Jakie leki zabrać ze sobą na urlop? Kompletujemy wyjazdową apteczkę!

Przyznam Wam się do czegoś – mała ze mnie sklerotyczka i chociaż nie wiem jak dokładnie przygotuję listę rzeczy do zabrania na wczasy to i tak o czymś zapomnę. Pół jednak biedy, jeżeli w drodze na drugi koniec Polski zorientuję się, że nie mam szczoteczki do zębów – szybka wizyta w aptece czy pierwszym z brzegu markecie szybko załatwi tę sprawę. Ale poszukiwanie apteki w maleńkiej miejscowości turystycznej nad Morzem Adriatyckim nigdy mnie szczególnie nie kręciło. Z tego też względu, swojej wyjazdowej apteczce zawsze przyglądam się wyjątkowo uważnie. Możecie mnie oskarżyć o zboczenie zawodowe, ale całkiem sporo osób robi to samo przed własnymi urlopami. A że weekend majowy przed nami i sezon letni rusza pełną parą to myślę, że artykuł na ten temat będzie zdecydowanie na miejscu:) Ja wprawdzie majówkę spędzę najprawdopodobniej w pracy (uroki pracy w dyżurującej aptece), ale może komuś z Was przyda się taki „lekowy gotowiec”. Co powinniśmy zabrać ze sobą na wczasy, aby nie zastanawiać się czy w pobliskiej miejscowości pracuje jakakolwiek apteka?


Leki przeciwbólowe

Mało co może tak bardzo zepsuć urlop jak boląca głowa i policzek spuchnięty od zepsutego zęba. A że głowa boli mnie całkiem często to i tabletki przeciwbólowe są u mnie absolutnym minimum w wyjazdowej apteczce.

Co ze sobą zabrać? Z pewnością każdy z Was ma swoje ulubione przeciwbólowe pigułki – na pewno będziecie wiedzieć co jest dla Was najlepsze. Tutaj jednak wtrącę swoje trzy grosze. Ogólnie za najbezpieczniejsze preparaty przeciwbólowe uchodzą te na bazie paracetamolu (Apap, Codipar, Panadol), gdyż mogą je stosować zarówno wrzodowcy, jak i osoby z rozchwianym ciśnieniem tętniczym i astmą. Zazwyczaj jednak nie polecam tych preparatów na wyjazdy (chyba, że nie ma już innego wyboru), gdyż paracetamol w połączeniu z alkoholem bardzo mocno obciąża wątrobę doprowadzając niekiedy nawet do jej uszkodzenia. A nie udawajcie – wiem, że do grillowanej kiełbaski wypijecie sobie jedno czy dwa piwka. I chociaż wszystkim jak mantrę powtarzam, że leków z alkoholem nie łączymy to wszyscy jesteśmy tylko ludźmi – ibuprofen (Ibuprom, MIG400, Ibum, Nurofen) wydaje się wówczas złem najmniejszym.

lato_blogŹródło: Roberto Taddeo / Foter / Creative Commons Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)

Co innego można zapakować do wyjazdowej apteczki? To już zależy od Was – pamiętajcie jednak o przeciwwskazaniach do stosowania niektórych preparatów. One nie są pisane dla samego pisania. Ich plusem jest to, że zbiją gorączkę, więc jakby ktoś postanowił rozchorować się na urlopie to będzie miał się czym leczyć.

Na wyjeździe pamiętajmy, że również dzieci od czasu do czasu coś boli. Dla nich wybór jest już odrobinę węższy, gdyż u dzieci poniżej 12-16 roku dozwolony jest jedynie ibuprofen (Nurofen, Ibumoraz Paracetamol (Paracetamol, Calpol). Pamiętajcie tylko o odpowiednim dawkowaniu tych preparatów. Do wyboru – syropy, krople, saszetki, tabletki. Każdy znajdzie coś dla siebie.

Poszukiwanie apteki w maleńkiej miejscowości turystycznej nad Morzem Adriatyckim nigdy mnie szczególnie nie kręciłoDo tej kategorii dorzucić możemy również maści przeciwbólowo-przeciwzapalne – świetna sprawa dla osób wybierających się chociażby na górskie wycieczki. Są bezpieczniejsze od leków doustnych, a jednocześnie nie mniej skuteczne – zdecydowanie warto się nimi zainteresować. Dla osób z niezbyt nasilonym bólem lubię polecać preparaty na bazie ibuprofenu (Metafen żel, Ibum żel, Nurofen żel), dla osób „mocno zbitych” – Traumon lub Voltaren Max. Jeżeli dodatkowo kostka zaczyna nam puchnąć to warto spojrzeć również łaskawszym okiem na takie preparaty jak Reparil – w składzie znajdziemy dodatkowo ściągającą obrzęki escynę. Stosując te preparaty pamiętajcie jednak o jednym – posmarowanej kostki czy ręki nie wystawiamy już na promieniowanie słoneczne. Mix składający się ze słońca i maści przeciwbólowych może doprowadzić do powstania „wysypki alergicznej” – dodatkowy problem jest wówczas gotowy. Posmarowane miejsce warto wówczas albo zasłonić odzieżą, albo zabandażować, albo po prostu osłonić warstwą preparatu z filtrem. Więcej o preparatach uwrażliwiających na słońce znajdziecie w tym i tym temacie.


Przeziębienie na wczasach? Nie ma mowy!

Ja to mam zawsze takie szczęście, że z okazji wyjazdu na weekend zawsze złapie mnie małe przeziębienie. Nigdy nie rozchorowałam się tak porządnie, ale bolące gardło to standard. Z tego też względu zawsze pakuję do swojej apteczki podstawowe preparaty „anty-przeziębieniowe”. Preparaty na zbicie gorączki już są – w końcu Ibupromem można leczyć nie tylko ból głowy, ale i podwyższoną temperaturę. Warto jednak odłożyć je na bok i zainteresować się preparaty złożonymi typu Theraflu czy Tabcin Trend - w środku znajdziemy nie tylko lek przeciwbólowo-przeciwgorączkowy, ale również ten, który pomoże nam poradzić sobie z katarem. Zawsze to więcej miejsca na elegancką bluzkę na wieczorne imprezy:) Do tego tabletki czy aerozol na gól gardła (lubię polecać Tantum Verde i jego odpowiedniki, bo cała rodzinka, łącznie z małymi dziećmi, może się nim leczyć) czy najzwyklejsze kropelki na katar i można już cieszyć się z urlopu. Na porządne chorowanie przyjdzie czas w domu:)

O złożonych preparatach przeziębieniowych pisałam w tym temacie.

slonce_blog1Źródło: shooting for itsmilikiss by sixtwelve from Flickr.com

Zestaw małego wędrowca, czyli bandaże i plastry

Skoro chwyciliśmy już temat skręconych kostek to warto wspomnieć również o innych drobiazgach, które mogą się przydać osobom planującym dłuższe, piesze wycieczki.

Pamiętajcie przede wszystkim o plastrach – i to zarówno o tych zwykłych (bo przecież można się skaleczyć o kamień czy gałąź), jak i tych na odciski (bo nic skuteczniej nie zepsuje zabawy, jak obtarta pięta). W tym przypadku lubię polecać hydrożelowe plastry firmy Compeed - kilka groszy kosztują, ale uważam, że naprawdę są warte swojej ceny.

Otarcia, skaleczenia i wszelkie uszkodzenia przydałoby się również zdezynfekować – na wyjazdy polecam głównie preparaty w postaci wygodnych aerozoli, bo chyba nikt nie ma ochoty na poszukiwanie gazików na górskiej łące. W takiej postaci występuje chociażby woda utleniona, alkohol izopropylowy (Tribactic) czy oktenidyna (Octenisept). Można pokusić się również o zakup Leko - pojedynczych gazików nasączonych dezynfekującym alkoholem izopropylowym. Na warunki kempingowe – w sam raz. Po zdezynfekowaniu można naszą ranę potraktować maścią Tribiotic (Maxibiotic, Multibiotic) – z pewnością wielu z Was zna ten preparat na bazie antybiotyków. Dużym plusem jest to, że występuje on formie niewielkich saszetek, które idealnie mieszczą się w wyjazdowej apteczce.

Idziemy dalej. Skoro mamy plastry i mamy wodę utlenioną to przydałby się i bandaż. Zawsze polecam jeden bandaż zwykły i jeden elastyczny – tym drugim można unieruchomić chociażby zbitą kostkę. Lepiej, żeby bandaże były szerokie – zawsze to lepiej, aby było go za dużo niż za mało. Swoją drogą, sprawdźcie czy nie macie ich w Waszych apteczkach samochodowych – nie ma co dublować rzeczy, w szczególności jeśli pan domu tylko łapie się za głowę, gdy widzi te wszystkie torby w przedpokoju:)

I na koniec – zimne okłady. Powiedzmy sobie szczerze, ciężko będzie je zrobić w warunkach polowych – dla takich osób polecam wówczas aerozole chłodzące typu Altacet Ice. W składzie znajdziemy chłodzący mentol i łagodzący pantenol. Kto ma za dużo miejsca w apteczce może pokusić się również o zapakowanie zwykłego Altacetu – obrzęki wówczas nie straszne.

lato_blog1Źródło: thapa.laxman / Foter / Creative Commons Attribution-ShareAlike 2.0 Generic (CC BY-SA 2.0)

Spalona karkówka z grilla, czyli jak radzić sobie z problemami żołądkowymi

Przeboje żołądkowe to kolejny problem dręczący żądnych wypoczynku wczasowiczów. Jako osoba z wyjątkowo wrażliwym żołądkiem, solidaryzuję się w cierpieniu i śpieszę z poradą w kwestii wszelkich skurczy, biegunek i wymiotów. Co warto zapakować do wyjazdowej apteczki?

Numerem 1 jest u mnie zawsze Stoperan/Laremid/ImodiumJeżeli biegunka dorwie Was w trakcie pobytu poza hotelem to ratujemy się tylko tym. Z całej trójcy polecam najczęściej Imodium Instant, który występuje w postaci liofilizatu doustnego. Z polskiego na nasze oznacza to, że tabletka położona na języku rozpuszcza się w czasie 2-3 minut, co znacznie skraca czas, po którym możemy spodziewać się efektów. A jak wiadomo, w takich chwilach liczy się każda sekunda:) Standardowe dawkowanie: 2 tabletki (4mg loperamidu) jednorazowo + jedna tabletka w razie luźnego stolca (do 8 tabletek na dobę).

Jako osoba z wyjątkowo wrażliwym żołądkiem, solidaryzuję się w cierpieniu i śpieszę z poradą. Pamiętajcie jednak, że preparaty na bazie loperamidu działają jedynie objawowo – innymi słowy, zatrzymują biegunkę, ale nie wpływają w żadnym stopniu na przyczynę jej wystąpienia. Może to oznaczać, że tabletki odpuszczą, a my będziemy się męczyć się dalej. Warto wówczas sięgnąć po węgiel aktywny (w formie tabletek, kapsułek czy syropu). Jego unikalne właściwości sprawiają, że wchłania on wszelkie „śmieci” z naszego przewodu pokarmowego. To duży plus. Minus? Działa trochę wolniej niż Stoperan, dlatego zawsze polecam go na kurację w hotelu/domku lub innym miejscu względnie blisko toalet:) Świetnie jednak sprawdza się jako odtrutka na wszelkie niestrawione resztki pokarmowe, zbyt mocno przypieczone kiełbaski czy serek, który odrobinę zbyt długo stał na świeżym powietrzu. Pamiętajcie tylko, aby nie łączyć go z innymi lekami (również z tymi stosowanymi na nadciśnienie czy cukrzycę) – tak jak już wspominałam, węgiel wchłania wszystko, łącznie z naszymi lekami. Polecany odstęp pomiędzy preparatami – minimum 2 godziny.

Typowa niestrawność? Bóle brzucha i skurcze? Stare, dobre krople żołądkowe i No-Spa (w wersji „zwykłej” i „max”). Espumisan lub Ulgix na wzdęcia. Dla osób, które męczy zgaga: tylko i wyłącznie preparaty zobojętniające typu Rennie, Manti czy Gaviscon (zarówno w formie tabletek do ssania, jak i klasycznych mleczek). Zdecydowanie nie polecam ubóstwianego przez wiele osób Ranigastu, gdyż z alkoholem tworzy on bardzo niedobraną parę. Pisałam już o tym w tym artykule, więc tutaj tylko przypomnę, że ranitydyna (będąca głównym składnikiem Ranigastu) zwiększa wchłanianie alkoholu o 37%. Skutek? Ilość alkoholu, która wcześniej nie robiła na nas większego znaczenia może sprawić, że impreza skończy się wcześniej niż powinna. Nie macie chyba na to ochoty na urlopie, prawda?

Bolącą wątrobę zdecydowanie podratuje SylimarolRapacholin C, a z nudnościami poradzimy sobie za pomocą Smecty. Uważajcie jednak z Nifuroksazydem, który w połączeniu z alkoholem daje mało przyjemną reakcję disulfiramową, objawiającą się silnymi wymiotami, biegunką, zaczerwienieniem twarzy i uderzeniami gorąca. Swoją drogą, wiedzieliście, że egipski Antinal chroniący nas przed słynną „zemstą faraona” to właśnie nifuroksazyd w dawce po 200mg? Tylko że nasz polski odpowiednik jest kilkakrotnie tańszy:)

I na koniec probiotyki, które mogą się szczególnie przydać osobom podróżującym za granicę, gdyż kłopoty żołądkowe wynikają tam głównie z obecności odmiennej flory bakteryjnej. Terapia dobrymi bakteriami i grzybkami (poświęciłam im nawet cały post) może nam wówczas naprawdę zrobić różnicę. Wybierajcie przede wszystkim probiotyki typowo przeciwbiegunkowe (Dicoflor, Enterol, Acidolac, EnteroAcidolac) i te, których nie trzeba przechowywać w lodówce, bo z niską temperaturą przechowywania może być niekiedy problem.

lato_blog2Źródło: Foodie In Disguise / Foter / Creative Commons Attribution-ShareAlike 2.0 Generic (CC BY-SA 2.0)

Uwaga na alergie i owady!

Kolejnym typowym „wakacyjnym” problemem są wszelkiego rodzaju wysypki i ślady po ukąszeniach komarów, meszek i innych małych robaczków. Z wysypką skórną możemy poradzić za sobie za pomocą doustnych preparatów przeciwalergicznych (typu Allertec czy Claritine) czy maści przeciwalergicznych (Fenistil lub mniej bezpieczny, ale skuteczniejszy - Hydrocortison 0,5%). Zwróćcie tylko uwagę na dwie rzeczy.

Uwielbiam słońce. Szkoda tylko, że nadmierna opalenizna jest niemodna, tak bardzo piecze, a schodząca skóra wybitnie przeszkadza w wypoczynku. Jeśli chodzi o tabletki to uważa się, że na wszelkie reakcje skórne lepiej działają leki przeciwhistaminowe starszej generacji typu ceteryzyna (Zyrtec, Allertec, CetAlergin) czy loratadyna (Claritine, Flonidan Control, Loratan), natomiast te nowsze polecane są głównie na alergie wziewne, alergiczne zapalenie spojówek czy nieżyt nosa. Aczkolwiek w przypadku leków przeciwalergicznych wszystko jest kwestią indywidualną:) A preparaty na bazie hydrokortyzonu stosujcie jedynie w przypadku znacznych reakcji alergicznych. Nie przesadzajcie z nimi w przypadku dzieci, bo ich skóra jest wyjątkowo delikatna. I pod żadnym pozorem nie aplikujcie go na twarz dziecka, gdyż mogą pojawić się popękane naczynka, co będzie wyglądało zdecydowanie niekorzystnie. Wspomagająco można zastosować wapno rozpuszczalne, zarówno w formie doustnej, jak i okładów do przykładania.

Jeżeli wybieracie się na tereny, na których jest mnóstwo komarów i kleszczy to nie zapomnijcie o sprayach i akcesoriach na odgonienie tych mało pożądanych towarzyszy zabawy. Za najskuteczniejsze uważane są te na bazie DEET (N,N-dietylo-m-toluamid), pamiętajcie tylko, że niekoniecznie są polecane w przypadku małych dzieci. Jeżeli jedziecie w okolice leśne do wrzućcie do apteczki również pęsetę, aby ewentualnie pozbyć się kleszczy z zakamarków naszego ciała. Po ukąszeniach polecam najczęściej Dermophenazol.


Słońce – nasz wróg?

Uwielbiam słońce. Jestem w nim zakochana i będę ubóstwiać je po wsze czasy. Szkoda tylko, że nadmierna opalenizna jest niemodna, tak bardzo piecze, a schodząca skóra wybitnie przeszkadza w wypoczynku. Aby uchronić się przed nadmiernym słońcem warto zaopatrzyć się w filtry ochronne – oferta preparatów jest tak szeroka, że każdy znajdzie coś dla siebie. Warto pamiętać również o preparatach po opalaniu, piankach typ Panthenol czy TermCool i regenerujących żelach na bazie aloesu. Nasze plecy będą nam wdzięczne:)

slonce_blog3Źródło: Tobias Lindman / Foter / Creative Commons Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)

O czym jeszcze warto pamiętać?

Zbliżając się już do końca przypomnę Wam tylko o Waszych receptach – warto zainteresować się czy leków na ciśnienie czy chorobę wrzodową wystarczy nam na cały wyjazd. Powiedzmy sobie szczerze – apteki w maleńkich miejscowościach (bez obrazy) nie zawsze są najlepiej wyposażone – tabletki na ciśnienie z pewnością w nich znajdziecie, ale bardziej specjalistyczne leki przeciwzakrzepowe? Już niekoniecznie. Oczywiście, jest możliwość zamówienia preparatów, ale czy naprawdę chcecie tracić czas na ganianie po aptekach? Jeszcze gorzej sytuacja wygląda, gdy leki się skończyły, a my recepty… nie mamy.

Zadbajmy również o nasze oczy – dobrym pomysłem będzie wrzucenie do apteczki kilku ampułek soli fizjologicznej (na wypadek, gdyby coś do oka wpadło) lub kropelek na bazie świetlika (dla osób, które podrażnienia łapią wyjątkowo łatwo). Osoby cierpiące na chorobę lokomocyjną niech zaopatrzą się w preparaty typu Aviomarin czy Lokomotiv, a osoby z tendencją do odparzeń niech pamiętają o zasypkach typu Alantan. Panie borykające się często z infekcjami intymnymi niech nie zapomną o furaginie.

I niezależnie od wszystkiego – sprawdźcie terminy przydatności leków, a apteczkę zapakujcie w miejsce inne niż za nagrzaną szybą naszego samochodu. Większość leków może być przechowywana w temperaturze do 25C – nie smażmy ich w czasie kilkugodzinnej podróży.


Podsumowując:

Weźmy się za szybkie podsumowanie. Co będzie najważniejsze w naszej urlopowej apteczce?

  1. leki przeciwbólowe – zarówno doustne, jak i w formie żeli i maści do stosowania zewnętrznego: Ibuprom, Ibum, Nurofen, Nurofen w żelu, Traumon
  2. preparaty przeziębienioweTheraflu ExtraGrip, Gripex, Fervex D, tabletki lub  aerozole na ból gardła (Tantum Verde, Hascosept, Uniben), krople lub tabletki na katar (Sudafed, Otrivin, Cirrus)
  3. na stłuczenia i otarcia – bandaż elastyczny, bandaż zwykły, plastry zwykłe, hydrożelowe plastry na odciski, środki do dezynfekcji (woda utleniona, Tribactic, Leko, Octenisept), aerozole chłodzące (Reparil Ice, Altacet Ice), Altacet na obrzęki
  4. na kłopoty żołądkoweStoperan/Laremid/Imodium Instant, węgiel aktywny, krople żołądkowe, No-Spa, Espumisan/Ulgix, Rennie/Manti, Sylimarol, Rapacholin C, probiotyki, Nifuroksazyd
  5. tabletki przeciwalergiczneAllertec/Zyrtec/Loratan
  6. wapno rozpuszczalne na alergię, maści i żele do stosowania zewnętrznego (Fenistil, Hydrocortison)
  7. preparaty przeciwko owadom (Off, Bros), Dermophenazol po ukąszeniach
  8. preparaty z filtrem słonecznym
  9. Panthenol/TermCool, hydrożelowe preparaty po opalaniu, maść na bazie aloesu etc.
  10. sól fizjologiczna w ampułkach, ewentualnie krople ze świetlikiem etc.
  11. PREPARATY NA RECEPTĘ DO PRZEWLEKŁEGO STOSOWANIA!!

Ufff… Sporo tego:) Oczywiście nikt Wam nie każe pakować wszystkiego – w końcu co innego potrzebne jest w głuszy, a co innego – w popularnej miejscowości wypoczynkowej. Innych rzeczy będziecie potrzebować, gdy wybieracie się na górskie wycieczki, a innych – gdy planujecie wygrzewać się całymi dniami na plaży. To tylko taka ogólna lista, modyfikujcie ją dowolnie. I zwracajcie uwagę na przeciwwskazania, bo jeżeli Kowalski może stosować Ibuprom to nie oznacza to, że Kowalska również będzie mogła. A tymczasem przygotowałam dla Was jeszcze listę artykułów, których lektura przed wyjazdem może być całkiem dobrym pomysłem:

A Wy jakie preparaty pakujecie do swoich apteczek? Czekam na Wasze propozycje!

Zdjęcie główne: Luis Hernandez – D2k6.es / Foter / Creative Commons Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)

Facebook0Google+0Twitter0Email

4 komentarzy o: “Jakie leki zabrać ze sobą na urlop? Kompletujemy wyjazdową apteczkę!

  1. Co roku z mężem wybieramy się na wakacje nad nasze polskie morze i choć miejscowość do której sie udajemy ma apteki ja wolę być zabezpieczona i mieć przy sobie swoja małą apteczke. Zabieram oczywiście leki przeciwbólowe, na alergię, no jestem alergikiem, na oparzenia dla męża, bo jego karnacja żle toleruje słońce. Oczywiście coś od biegunki i od bólu brzucha również. Te leki mam zawsze przy sobie nawet w torebce:-)

  2. najtrudniej jest kiedy na wakacje wybieramy sie z dzieckiem bo wtedy apteczka jest pokaźna, ja np zabieram filtry, coś na komary odstraszacz i po ugryzieniu, opatrunki, octanisept, plastry, orsalit gdyby spotkała nas biegunka, termometr i milifen syropek z ibuprofenem przeciwbólowy i przeciwgorączkowy w razie gdyby goraczka się pojawiła

  3. moja koleżanka podpowiedziała mi ostatnio świetny pomysł, dobrze jest zrobić sobie takie stałe listy wyjazdowe np inna nad morze, inna w góry inna z dzieckiem itp, świetnie sie sprawdzają przy kupowaniu lastów, a co do wakacyjnych apteczek, ja od kilku lat kiedy wyjeżdzam gdzieś dalej biorę wcześniej probiotyki ginekologiczne provag, na wakacje też go zabieram, a to dlatego że juz raz miałam problem z infekcją na wakacjach więc teraz nie chce więcej stracić udanych wakacji

  4. dla mnie najważniejsze jest żeby zabrać leki dla dzieciaków, te które na prawdę im pomagają. Jak dla mnie takim lekiem jest Ibufen. Zawsze pomaga przezwyciężyć dzieciom przeziębienie i gorączkę. Ma wygodny aplikator dzięki czemu łatwo go podać

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *