Wspomagamy nasze szare komórki! Cz.2. Żeń-szeń

bodyOstatnio obiecałam Wam, że temat suplementów wspomagających pamięć i koncentrację nie zakończy się na lecytynie i dzisiaj planuję spełnić tę obietnicę. Otworzyłam swoją „poczekalnię” i chwyciłam temat, który był na samym jej szczycie. Z tego powodu, dzisiaj kilka (albo kilkanaście) słów na temat arcyciekawej rośliny jaką jest żeń-szeń. Z pewnością słyszał o niej każdy – jeżeli nie w aspekcie farmaceutycznym to chociaż w sensie kulinarnym (podobna zupa z kurczakiem i żeń-szeniem jest genialna w smaku) albo… erotycznym:) Bo nie wiem czy wiecie, ale korzeń żeń-szenia jest uważany za jeden z najsilniejszych afrodyzjaków:)
My jednak zajmiemy się troszkę mniej przyziemnymi sprawami i skupimy się na tych właściwościach żeń-szenia dzięki którym możemy poprawić naszą pamięć i koncentrację – w końcu wyciąg z tej rośliny jest jednym z najpopularniejszych składników suplementów wspomagających nasze szare komórki.


Żeń-szeń – co to za roślina?

O samym żeń-szeniu (Panax) można by książkę napisać. Roślina ta wywodzi się z tradycyjnej medycyny chińskiej, w której był wykorzystywany już 4000 lat temu. Obecnie występuję dziko na terenach północno-wschodnich Chin, w Japonii, wschodniej Rosji i na Półwyspie Koreańskim.  Żeń-szeniowi przypisuje się tyle właściwości leczniczych, że niekiedy jest on nazywany „korzeniem życia i wiecznej młodości” lub po prostu „wszechlekiem”. Znajduje to świetne odwzorowanie w jego nazwie łacińskiej - Panax pochodzi od słowa „panaceum” oznaczającego lek przeciwko wszystkim chorobom. Spotkałam się nawet z opinią, że nie ma choroby, której korzeń żeń-szenia nie mógłby wyleczyć:) Ja będę troszeczkę ostrożniejsza w takich określeniach, co nie zmienia faktu, że właściwości ma on naprawdę interesujące i wielokierunkowe.

Spotkałam się nawet z opinią, że nie ma choroby, której korzeń żeń-szenia nie mógłby wyleczyć. Uważa się, że korzeń żeń-szenia dodaje sił witalnych i zwiększa zdolność zapamiętywania i koncentracji. Zwiększa odporność na stres, wykazuje działanie antyoksydacyjne, poprawia działanie układu odpornościowego i skraca czas reakcji. Z takich bardziej fizjologicznych kwestii mówi się o jego właściwościach obniżających poziom cholesterolu i poziom cukru (co ma być wykorzystywane jako prewencja i leczenie cukrzycy), a także o właściwościach… przeciwnowotworowych. Całkiem tego sporo. Niektóre z tych działań są potwierdzone, inne mają całkiem sporo badań sprzecznych. Nie ma co się dziwić – w końcu „dodatek sił witalnych” jest mało „mierzalną” wartością. Ale nie będę jednak rozpisywać się tutaj na temat wszystkich cudownych i mniej cudownych właściwości tej rośliny, bo zrobiono to o wiele lepiej na licznych stronach internetowych, które wyskoczą Wam jak tylko otworzycie przeglądarkę. Ja za to skupię się na kwestiach typowo farmaceutycznych. Czy wiecie, jak powinien być stosowany żeń-szeń, aby terapia nim była bezpieczna i skuteczna?

ginseng_blog1Źródło: mongobbq / Foter.com / CC BY

Co odpowiada za lecznicze właściwości żeń-szenia?

Zanim jednak przejdziemy do prawidłowej „obsługi” preparatów na bazie tej rośliny chciałam napisać kilka słów na temat jego składu chemicznego – w końcu to związki zawarte w żeń-szeniu sprawiają, że w ogóle mamy z niego jakiś pożytek.

W korzeniu żen-szenia substancji aktywnych znajdziemy całe morze – wyizolowano ponad 200 różnych związków, witamin, mikro- i makroelementów, które mogą mieć wpływ na jego dobroczynne działanie. Dla nas najważniejsze są jednak ginsenozydy, związki należące do tzw. saponin trójterpenowych. Zazwyczaj jest ich ok. 4-10% i to one głównie odpowiadają za działanie lecznicze wyciągu z żeń-szenia. Z tego też względu to właśnie na nie powinniśmy zwracać uwagę, gdy analizujemy skład poszczególnych preparatów żeń-szeniowych. I teraz bardzo ważna informacja: gdzie właściwie znajdziemy ginsenozydy?

Dla nas najważniejsze są ginsenozydy, związki należące do tzw. saponin trójterpenowych. Zazwyczaj jest ich ok. 4-10%. Wbrew pozorom, nie jest to wcale takie głupie pytanie. Okazuje się, że nie w każdej roślinie określanej jako „żeń-szeń” znajdziemy ginsenozydy! Dlatego zapamiętajcie: dla nas, pod względem farmakologicznym, najlepsze są dwa gatunki z rodzaju Panax: Panax ginseng (żeń-szeń właściwy, azjatycki, koreański) i Panax quinquefolium (żeń-szeń pięciolistny, amerykański). Żeń-szeń amerykański pojawił się wiele, wiele lat po żeń-szeniu azjatyckim, ale również jest wykorzystywany jako surowiec farmaceutyczny. Zawiera wprawdzie mniej substancji aktywnych, ale jest zdecydowanie łatwiejszy w uprawie. Na aptecznych półkach znajdziemy go chociażby jako składnik jednego z suplementów firmy Olimp. Ginsenozydów nie zawierają natomiast takie rośliny jak eleuterokok kolczasty (Eleutherococcus senticosus), zwany popularnie… żeń-szeniem syberyjskim, a także suma (Pfaffia paniculata) nazywana pospolicie żeń-szeniem brazylijskim. Są to rośliny baaardzo daleko spokrewnione z żeń-szeniem azjatyckim – posiadają inny skład chemiczny i nie możemy ich traktować jako zamienników dla właściwego żeń-szenia. W polskich aptekach wprawdzie preparatów z nimi nie uświadczymy (chyba, że coś wypadło mi z głowy – jeżeli tak, przypomnijcie mi proszę), ale w internecie zapewne by się znalazły. Z tego też względu zwrócę delikatnie Waszą uwagę, abyście kontrolowali dokładnie zawartość takich preparatów. Może i działają (nie wiem, jestem przeciwna wszelkim cudom kupowanym przez internet na serwisach aukcyjnych), ale działanie to z pewnością nie jest uwarunkowane obecnością ginsenozydów.


Kto powinien zainteresować się preparatami żeń-szenia?

Starczy jednak tego filozofowania – przejdźmy do „farmaceutycznego” wykorzystania preparatów na bazie wyciągu z żeń-szenia.
Najczęściej preparaty żeń-szeniowe są wykorzystywane jako „wspomagacz” przed sesją czy innymi większymi egzaminami. Wyciąg z żeń-szenia poprawia funkcjonowanie układu nerwowego wspomagając naszą pamięć i koncentrację. Warto jednak pamiętać, że żeń-szeń działa zdecydowanie inaczej niż opisywana już przeze mnie lecytyna. Dla nas, podstawowa różnica będzie polegała na tym, że lecytynę stosujemy kilka-kilkanaście tygodni przed egzaminami, natomiast żeń-szeń już w trakcie nauki.

laptop_blog1Źródło: www.picjumbo.com

Pamiętacie, jak w poprzednim wpisie wspominałam Wam o sztucznym podziale leków poprawiających nasze zdolności poznawcze? Lecytyna była wówczas polecana osobom starszym jako suplement ułatwiający przypomnienie sobie pewnych informacji, natomiast żeń-szeń przeznaczony był głównie dla osób młodszych jako suplement podnoszący nasze siły witalne i dający nam „kopa” do dalszej pracy i pochłaniania coraz to większej i większej ilości informacji. Na tym właśnie polega różnica pomiędzy tymi dwoma preparatami – stąd też wynika inne ich dawkowanie. Warto również wspomnieć o tym, że lecytyna jest suplementem przeznaczonym do ciągłego, długoterminowego stosowania, natomiast żeń-szeń nie powinien być stosowany w sposób ciągły dłużej niż 2 miesiące… Ale o tym później.

Żeń-szeń stosowany jest jako „wspomagacz” przed sesją, w preparatach podnoszących libido, jako suplement dla osób osłabionych i schorowanych. Z praktycznego punktu widzenia, wyciąg z żen-szenia będzie wpływał na nas jak działająca wiele godzin kawa. Zastrzyk sił witalnych jest zdecydowanie polecany podczas wzmożonego wysiłku intelektualnego i z tego powodu wyciąg z tej rośliny znajdziemy w niektórych „wspomagaczach” typu Sesja. Ale taki „energetyczny” kop przyda się nie tylko studentom. To również świetny suplement dla osób cierpiących chociażby z powodu przesilenia wiosennego. Wyciąg z żeń-szenia może być wówczas tym, co może nas wyciągnąć z łóżka i dodać odrobinę energii, kiedy zasypiamy przy biurku w pracy. Żeń-szeń to również dodatek do preparatów witaminowych do stosowania na co dzień dla wszystkich osób aktywnych spędzających poza łóżkiem wiele godzin dziennie. To również suplement dla osób osłabionych po chorobie (ale uwaga na interakcje z innymi lekami!), a także przemęczonych.

Wyciąg z żeń-szenia znajdziemy również w preparatach poprawiających libido (i to nie tylko męskie). O tych właściwościach pisałam już na początku tekstu, nie powinniście więc być zdziwieni. Z pewnością ma tutaj znaczenie pobudzające działanie tej rośliny, ale warto również wspomnieć o tym, że ma ona również wpływ na sam układ rozrodczy. Podobno sam król Francji, Ludwik XIV, popijał nalewki z korzenia żeń-szenia, aby wyleczyć się z impotencji. Właściwości te wykorzystano nie tylko w preparatach typowo „męskich”, ale również w Asequrelli reklamującej się jako „osłonówka” przy stosowaniu antykoncepcji hormonalnej (a o niej to chyba będę musiała skrobnąć zupełnie oddzielny artykuł).


Jak dawkuje się preparaty z żeń-szeniem?

Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie trzeba sobie najpierw zadać inne: ile ginsenozydów powinniśmy dostarczyć, aby oczekiwać sensownego efektu? Już śpieszę z odpowiedzią: uważa się, że skuteczna terapia powinna zapewniać ok. 20mg ginsenozydów. Jednocześnie trzeba pamiętać, że za dawkę bezpieczną uważa się 30mg ginsenozydów na dobę, a z racji tego, że większość preparatów na bazie żeń-szenia zawiera dawki w tych okolicach to okaże się, że stosujemy je raz na dobę. Warto jednak sprawdzić zawartość substancji czynnych w preparacie, który stosujemy – na nasz polski rynek farmaceutyczny „wychodzi” ich obecnie tyle, że może się okazać, że nie w przypadku każdego suplementu ta reguła będzie się sprawdzać.

Uważa się, że skuteczna terapia powinna zapewniać ok. 20mg ginsenozydów. Inna kwestia to pora dnia o której stosuje się preparaty żen-szeniowe. Najczęściej stosuje się je rano, po śniadaniu. Nie będzie oczywiście problemu, jeżeli zastosujecie je wczesnym popołudniem. Pamiętajcie jednak, że jeżeli nie jesteście osobami z „przestawioną strefą czasową” i w nocy śpicie, a w dzień pracujecie to nie ma większego sensu stosować tych suplementów wieczorem – w końcu na noc zastrzyk energii będzie Wam całkowicie zbędny. Powiem więcej, może Wam nawet narobić problemu – żeń-szeń ma zdolność delikatnego podnoszenia ciśnienia, a jest to rzecz zdecydowanie niepożądana, jeżeli nie chcecie mieć problemów z zaśnięciem.

Gdyby ktoś pokusił się o stosowanie korzenia żeń-szenia do zaparzania herbaty lub do żucia (podobno najskuteczniejsza metoda wykorzystania substancji aktywnych w korzeniu) to też niech nie przesadza z ilością – większość przepisów stosuje max. 2-4g korzenia (1-4 plasterków).

ginseng_blogŹródło: mongobbq / Foter.com / CC BY

Jak długo można stosować preparaty z żeń-szeniem?

Kompletnie oddzielna kwestia to okres przez jaki możemy całkowicie bezproblemowo i bezpiecznie stosować preparaty na bazie żeń-szenia. Bo nie wiem czy wiecie, ale suplementy te nie powinny być stosowane przez cały rok non-stop.
Stosujemy preparat 1-2 miesiące po czym robimy sobie 2-4 tygodniową przerwę.Ogólna zasada w przypadku suplementów żeń-szeniowych przedstawia się następująco: stosujemy preparat 1-2 miesiące po czym robimy sobie 2-4 tygodniową przerwę. Po tym okresie można swobodnie powrócić do kuracji. Można pokusić o się o stosowanie preparatu maksymalnie do 3 miesięcy, ale wówczas od 4-tygodniowej przerwy już nie uciekniemy. Przerwa taka została wymuszona możliwością wystąpienia tzw. syndromu żeń-szeniowego, który objawia się pogorszeniem samopoczucia, pojawieniem się nadciśnienia, sennością, biegunkami i pojawiającą się wysypką. Jest to związane z gromadzeniem się ginsenozydów w naszym organizmie – przerwa jest konieczna, aby organizm odpowiednio się „oczyścił”. Z tego samego względu nie zaleca się przyjmować większych dawek preparatu niż przewidział to producent.

Pojawia się również pytanie czy suplementacja żeń-szenia jest nam w ogóle przez cały rok potrzebna. To już chyba kwestia indywidualna. Ekspertką od tradycyjnej medycyny chińskiej nie jestem, ale jeśli mnie pamięć nie myli to w przypadku osób dorosłych, w sile wieku zaleca się stosowanie tej rośliny jedynie w okresie jesienno-zimowym, czyli w okresie największej zachorowalności na najróżniejsze choroby oraz okresie największego niedoboru sił witalnych. Całoroczne dostarczanie substancji aktywnych z tej rośliny poleca się natomiast osobom starszym, naturalnie już osłabionym. Wiadomo jednak, że wszystko to jest kwestią indywidualną. Jednak niezależnie od tego czy będziecie stosować korzeń żeń-szenia przez cały rok czy też bardziej okazjonalnie pamiętajcie o kilkutygodniowej przerwie – pozwoli to Wam uniknąć przykrych działań niepożądanych.

Facebook0Google+0Twitter0Email

3 komentarzy o: “Wspomagamy nasze szare komórki! Cz.2. Żeń-szeń

  1. Niestety, po wielkich poszukiwaniach zakupiłam wczoraj ginseng firmy KRKA i na opakowaniu i na ulotce jest napisane: suplement diety. To nie jest lek. Do tego zawiera takie niespodzianki jak substancje przeciwzbrylające. Zawiodłam się.

  2. Swietny artykul. Dzialanie zen szenia jest jak najbardziej potwierdzone w wielu schorzeniach. Poprawia takze ogolna wydajnosc naszego organizmu – pamiec, koncentracja, libido itd. Zawieraja go takze suplementy dla mężczyzn, ktore warto polecic np panom z mala ruchliwoscia plemnikow i oziebloscia seksualna w celu pobudzenia. Znam wiele opinii na temat zen szenia i mozna go z czystym sumieniem polecic

  3. Żeń- szeń to lek na wszystko. Bardzo mi pomógł na przewlekłe zmęczenie i brak koncentracji, wzrosła też moja kondycja fizyczna. Odkąd stosuję Gold żeń– szeń complex czuję się dosłownie wspaniale. Jeszcze niedawno odczuwałam znużenie i brak sił na cokolwiek, a teraz mam mnóstwo energii i siły przez cały dzień, nawet po całym dniu pracy osiągam coraz lepsze wyniki w bieganiu.

Odpowiedz na „MartaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *