?

Weźmy się teraz za podsumowanie wcześniejszych wywodów. Wybierając preparat magnezowy wśród kilku półek preparatów, pamiętajmy o tym, aby:

    1. zawierał on dobrze przyswajalną formę magnezu – zdecydowanie lepsze są połączenia organiczne (cytryniany, mleczany)
    2. zawierał on odpowiednio dużą dawkę jonów magnezowych, a nie tylko związku magnezowego
    3. występował on w formie tabletek dojelitowych, które dostarczają jony magnezowe bezpośrednio do miejsca jego największego wchłaniania
    4. zawierał dodatek witaminy B6, która zwiększa przyswajalność jonów magnezowych
    5. był to lek, a nie suplement diety
Facebook0Google+0Twitter0Email

7 komentarzy o: “Kupujemy magnez! Kilka słów o najmodniejszym pierwiastku naszego organizmu!

  1. Podoba mi się ta witryna. Zdrowie i uroda jest ważnym czynnikiem pielengnacji ciała i duszy. Dobrze, że ludzie robią strony tego typu, na której można znaleźć dane o zdrowiu. Dzięki! Powodzenia!

  2. Hmmm… pytanie, jaka różnica jest między cytrynianem / mleczanem / asparaginianem magnezu a jakąś jego rozpuszczalną solą – np. chlorkiem (czy węglanem który w żołądku i tak przechodzi w rozpuszczalną formę)? W końcu, o ile się nie mylę sole magnezu i tak przechodzą w formę jonową, więc wchłaniać się będą niezależnie; oczywiście współistniejące w treści pokarmowej aniony mogą na wchłanianie wpłynąć – ale czy dostarczenie anionów np. mleczanowych z innego źródła nie wspomoże wchłaniania podobnie?

    Kolejna kwestia – dlaczego magnez w tabletkach dojelitowych wchłania się lepiej? Tak czy inaczej cały magnez z pożywienia do tych jelit trafi razem z resztą pokarmu (chyba że ktoś wymiotuje, ale wtedy i tabletka dojelitowa nie pomoże…)

    A przy okazji, skąd pochodzą informacje o biodostępności magnezu? Pytam, bo (fakt, że szukam amatorsko i za wiele źródeł nie mam) w artykule (link w podałem jako „witrynę”, bo w treści antyspam blokuje) podane dane są zupełnie inne; fakt że to dla szczurów, nie dla ludzi…

    • Hmmm… Spróbujmy zebrać to wszystko do kupy:)
      Po pierwsze: wchłanianie leków w przewodzie pokarmowym nie jest uzależnione jedynie od rozpuszczalności danego związku. Oczywiście, ma to znaczenie i to nie małe, ale musimy pamiętać, ze do tej kategorii wejdzie również: rozpuszczalność w tłuszczach, charakter kwasowo-zasadowy danego związku, sposób wchłaniania substancji leczniczej (w sposób bierny czy aktywny) czy też obecność (ewentualnych) białek transportujących. W przypadku poszczególnych form magnezu rozchodzi się przede wszystkim o ich charakter kwasowo-zasadowy. Dużo tu chemicznych zawiłości, z których nie jestem już tak dobra jak kiedyś:) Tylko mała ciekawostka: wbrew pozorom, zjonizowane mocno związki nie będą tak łatwo przechodziły przez błony biologiczne – ich ładunek skutecznie to utrudnia. I nie, dodatek anionów mleczanowych z innego źródła nie zrobi tu większej różnicy, przynajmniej w mojej opinii.

      Co do tabletek dojelitowych: Tak jak pisałam już wcześniej, magnez wchłaniany jest głównie w jelicie cienkim. Tabletki dojelitowe dostarczają magnez prosto do miejsca jego największego poboru. Pamiętajmy, że w przewodzie pokarmowym przez cały czas zmienia się pH – inne jest w żołądku, inne w dwunastnicy, a jeszcze inne w dalszych odcinkach jelita cienkiego. We wcześniejszych odcinkach może dochodzić do reakcji chemicznych, które będą zmieniały rozpuszczalność/wchłanialność/charakter chemiczny związków magnezowych, co może mieć wpływ na ich przyswajalność. Z tego też względu, osobiście polecam zawsze tabletki dojelitowe.

      I na koniec: informacje o biodostępności magnezu brałam chociażby z magazynów dostępnych w polskim internecie. Takie również informacje wbijano mi na głowie przez całe studia. Co do przytoczonych badań – przyznam się, że nie przeczytałam całego tego wywodu, bo jestem po pracy i oficjalnie padam na twarz, ale czy wyniki są aż tak bardzo inne? Z tego co na szybko przejrzałam to doczytałam się, że formy organiczne są lepiej przyswajalne niż nieorganiczne, a za najlepsze uchodzi glukonian…
      P.S. I będę musiała popracować nad ograniczenia antyspamerskimi:)
      Pozdrawiam,
      Ewelina

  3. Z tego co pamiętam z chemii, magnez w środowisku (z grubsza) wodnym występuje w postaci jonowej – albo jako samodzielny kation, albo w postaci związków kompleksowych; wyjątkiem środowisko silnie zasadowe, ale w przewodzie pokarmowym raczej takowe nie występuje. Wyjątkiem będą oczywiście nierozpuszczalne związki magnezu ew. rozpuszczalne (w tłuszczach) ale ich wchłanianie nie będzie zbyt wielkie… w każdym razie zarówno mleczan czy glukonian magnezu będzie w stanie równowago między postacią jonową i ew. kompleksami. Stąd też sugestia, że np. kwas mlekowy + chlorek/węglan magnezu dadzą podobny efekt co wspomniany mleczan.

    Jeśli chodzi o tabletki dojelitowe, to z tego co widziałem znaczenie kładzione jest bardziej na unikanie podrażnień śluzówki żołądka przez sole magnezu niż na zwiększenie biodostępności… stąd też i pytanie.

    Z badań które opublikowano w poprzednio linkowanym przeze mnie artykule wynika, że ilość wchłoniętego magnezu wahała się od ok. 50 do 65% (50+ dla soli nieorganicznych, 60+ dla organicznych) – inne źródła (w obecnym linku) wskazują że u ludzi dostępność magnezu podawanego w postaci tlenku jest mierna, sole nieorganiczne i organiczne mają podobne wartości…)

    • Jeśli chodzi o tabletki dojelitowe to faktycznie, właściwości tabletki chronią żołądek przed wszelkimi drobiazgami mogącymi podrażniać jego delikatną śluzówkę, ale poprawa wchłanialności również ma tutaj znaczenie, przynajmniej w mojej opinii.

      Co do chemicznego aspektu związków magnezu – obawiam się, że na pytania o związki kompleksowe i ewentualne stany równowagi nie będę w stanie odpowiedzieć, gdyż są to pytania kierowane bardziej do chemika, którym nie jestem. Informacje o wchłanialności poszczególnych form magnezu zaczerpnęłam z ogólnodostępnych artykułów (w prasie specjalistycznej) oraz, przede wszystkim, z wiedzy, którą wyniosłam ze studiów. Przez ponad 5 lat studiów zawsze powtarzano mi, że formy organiczne są lepiej wchłanialne niż formy nieorganiczne i takie też informacje zawarte były w większości publikacji, które czytałam na ten temat. Z tego też względu napisałam o przewadze cytrynianów czy mleczanów nad węglanami i tlenkami.
      Pozdrawiam,
      Ewelina

  4. Szkoda, ze ciezko za pomocna normalnego jedzenia, takiego codziennego, nie mozna utrzymac odpowiedniego poziomu magnezu w organizmie:/ Dlatego musze sie wspomagac suplementem diety Postawilam na Chela-Mag B6 – gdyz polecil mi go moj kolega, farmaceuta.

  5. Ja kupuje Chela mag b6 bo jest skuteczny i łagodzi moje nieustanne kołatania serca. No i nie rujnuje mojej kieszeni.

Odpowiedz na „KatarzynaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *